Nasz ulubiony klonik i mniej ulubione, prawie doszczętnie objedzone przez ćmę bukszpany... Tutaj też zaplanowaliśmy małą metamorfozę.
Trochę niechronologicznie, ale tak to miejsce wyglądało 5 maja- titul zawinszował sobie dosadzenie lawendy, która w teorii ma być dodatkowym orężem w walce z latającym najeźdźcą. Trzeba było niestety podkuć wokół obrzeży kostki, zerwać agroszmatę i dosypać sporo ziemi:
Dzień numer dwa, zostały już tylko cebrzyki i 2 duże donice do zrobienia, co niezmiernie ucieszyło moje biedne obolałe podwozie- widzicie ten stary, drewniany stołeczek? Okazuje się, że kilkugodzinne przycupywanie na takim ustrojstwie źle współgra z przyzwyczajoną do królewskich miękkości dupinką .
5 wąskich skrzynek z supertuniami na okna (4 Bubblegum i 1 Silverberry), 4 cebrzyki na studnię z mini supertuniami (odmian niestety nie zanotowałam), 4 spiczaste wiszące donice pod altanę z komarzycami w 2 odmianach, 4 niskie pojemniki z werbeną oraz 4 duże drewniane donice z moimi ulubionymi kompozycjami .
Korzystając z pierwszego wolnego dnia 30.04.2024 udajemy się z Szymciem i teściową na szaleństwo zakupowe do Tęczy Kwiatów. Byłam oniemiała z zachwytu, 8 gigantycznych hali wypełnionych po brzegi kwitnącą cudownością jak okiem sięgnąć. Nie mogło skończyć się inaczej niż w ten sposób:
Ochoczo przystąpiłam do aranżowania donic, co finalnie zajęło mi 2 dni, ale też pracy było sporo- w sumie wyszło 21 pojemników .
Bardzo lubię elektryczną cytrynowość tych tawułek, podobnie jak ognistą buraczkowość klonów- przyjęły się i dają radę, chociaż przy tych afrykańskich skwarach trzeba mocno pilnować podlewania.
Moje czworonożne eko wertykulatory uwiecznione w chwili pozbawionej pędu i zabawy:
Oraz bzowe bukiety, w tym roku było ich sporo a zapach w salonie wręcz odurzał .
W tym samym czasie pomidorki w przyciasnych kwaterkach smętnie wyczekują przeprowadzki i patrzą na mnie z niemym wyrzutem- już niedługo, moje kochane .
Truskawki i czosnek niedźwiedzi też obsypane kwieciem, chociaż jeśli o te pierwsze chodzi, to kilka kwiatów poraził przymrozek (wszetecznik obmierzły, zniszczył też mini kiwi, rodgersje, hibiskusa i parę innych roślinek).
Plany planami, ostateczne w długi weekend brakło czasu na forum
21.04.2024
Bzy kwitną jak oszalałe ( w kwietniu!)- szkoda byłoby nie skorzystać z okazji zrobienia karmelowej herbatki z fermentowanych kwiatów. Pychota- polecam spróbować
Nie tylko bzy... Pomidorom też ma się na życie
27.04.2024
Skoro prawdziwe plastry drewniane się nie sprawdzają jako ścieżka, warto spróbować z betonowymi krążkami. Przy okazji wizyty w budowlano-ogrodniczym moje bystre oko dostrzega cosik wartego uwagi- po krótkiej inspekcji estetycznej zapada decyzja: kupujemy! W końcu nasz błotny, beztrawowy przesmyk do sadu zyska nową odsłonę. Pomiędzy wysialiśmy miks mikrokoniczyny i trawy boiskowej, być może teraz uda nam się ją tu utrzymać i paskudne klepisko odejdzie na dobre w niepamięć .
Gosia, ja czasem chciałabym już powiedzieć jest super, nic nie zmieniam.
Tylko, że rosliny nie chcą ze mną współpracować. Mam byliny, a one kwitną, rozrastają się co roku inaczej. Coś wymyślę, wydaje sie ok, a w kolejnym sezonie, albo coś wymarznie, albo za bardzo się rozrośnie. Ot i abarot robota.
Ale dzięki temu może człowiek nie zgnuśnieje?
Basiu, chyba coś w tym jest, bo ja kiedyś próbowałam się pozbyć mojego, ale się nie dał. On chyba ma bardzo duże korzenie. No nie byłam w stanie go wykopać. Dlatego w końcu postanowiłam zrobić z niego drzewko, bo inaczej zajął by mi całą rabatę.
Kolejny udany dzień w ogrodzie. Nie wiem jak Wy to robicie, że macie tak wszystko ogarnięte. Ja nie nadążam. Ale kolejne rzeczy z cheaklisty są skreslane.
Dzisiaj troszeczkę popieliłam i udało mi sie wykancikować trawnik na tylnej rabacie. Od razu lepiej wygląda.
No i oczywiście chodzę i kombinuję, co wyrzucić, co przesadzić.
Nie kończąca się opowieść.
Jutro mamy pod Płockiem giełdę kwiatową. Z samego rana jedziemy z siostrą. Jedyny plan, to może uda mi sie kupić piwonie białą pojedynczą. I warzywa. Poza tym nie zamierzam nic innego kupować