Judith, Martka, dziękuję za trzymanie kciuków

Zuzanno, olśniło mnie! Przecież ja "głębokość i gliniastość gliny" mogę szybko sprawdzić. Dwa lata temu robiliśmy odwierty, że projektant wiedział jakie fundamenty zaprojektować.


ODWIERT 1 - okolice podjazdu i przedogródka


ODWIERT 2 - pod ogrodem


ODWIERT 3 - pod domem

W międzyczasie dużo czytam i ogrodowisko i książki.

Pierwsza lektura już zaliczona, czas na drugą


I im więcej czytam czy tym bardziej się zastanawiam, czy coś zdążę posadzić w tym roku. Czy wyrobię się z glebą na tyle, żeby wsadzić graby chociaż.

Glina piaszczysta, czyli nie tak źle (chyba?)
Proponuję zacząć od żywopłotu, nie będzie przeszkadzał w budowie, a do tego zdąży już trochę podrosnąć jak zaczniesz na dobre pracę w ogrodzie Osłona przed wiatrem to ważna sprawa. W międzyczasie kombinuj z planem nasadzeń i pomyśl o drzewach(szkielecie), je również warto w miarę szybko sadzić. Byliny rosną szybko, na efekt z drzewami trzeba o wiele dłużej czekać.
Dobrej lektury nigdy za wiele

Glina piaszczysta czyli nie jest najgorzej Gdzieś z boku możesz już powoli zacząć działać, powodzenia!!!

Na tym humusie wysiej sobie gorczycę. Nie będzie obsychał, a dodatkowo wzbogacisz go w materię organiczną.
Pilnuj budowlańców! Zwłaszcza w kwestii pozbywania się resztek betonu, cementu i innych różności. Wyznacz teren, po którym będzie się poruszał ciężki sprzęt (samochody dostawcze, koparka do zasypywania fundamentów) . Miejsca, po których jeżdżą ulegają biologicznej destrukcji i trzeba je później przywracać do życia.
Kup spory zapas nasion żyta, facelii, słonecznika, grochu, gorczycy, wyki. To rośliny, które wysiewa się na tzw. zielony nawóz. Wysiewaj to wszędzie, gdzie się da. Ich zielone części przekopuje się/ miesza z gliną, co poprawia jej przepuszczalność i żyzność.
Budowa to fajny czas w życiu. Do momentu wykańczania wnętrz. Człowiek jest już wtedy tak wykończony ilością podejmowanych decyzji, że potrzeba kilkunastu miesięcy, żeby dojść do równowagi.
Trzymam kciuki!

Panowie o 20 schodzili nam z działki dopiero, jestem pozytywnie zaskoczona.



Zuzanno będę myśleć nad planem

Popcorn, chyba ten szary płot zakryję najpierw.

Haniu, ten ta góra pseudo humusu ma ponad 2m wysokości. Jak ja mam potem tę gorczycę skosić i przekopać? Zwłaszcza, że w tej warstwie ciągle jest żwir i szkło.

Za to z negatywów. 1/3 ogródka jest pod humusem, 1/3 jest bramą wjazdową i placem działań (utwardzili to betonem dziś) i na 1/3 leżą zbrojenia. Liczę, że jak staną ściany i dach to da się coś więcej sprzątać na działce.

Ponieważ oczywiście mnie nosi, żeby coś zrobić, poszłam oczyszczać przedpłocie.
Pół tego terenu porosło brzydkie, złe coś z kolcami. Ma długie pędy, które leżą na ziemi i się ukorzeniają. Oczywiście zapomniałam zrobić im zdjęcia w "środowisku naturalnym", ale mam fragment rośliny. Wiecie może co to?


prócz chwastów znalazłam tam 3 "inne" rośliny. Po pierwsze mam kilka samosiejek jakiegoś drzewa. Pytanie, czy to warte zatrzymania? Rośną w przyszłej bramie, więc na pewno do przesadzenia.


Roślinka nr 2


Krzaczki nr 3

To z kolcami to jeżyna. Wypiel dokładnie, bo odrasta od mikroskopijnego kawałka. Te krzaczki przypominają ligustr.

Gorczycy na górce nie musisz przekopywać. Może rosnąć nawet do jesieni. Kiedy przegnije, dżdżownice sobie z nią poradzą. Szkło wybierzesz podczas rozparcelowywania tych górek.
Nie wylewaj sobie betonu, bo podjazd i trzeba korytować. Wybiera się dosyć głęboko warstwę ziemi. W wybrany dół wsypuje się potem utwardzacze- zmielony granit i tłuczeń. Z takimi kupami betonowymi jest potem problem, bo nie wiadomo, gdzie je wywieźć.

Yenna napisał(a)

ajka, dziękuję. Dopiszę sobie.


Judith, ja to w kwestii wizualnego planowania przestrzeni szukam Nie chcę od razu wytyczać stałych rabat. Choruję już od pół roku na te obrzeża i zastanawiam się, czy da się je dostać w Polsce. Bo jeśli nie, to muszę myśleć nad inną koncepcją

W niedzielę lało, wczoraj takie bajorko zastaliśmy na działce. Glina i glina. Wszystko stoi "na wierzchu" Zobaczymy co wykopią, ale zaczynamy się bać, że ziemię z wykopów lepiej będzie wywieźć niż użyć do niwelowania terenu.

Przypominają mi się nasze początki, u nas co prawda nie glina, ale wysoki poziom wód gruntowych i na początku można też było taplać się w błocie.

U nas, żeby nie taplać się w błocie, to budowlańcy se usypali drogę z tłucznia, cegieł i innych podobnych. Później oczywiście zostało to przysypane warstwą ziemi (bo i tak teren trzeba było podnieść). Czasami, jak gdzieś głębiej kopię, to znajduję jakiś kawałek dachówki .

Roślinek nie znam, niestety.