Wczorajszy dzień był u mnie przepiękny. Połaziłam po ogrodzie, porobiłam zdjęcia i poprzyglądałam się co jest do zrobienia.
Mam taki mętlik w głowie i choć niby wyznaczam sobie zakres prac to zawsze mnie gdzieś na bok wciągnie no a czas leci.
Własnie czas leci a ja chciałam ten czas podsumować i znów uciekło.
Teraz już myśli lecą do świąt, a po świętach ogród i oby wszelkie okoliczności sprzyjały.
Zostawiam Wam odrobinkę mojej wiosny która tak mnie wczoraj ucieszyła
liliowiec stella niezawodnie szybko zrobi zielone kępki
na rabacie bylinowej co kawałek posadziłam czosnki Krzysztofa i są i już ładnie się prezentują