Beatko, dziękuję za odwiedziny u mnie. Bardzo się cieszę, że moje poczynania ogrodowe się podobają. I tyle komplementów. Też serdecznie za nie dziękuję. Ja lubię pracę w ogrodzie. Lubię sadzić, przesadzać. Jak coś mi nie pasuje to staram się to zmienić tak aby było dobrze. Gdy już mi się podoba to jestem zadowolona.
Lubię też różne dekoracje ogrodowe. Nie wymagają troski a zdobią otoczenie domu przez cały rok.
Beatko donice stoją cały rok na dworze. Ile będą mogły zdobić otoczenie to niech sobie stoją. A potem zobaczymy. Jak się rozpadną to trzeba pewnie zamówić nowe. Albo posadzić krzewy na rabaty. Tylko gdzie, jak już trochę tłoczno.
Posadzenie jałowców przy ulicy uważam za dobry pomysł. Nie są pracochłonne, wytrzymują suszę, nie trzeba co tydzień kosić jak trawnik. A teraz jak są przycięte to nawet schludnie i ładnie wyglądają. Cięcie pewnie będzie raz w roku.
Gorzej z powojnikami. One lubią w upały być podlane. Ale dwa węże się łączy i podlewa. Trudno, wpakowałam się w powojniki więc teraz trzeba to robić. Te powojniki na szczęście nie chorują. To nie są wielkokwiatowe tylko powojniki włoskie.
Beatko, może my jesteśmy sąsiadkami?
Serdecznie dziękuję za odwiedziny. Pozdrawiam i zdrówka życzę w ten trudny czas.
Witaj Basiu. Jestem częstym gościem w Twoim ogrodzie, chociaż się nie ujawniam. Obserwuję Twoje zmagania ogrodowe od początku. Jesteś bardzo pracowitą osobą, sadzisz, przesadzasz, zdobisz pięknymi detalami i Twój ogród przeszedł sporą metamorfozę. Podziwiam donice własnoręcznie wykonane (chronisz je przed mrozem, czy stoją zimą na zewnątrz? ). Podcięłaś iglaki na ulicy przed ogrodzeniem, zagęściły się, fantastycznie wyglądają, takie uporządkowane przedpłocie. Szafka wykonana rękoma Twojego m przepiękna, bardzo gustowna zdobi Twój taras. Narzędzia ogrodnicze masz bardzo pomysłowo powieszone na wieszakach, nie trzeba ich szukać, kiedy są potrzebne w ogrodzie. Pomysł z żywopłocikami z cisa też trafny. Sadziłaś takie malutkie sadzonki, a już je widać pod śniegiem. Szybko urosną. Lubię niskie żywopłoty. Udał się Tobie pomysł z późnym sadzeniem lilii.Pięknie jesienią kwitły, widok niespotykany o tej porze roku. I chyba mogę Cię nazwać Królową powojników. Przepięknie rosną u Ciebie, zdobią właściwie ulice i cieszą widokiem przechodzących obok Twojej posesji (wiem, bo sama się nimi zachwycam ). Pozdrawiam serdecznie, Basiu.
Oj, teraz sprawdziłam, to nie czyściec tylko bylica (Artemisia).
Rzeczywiście tojeść trzeba mocno ograniczać, ale pięknie rozjaśnia cieniste zakątki. Mam ją też na południowej z turzycą Everillo od Toszki, też fajnie wygląda.
Nie, nie, na pewno Rozanne Mam z dwóch źródeł i tak samo wygląda i przyrasta.
Mi tojeść zjadła pół rabaty a chciałam ją tylko między płytami kamiennymi na ścieżce i powoli ją ograniczam.
Czysciec szybko się rozrasta, choć ja tą roślinę znam jako przetacznik, eksmitowałam go na przedpłocie a i tak odrósł.
Fajne połączenia bodziszkowe, może Twój to jednak nie Rozanne?
Mój srebrny to przetacznik siwy, z daleka podobne do czyśćca.
W tym roku liście do dziurawych worków zapakowałam pierwszy raz, bo ograbiłam również nasze zapłocie i przedpłocie. Po 2 latach powinna być gotowa. Nic nie dodaję do liści.
Liście z ogrodu kompostuję na pryzmie ale ta pryzma składa się z zielonych części, popiołu, brązowych (połamane gałęzie - nie mam rębaka) i resztek kuchennych oraz papieru a na wiosnę dopycham trawami i darnią. Ponieważ nie przerzucam kompostu, to kompostowanie trwa u mnie ok. 2 lata, kompost zawsze przesiewam.
Cudowny to on nie jest , ale udało się zrobić takie nasadzenia, aby przez cały rok trzymał przyzwoity poziom. Zawsze coś tam gra pierwsze skrzypce.
A kolorów rzeczywiście wciąż jeszcze sporo.
przedpłocie
przestrzały- teraz głównie z tej perspektywy mam czas oglądać ogród
Uff! Najgorsze za mną. Wczoraj i dzisiaj oddawałam się karczowaniu tamaryszków. Wczoraj wykarczowanie jednego zajęło mi 2 godziny, a dzisiaj uwinęłam się w godzinę.
Specjalizacji w tej dziedzinie robić jednak nie będę. To okropnie ciężka praca.
Dzisiaj udało się okancikować i wypielić drugi z półksiężyców. Pielenie to było głównie usuwanie srylionów siewek stipy. Gliniasta i zmoczona gleba to nie jest najprzyjemniejszy materiał do spulchniania i pielenia.
Mimo mgły, było cudownie.
Ogród złotem malowany.
Przedpłocie
Większość drzew już bez liści. Trzyma je jeszcze ambrowiec i graby.
Dobrze dojrzałaś murek od wgłebnika już jest, a reszta już w przyszłym sezonie, bo na zrobienie go do końca czasu nie starczyło.
Wiosną ponoć mają nam robic drogę wiec ciekawe, czy przedplocie ocaleje. Mam nadzieję, że jakoś sie uda uchronić, albo odtworzyć jesli bedę zmuszona wszystko wysadzić a potem posadzić na nowo, pożyjemy zobaczymy.
Też pozdrawiamy.
Edytko fajnie, że się pojawiłaś na fotkach widać, że sporo się już zmieniło u Was, ścianka i kawałek chyba wgłębnika też było widać wiesz, że przedpłocie u Ciebie uwielbiam, nie cytuję żadnego zdjęcia, bo bym musiała wszystkie, rewelacyjnie tworzysz tą Waszą przestrzeń buziaki i pozdrowienia wysyłamy
Ja dzisiaj wieczorem trochę poplewilam, przedpłocie bardxo zarosło aż wstyd. Dwa kubły chwastów wyniosłam.
Wpadnę może jutro do Ciebie jak czas pozwoli.
Buziam
Przedpłocie wykończone żwirkiem.
Nie jestem do niego przekonana, więc nie wiem, czy w przyszłym roku nie będę zmieniać.
W tym roku ta lawenda mnie nie zachwyciła.
Niestety w tym roku ogórki odkąd uprawiam nie wyszły tak jak zawsze, zrobiłam parę słoików, ale to nic w porównaniu z poprzednimi sezonami.. moi rodzice mieszkają w Małopolsce i też u nich nici, co roku mieli, a nadwyżki rozdawali po rodzinie, z kimkolwiek rozmawiam to ogórki po 3 razy siali a i tak porażka, taki dziwny rok niestety... pozdrawiam
Przedpłocie dziękuje za uznanie.
Liczyłam na to, że Tobie ogórki się udadzą. W trakcie swojego dosyć długiego życia, pierwszy raz się spotkałam z takim ich nieurodzajem.
Pięknie przedpłocie się prezentuje, a hortensje wyglądają bajecznie, wiesz że lubię do Ciebie zaglądać A ogórkową porażkę też zaliczyłam w tym sezonie, tak więc jest nas więcej... pozdrawiam