Dla mnie też zupełnie nie wiem, jak im się chce tak róść u mnie
Ale faktem jest, że pogoda im sprzyja, tylko że teraz muszę je podlewać dwa razy dziennie.
Gosiu, kwitną dopiero dwa rozchodniki, te, które wiosną rozmnażałam.
Krwawnik został przycięty i liczę na to, że jeszcze raz zakwitnie.
Z jeżówkami widać, że jest tak, iż ich geny rodzicielskie mocno rywalizują, silniejsze zwyciężają
Najpierw zauważyłam tylko grzyba. Igły były aż oblepione czarną mazią. Wszystkie opadły. Do zera. Zostały gołe badyle. Obcięłam dosyć krótko, bo gałęzie też już były suchawe. Pryskałam na grzyba co dwa tyg. na zmianę i pojawiły się przyrosty. A z przyrostami pojawił się misecznik. Teraz mam tego tyle, że gałązek nie widać.
W sklepie dostałam jakiś preparat do podlewania...ale to chyba nie działa. Na dniach planuję pryskanie mospilanem.
Misecznik był chyba od zawsze...ale pierwsze lata pryskałam i wydawało mi się, że już nie ma. Później jakoś już nie sprawdzałam, a przy cięciu nic nie widziałam. Myślałam, że nie ma.
I jak Toszka pisała....przy miseczniku pojawia się sadzak. MASAKRA!
Jakoś nie po kolei napisałam...ale mam nadzieję, że wiesz o co chodzi
Tu po lewej widać jeden wyłysiały....ale łysy jest co drugi
Góra się zabudowała już trochę, ale znów widać pojedyncze chore igły....boję się, że po zimie znów wszystko opadnie