Jolu, nie poznaję Twojego ogrodu, już na początku było pięknie, sama kostka robi wrażenie, ale teraz to już nadziwić się nie mogę PRZEPIĘKNIE jest u Ciebie ) pozdrawiam i zapraszam w końcu na kawę do mnie
Myślałam o tym, by ten murek pociągnąć zaprawa, albo choć sypnąc cementu pod spod (tak jak sie kładzie kostkę), ale ostatecznie pozostalam przy takiej samej technice jak Twoja. Jedynie ten wyższy na dwie kostki ma wzmocnienia po obu stronach z brzozowych polan, żeby sie nie osuwal.
No zobaczymy jak to będzie po zimie - możliwe, ze trzeba będzie jednak dać zaprawke.
Nicol, jeżówki te odmianowe nie powtarzają cech z siewu, jeśli coś w ogóle się wysieje. Nie zauważyłam u siebie siewek. Za to kępy coraz większe i trzeci rok są. Może niedługo zaczną wypadać.
Odgradzanie całych rabat ekobordem nie będzie fajnie wyglądać. Ale z kolei kostka utrudni Ci zmiany w ogródku, musisz być przekonana, że to kształt rabat przynajmniej na jakiś czas.
nooo powiem Ci.. zaglądam i dobrze, że siedzię bo bym usiadła
kostka ułożona tak równiutko, że mucha nie siada!
mam takie techniczne pytanie - kostkę robiłaś na zaprawę? czy tylko do ziemi? poważnie pytam, bo ja w koło wszystkich moich rabat też sama kostkę układam - ale tylko wkładając do ziemi i ubijając gumowym młotkiem
minus jest taki, że co wiosnę przekładam ją od nowa, bo wbija się w ziemię i przerasta trawą
no i zamieszam Ci znowu w głowie a może zamiast żwirku w te dwa koła daj inny kolor kory? to się nazywa zrębki i wygląda TAK
mogłabyś dać np. w takim kolorze jak Twój płot - wtedy by cały ogród spójnie się komponował
albo czerwoną, jak red barony - też by fajnie wyglądało
ja mam te zrębki w przedogródku - już trzeci rok są, kolor nic nie blaknie, świetne są
Kostka jaka by nie była według mnie lepsza od ekobordów a to tego w ogrodzie geometrycznym pasuje. U siebie też będę układać na czasie... prosta i szybka robótka
Przy domu posadziłam żywopłocik, kostka opaskowa przy domu wędruje w górę i w dół latem i zimą. Pojawił się brzydki biały pasek, musiałam zasłonić go zielenią. Nie mogę się doczekać aż kule tujkowe podrosną, choć "idą" jak szalone:
Pokazuję moją różankę, która pozostawia wiele do życzenia. Jedna róża ma plamistość, druga mączniaka, a trzecią coś żre. Nie wiem, czy dam radę z Królową kwiatów, to moje drugie podejście. Posadziłam też pomidorki i zioła w wiklinowych skrzynkach oraz szałwię, z której w jeden dzień ślimaki zeżarły mi 3 sztuki w całości:
Już wkrótce, mam nadzieję, zabiorę się za planowaną kaskadę. Będzie w tym miejscu, żeby zasłonić studnię i pompę:
W sadzie zrobiłam małą zmianę. Posadziłam lawendę w kamieniu pomiędzy kulami. Oby się wyłoniła, bo ledwo ją widzę teraz:
Teraz tak ogólnie. Dopiero Matylda mi uświadomiła, że kompletnie idiotycznie Wam to teraz pokazałam... Wyszedł przedziwny kwadratowo-kanciato-falowany kształt rabaty - ni przypiął ni wypiął... Boszzzzz ale ja jest goooopia... w ogóle nie wpadło mi do głowy że to tylko ja wiem jak to niby ma być (cały czas myślę, dlaczego mówicie o kantach przecień tam takich nie ma) Oczywiście że to nie ma mieć takiego kształtu. Ten kant wyszedł tylko dlatego że tam była zdemowana kostka brukowa... stąd taki równy kancik...
Ja wiem że to miejsce piękniściej mogłoby być zrobione... ale będzie jak będzie bo póki co nie mam za bardzo do tego pomocy a sama to ja się z tym nie utargam... Kamienie jakoś jeszcze poukładam. Pokażę Wam wieczorem jak jest teraz. I nie podoba mi się to do końca, moim zdaniem jest za płasko... już bym chciała zmian... eM stwierdził, że możemy to zmienić... w przyszłym roku
Kształt będzie mógł być jeszcze trochę korygowany bo nie całą linię brzegową zdążyła "ruszyć" - po trochu to zrobię. Tylko obsadzenia mi pozostaną - i tego póki co nie wiem.
Bardzo bardzo wam dziekuję za porady i sorry za "tumokowatość"
Powiem Ci że ta kostka to pal sześć, ale cała reszta, męska duma... Sobota i niedziela była dość cicha . A te skręcone kostki to chleb powszedni u niego, a mówi się że sport to zdrowie ... .
No nie za bardzo.
Skręcona kostka, bolące kolano. Na przepaku w Cisnej 37km eMuś się poddał. Góry dopiero się zaczynały, nie było szans. Ale już coś przebąkuje o ultra maratonie w październiku (57km). Ja też będę się przygotowywać, od dzisiaj zaczynam .
Wyleciała mi nazwa tego kwiatucha z głowy....podam Ci jak mi pamięć wróci
Większość roboty juz zrobiona
Mój J wreszcie się zaangażował i wreszcie, kamienie i kostka ułożona.
Pozostała dachówka też przeniesiona.
Tona palet, rur i dachówek za ogrodzeniem czeka sobie na kontener i wywalenie .
A ja latam już tylko ze szczotą i myjką i pucuję kostkę
Mam nadzieję, ze wyjdzie dobrze powinno komponować się z otoczeniem i domkiem, jutro miał być początek, ale dyżur z wnusiem
też jestem ciekawa limek, wiesz, cięłam drugi raz w wachlarz; sporo sadzonek mam, jak pójdą w las, to za 2 lata będzie raj, wyżej rh, niżej limki i jeszcze niżej hosty
nawet pobyczyłam się na leżakach
słońce w inny sposób juz operuje i wszystko takie ciekawe
kwitną trzcinniki
ostróżki z paulownią i metasekwoją
Jak nie ogarniasz Pszczółko, to zapraszam, na żywo lepiej pokażę mam jeszcze derenia Florida odmiana rubrum, w tym roku miał te różowe kwiatki, 8 ale zawsze musi byc pierwszy raz rosną w bardzo ciepłym miejscu, dlatego w końcu solidnie ruszyły
Mam też bardzo ciekawe drzewko Albizję Summer Chocolate, w tej chwili ma 4 lata
Czyli, jak trwoga, to do Ta
zadowolona jesteś ze swojego, jak długo go masz?
to będzie kostka pod klonem Flamingo
w końcu donica obsadzona, dałam tam 3 hosty, jak podrosną pójdą na rabatę, muszę zabierać hosty z rabaty pod wiązem, bo tam dosłownie, mimo granulek, pożerają je ślimaki....a hosty policzyłam, mam 140 sztuk
i dzwonki z cycków tu poszły po reanimacji...tam schły okrutnie
dołożyłam też bodziszki....musi wszystko bujnąć..
Dziewczyny, dziękuję za słowa otuchy. Miło, jak człowiek się narobi, otrzymać dobre słowa. I jak ma wątpliwości, wy wspieracie i wszystko wtedy już jest proste.
Wczoraj miałam dzień bez komputera - obiecałam to mojemu M, który uważa, że uzależniłam się od ogrodowiska.
I na dodatek spadłam ze schodów i się potłukłam. Boli mnie prawa ręka cała.
Musiałam znaleźć sobie zajęcie. Więc pomierzyliśmy rabatki przed domem i naniosłam na papier moje pomysły. Trochę się posprzeczaliśmy, bo ja chcę wszystko robić od nowa, mój M uważa, że nas nie stać na takie zmiany i wolałby, aby zająć się tym, co już mamy.
Więc naniosłam na plan elementy stałe próbując znaleźć miejsce na ławeczkę i ciurkadełko. Po pomiarach okazało się, że tą pustą rabatkę musiałabym przerobić razem z kostką, a nie ma mi kto położyć jej na nowo. Muszę więc zrobić tak, by kostka została w obecnej wersji albo ją zlikwidować. Ciurkadełka teraz też nie kupimy, bo cienko z kasą. Ale wstępny plan jest i zawijasek bukszpanowy będzie i hortki limelight. I obrzeża dalej rozbierzemy i zmienię linię rabatki przy płocie od ulicy. Później wkleję moje wczorajsze rysunki.
A bedzie pięknie, bo twoj klon zachwyca i rozjaśnia to miesce, biała kostka to taki swietlisty punkt w głebi ogrodu. Świetny pomyśł, czekam na realizacje.
Ps ale kwieciscie u Ciebie. Czekam na linki, kolejny sezon i chyba w tym roku będzie prawdziwy pokaz.
Dziś zdjęliśmy obwódkę betonową przy pierwszej rabatce. Nie kostka była problemem, ale masa betonu z piaskiem znajdująca się pod, a kostki i tak były luźne. Na dodatek utrapieniem było wrastanie trawy między kostkę.
PRZED:
PO:
Marzenko, pod klonem Flamingo w pobliżu domku letniego, będzie ułożona biała kostka, na niej ławka ze stołem i wkoło donice, a te donice aut z placyku przy żurawkach
no to jeszcze Chopin, tu w limkach rośnie 5 sztuk, a limek 8, gąszcz taki, ze nie mogę się dostać, nie plewię, nie widać...tylko wiosną, to wtedy wyplewię
tu widać, że muszą róże w górę się piąć, bo limki wysoko
bukszpan będzie cięty w sierpniu, chyba że nie wytrzymam..
i tu widać, a w środku są 2 miłorzęby Ircia i Zygmuś
zmierzyłam kwiaty róż, ponad 15 cm