Ok
1. Główna i najważniejsza zasada: Patyki muszą stać w wodzie niechlorowanej!!! Może być deszczówka. Ja mam wodę w kranie do picia filtrowaną przez system odwróconej osmozy więc oczyszczona ze wszystkiego. Niektórzy przegotowują lub używają odstanej ale wydaje mi się że deszczówka najlepsza jeśli już. Kiedyś nie wiedziałam o tym i chlor niszczył mi wszystko.
2. Patyki nie mogą mieć ciasno. Raczej luźno więc trzeba przygotować sobie sporo słoików.
3. Większa część patyka musi być zanurzona w wodzie. Trzeba regularnie sprawdzać poziom wody i dolewać
4. Stawiam na okno wschodnie.
5. Gdy woda zaczyna zielenieć to wymieniam całą
6. Wsadziłam patyki do ziemi gdy korzonki były już solidne. Nie spieszyłam się z tym.
7. Użyłam ziemi do pikowania bo taką miałam pod ręką i to chyba dlatego są takie zdrowe
Róża LO cięta mocno (prawie do zera) wiosną wypuściła sporo pędów ale na razie mają po 50cm. Próba wygięcia skończyła soę wyłamaniem pędu
Nie będę na razie kulkować pędów
Troszkę pada deszcz
Tak popadnie delikatnie. W nocy zaczęło i tak z przerwami co jakiś czas pada
Słychać grzmoty i widać ciemne chmury ale nas burza załapuje tylko brzegiem. W nocy też tak było. Ulewy przechodzą obok
Elu! Mnie też się podoba, ale jest ekspansywna, szybko rośnie, rozrasta się podziemnymi rozłogami, sieje się i bardzo łatwo wymyka się spod kontroli. No, a potem efekt, jak u mnie, porasta drzewa, zadusi mi świerki. To jest dzika róża rosa multiflora.
Inne róże też powoli zaczynają kwitnąć, ale wiele z nich w tym roku wygląda mizernie.
Chmury u nas już trzeci dzień, ale tylko straszą, kropi, jak ksiądz w kościele. Mam nadzieję, że w końcu popada.
Madziu! Kiedy dwa lata temu wstąpiłam do szkółki od razu rzuciła mi się w oczy i musiałam kupić. Potem jakoś kłuła mnie
w oczy, jest niesamowicie czerwona, no i w tym roku dałam jej szansę, rośnie.
Magarku! A mi czasem piknie, ale bardziej na białe, różowe. Mam w ogrodzie kilka czerwonych róż
to przecież ich nie wyrzucę. A ta moja biała róża to prawdziwy potwór, tej wpinającej się po drzewach pędy mają ok. 10m długości (albo i więcej), tą przy ławeczce poobcinałam trochę, a resztę pozawijałam żeby się zrobiła bardziej kulista. Po przekwitnięciu ma małe owocki, czerwone, świetne na robienie wianków.
Patyki hortensji mają się rewelacyjnie. Wyglądają na bardzo zdrowe
W życiu bym nie pomyślała że to się w końcu uda po tych wielu nieudanych próbach.
Za to mogę podziękować Muszelce bo to ona wytłumaczyła co i jak robić i czemu to mi się do tej pory nie udawało