Buksiki w drodze do domu w moim super dostawczym aucie Do bagażnika nic nie wejdzie, no może poza moją torebkę
Na żywo okazało sie ,że to naprawdę dorodne okazy. Mają ok 40 cm wysokości i wyglądają bardzo zdrowo.
Miałam kilka pomysłów na ich posadzenie ale ostatecznie zadołowałam je obok podeściku przed limkami. To miejsce widzę z tarasu więc troszkę zielonego się przyda. I chyba zostawię je tam na stałe. Co myślicie ?
Na tehj rabacie sadzone są nowe tujki tydzień temu.Miały być 2 metrowe ,żeby jak najszybciej zakryć wiatę sąsiada ale chyba sprzedawca miał zepsutą miarke
Asiu do ogrodzenia tylko kawałeczek został, ale czekam na sitkę. Mam nadzieję, że wtedy będę oglądać "przedstawicieli dzikiej fauny" za płotem. No i mają pozwolenie na buszowanie w lasku w części gospodarczej. Do lasu nie wyganiam.... wczoraj polowanie było...
Wiesz Jolu mimo strat ogromnie mi szkoda tych zwierzaków. Dla mnich to jet dom- one u nas się wychowały. Lasu u nas praktycznie nie ma -takie robią 'wycinki'. To gdzie te zwierzęta mają mieszkać. To ludzie wchodzą z buciorami w ich rewiry, one tylko chcą przeżyć. Nie robią tego ze złośliwości. Choć przyznaję straty bolą.
Tak Jolu, na fotce jest jeden z Columnare. Wszystkie trzy ładnie rosną choć nie miały łatwego startu u mnie- zimę spędziły zadołowane.
Gosiu u mnie buszują w sadzie. W ogrodzie na wiosnę w te upały straciłam dwa drzewa. działaliśmy ostro w weekend i został tylko kawałeczek nieogrodzony przy samym domu, ale czekam na siatkę. Klon rzeczywiście cudny.
Wiśnia Kojou-no-mai przebarwiła się jak zostało kilka listków. Ale to młodziak- mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie gwiazdorzyć.
U mnie na szczęście Marysiu ogrodu nie ruszają. U mnie przed płotem nie ma szans na nic... nie tylko ze względu na sarenki.
Szwedzki już bez liści- tu jeszcze w jesiennej szacie.
A wiesz Anula, że mam wrażenie że stoi w miejscu. Dopiero po fotkach widzę. Przyrosty ma różne od 20 cm do ponad metra. Chyba zależy od wilgotności. U mnie nie ma łatwo, musi sobie radzić sam.
Hej Mira! Trochę zdjęć jesieni zrobiłam, chyba najwięcej w całym sezonie.
Czas niestety przyspiesza zamiast zwalniać, taka tajemnica, wszystkim znana Może pora już wstawać świtem a kłaść się spać wczesnym wieczorem?
Mam sporo, w kilku miejscach posadzonych zimowitów. Dorotka mnie obdarowała kilka lat temu. Ładnie wyglądają ich plamy koloru, zwłaszcza z pomarańczowymi kolbami arizemy. Na drugim zdjęciu.
Na murze rozpinam ogniki, na razie dobrze mi idzie. Na tej rabacie mam też kępę tojadów, dopiero zaczynają kwitnąć, raczej nie zdążą...
Jolu jak zapewne czytałaś, grafik na ten dzień miałyśmy napięty,wiec i tak nie dałybyśmy rady nigdzie więcej wstąpić... Ale my jeszcze wybierzemy się w tamte strony... i wprosimy się do Ciebie Złapałyśmy bakcyla...i wiosną zaczniemy planować sezon jak nasze podkrakowskie Muszkieterki
A do rękodzieła to już długo tęskniłam,ale ciągle czasu brak i coś ważniejszego do zrobienia ale w końcu udało się coś zrobić.Ale kilka planów też czeka kolejny sezon.
Już nie mogę się doczekać przyszłego sezonu, aby zobaczyć co z tych moich nowych nasadzeń wyjdzie.Czy trawy przetrwają i czy w dobrych miejscach je posadziłam.
W sobotę wysadziłam wszystkie zaległe doniczki i cebule.Została mi tylko jedna róża -Arabia do posadzenia.I zupełnie nie mam pomysłu gdzie ją dać Masz Aniu silniejszą wolę ode mnie w zakupach roślin i bardziej planujesz.A u mnie to jak zwykle są spontaniczne decyzje.Ja jak zobaczyłam piękną Arabię u Iwonki,to nie mogłam się oprzeć i zapragnęłam takiej w swoim ogrodzie A teraz wędruję z nią po całym ogrodzie i nigdzie się już nie mieści...Nie wiem gdzie ja będę wciskać kolejne chciejstwa
Na stoliku trochę zmieniłam dekorację.Uwiłam wianek z winorośli i powtykałam owoce róży i kwiat hortensji ,a dziś dołożyłam gałązki dębu z pięknie przebarwionymi liśćmi,przyniesionymi ze spaceru.I cieszą mnie takie drobiazgi...