Monisiu mam kamienie i to kilka, mam pniaczek drzewa i wiele takich 'gadżetów" z których korzysta pies ale tuje go wybitnie interesują Podobno te rosliny wydzielaja taką specyficzną woń, która zwabia psy ale czy to prawda czy tylko mit?
Podetnę tuje od spodu na ok 40-50cm ( serce mnie boli bardzona samą myśl) i zobaczę co dalej? To, że tujki od spodu mam takie "ażurkowe"to też moja wina, bo postawiłam przy nich drewniany, dość gęsty płotek dwa lata temu dla ochrony i miały trochę ciemno od spodu
Taka ze mnie ogrodniczka
Dziś M opróznił mi kompostownik ale ten kompost jakiś taki nie do końca jak bym chciała, niby przekompostowany ale mam tylko jedną komorę, sypałam granulat do szybszego rozkładu cały zeszły rok ale nie dość często przewracałam, bo miejsca brak ...
W ten sposób na sobotę mam dużo pracy zaplanowanej - oby pogoda dopisała
Pozdrawiam Monisiu!
Wielkie dzięki. Niestety nie mam kompostu, ale chyba w tym roku czas będzie wygospodarować miejsce w ogrodzie na kompostownik. Widziałem w ogrodniczym kompost odkwaszony oraz kwaśny i torf. Czy i czym wzbogacić nową ziemię? Jeszcze raz bardzo dziękuję za odpowiedż.
Ja od wiek wieków wierzyłam w kompost, odkąd miałam drugi ogród. Czyli od 1982 roku. Zaraz założyłam kompostownik nawet trzy i zawsze mnie kręciło przewalanie go i stosowanie Poza kompostem znałam tylko Azofoskę, ale ona była niedostępna - więc pozostawał kompost. To były inne czasy, nie było nawet kosiarek, trawnik ścinałam na kolanach nożem od chleba. Potem Witek zrobił kosiarkę z silnika z pralki Frania. Kompost ciągle produkuje Babcia Jasia w moim poprzednim ogrodzie, ja jej tylko dostarczam proszek przyspieszający rozkład - bakterie.
W moim obecnym ogrodzie najpierw zaczęłam lać Magiczną siłę bo zachłysnęłam się cudami jakie potrafi zdziałać - na wszystko, na róże, różaneczniki, hortensje, działała cuda, ale kompost ciągle był w użyciu i próchnica z worków. Ogromną wagę przywiązuję do sadzenia, podsypania (dwa wiadra pod roślinę), ściółkowania kompostem - nie korą. Bo w ogrodzie nie ma miejsca na korę. Rosną tylko rośliny na każdym centymetrze Nie ma szmaty. Nigdy nie było.
Powoli unikałam chemii, domki dla owadów, opryski z pokrzyw i inne takie. Nicienie pożyteczne.. jednak ekspertem od tego nie jestem aż takim, po prostu staram się nie pryskać. Z florovitu przestawiłam się na ekologiczny nawóz z wyciągu z wodorostów i on mnie wspomaga w dokarmianiu dolistnym. Ot cała ekologia.
Kompostownik? w bukszpanowym go nie ma. Bo nie musi być. Ja mam bazę firmy a tam całe tony i hałdy kompostu. Dzisiaj była nowa dostawa.
Witek zrobił w zimie maszynę do mielenia i przesiewania kompostu. Tak, tak, zrobił ogromną wielgaśną maszynę, jak z fabryki traktorów, bo jest też racjonalizatorem i konstruktorem... maszyn na nasze potrzeby i maszyna działa. Mam z niej wielki wór kompostu, a będzie go po prostu tony. Lezy go na bazie całe hałdy i będę mielić...
Zapomnieliście że robię ogrody i odpadów zielonych mam całą masę, a gdzieżby ona się zmieściła i wszystkie maszyny i urządzenia w bukszpanowym?
Mam taki plastikowy kompostownik i jak dla mnie jego uroda jest wątpliwa
Pomijając walory estetyczne to niestety są mało praktyczne. Przemieszanie kompostu jest praktycznie niemożliwe, a otwór na dole do podbierania kompostu jest za mały.
Ja przesiadam się w tym roku na drewniany bo już do tego plastikowego nie mam siły
Co ja bym dała żeby tyle mieć .
A pomysł ze skorupkami fajny . Wiadomo że dużo składników i odkwasza ziemię. Niektórzy mielą w młynku po kawie, ale ja nie mam i potłuczone wrzucam na kompostownik.
Akcja sadzonkowanie stipy zakończona powodzeniem. Zrobiłam 120 rozsad, sadziłam po 2 sadzonki razem. Maleńkie siewki odrzuciłam. Ktoś się pytał, jak one są duże, więc zrobiłam fotkę, na której położyłam zapałkę dla porównania.
Przesadziłam też rozpoznane wczoraj sorgo czarne. Posadziłam w 10 doniczek po kilka sadzonek do jednej. Zasłonię nim kompostownik.
Kasiu.
Masz pełne prawo do tego, aby uważać moje posty pisane na forum za wymądrzanie się które jest niezgodne z faktami. Ja nikogo tu nie zmuszam do tego, aby użyźniał i rozluźniał glebę w swoim ogrodzie obornikiem. Nikogo nie namawiam za wszelką cenę aby posiadał własny kompostownik, wraz z hodowlą dżdżownic kalifornijskich. Nikomu nie każę pozyskiwać i namnażać pożytecznych mikroorganizmów z własnego kompostu. Nikt też nie musi siać gryki w korzeniach której są zawarte taniny uniemożliwiające larwom pobieranie pokarmu. Nie musi badać gleby, zasilać jej kwasami humusowymi, sprawdzać jej odczynu, wprowadzać mikroskładników wraz z mączką bazaltową, robić oprysków parafiną, wrotyczem, piołunem czy skrzypem polnym oraz nie musi wykonywać wielu, wielu innych opisywanych przeze mnie czynności które ja z powodzeniem stosuję od kilku lat w swoim ogrodzie. W swoich postach przekazuję tylko informację, dzielę się własną wiedzą i doświadczeniem.
Jeżeli ktoś uzna, że mijam się z faktami to w/w czynności nie musi powielać w swoim ogrodzie. Każdy ma prawo do tego, aby dbać o własny ogród według swojego uznania i własnych zasad.
Pozdrawiam.
Ja na twoim miejscu z pod spodu bym wybierała przesiewała a co nie przerobione z powrotem na wierzch,JA tak robię a Dżownice dokupuję co wiosnę w sklepie wędkarskim pomimo że cały czas zimują mi w kompoście.Nigy nie było problemu żeby wygineły ,chyba że kompost jest dokładnie przerobiony to uciekają w inne miejsce (tam gdzie trzeba przerabiać)
A ja sobie wybralam od tescia jeszcze jego dzdzownic. Kilka lat temu zamowil takie do kompostownika i od tego czasu je ma. Kompostownik metalowy, tesc nie bawi sie w przykrywanie go a dzdzownice przezywaja zime. Wzielam kilka garsci do swojego kompostownika. Pod wierzchnia warstwa az sie u niego roi od dzdzownic. A swoje potrzymam jeszcze w piwnicy do kwietnia.
Witajcie kochani. Czytam i czytam o kompoście, nawet zamówiłam z Allegro ksiązkę, ale nadal jestem glupia. Mam drewniany kompostownik od jesieni, wrzucałam trawe, liście, gałęzie, chwasty, obierki czyli wszystko ok, posypałam komposterem. Masy ubyło.Ale stopniowo cały czas coś tam dorzucam. I co dalej? Bedzie juz na wiosnę? A może gdzieś mozna dostac dżdżownice żeby je tam wrzucic i niech przerabiaja?.A propo sita, oczywiście nie mam, ale pomyślałam że skoro skrzynka sklepowa sie nadaje to może koszyk stalowy od roweru też się nada? Strasznie jestem ciekwa efektów po kompoście,ale na razie moge tylko czekać. Na wiosnę odkryc górną cześć i z tej pod spodem próbować cos przesiać, czy odpuścić sobie jeszcze? Czy takie dżdżownice ktoś z Was kupował ? .....Tęsknię za wiosną! Dorota
Witam, czytam Was od dawna i dzisiaj zdecydowałam się, że po raz pierwszy napiszę. Mikroorganizmy w ziemi jak najbardziej tak! ale tylko te naturalne. Nie stosuję żadnych EMów i tym podobnych wynalazków. Mój sąsiad hoduje dżdżownice kalifornijskie więc troszkę go podpytałam z czym to się je Otóż pozytywne mikroorganizmy to najlepsze rozwiązanie bo po pierwsze naturalne- pochodzą z układu pokarmowego dżdżownicy kalifornijskiej a po drugie- zdominują one środowisko i nie dają się rozwijać patogenom. Poprawiają strukturę gleby, dzięki czemu lepiej wchłania wodę i wszelkie składniki odżywcze. Sama założyłam kompostownik ale nie mam go dużo więc kupuję od sąsiada (tego od dżdżownic) HUMUS ACTIVE- jest zrobiony z przerobionego przez dżdżownice kompostu, do tego ma mikroorganizmy i próchnicę. Bardzo sobie chwalę i mam nadzieję, że z czasem jego dżdżownice zagoszczą i u mnie (jak tylko pozbędę się kretów) Wcześniej ktoś polecił mi Rosahumus ale nie widziałam różnicy (nie ma też tych mikroorganizmów), teraz jestem bardzo zadowolona, wiadomo- sąsiad raczej źle nie doradzi z uwagi na dbałość o sąsiedzkie relacje
Juziek a ja myślałam, że masz kompostownik Pomyliłam chyba z Agą
Co do florovitu i całej reszty MS itd. to mam mieszane uczucia... Lałam tego wszystkiego na potęgę,nie powiem bo pięknie przyrastały ale po dwóch latach rośliny zaczęły chorować...
A z tego co wiem to miedzian i promanal jest opryskiem ekologicznym. Może warto zapobiegać? Pamiętasz jak się męczyłam cały zeszły sezon ze zdobniczką na buku?
Jaką ziemię mam użyć do regeneracji trawnika? Niestety kompostu jeszcze nie posiadam, ponieważ kompostownik uruchomiłam dopiero na jesień. Kupic zwykłą ziemię?
Budleja ma 5 lat i wyrasta latem grubo ponad 2m, żółta odmiana- nie pamiętam nazwy, ale zapisałam.
Patyczków nie oglądaj, ruszą napewno, ale wtedy trzeba dbać, by miały stale wilgotno. Rok posiedzą i można je potem przesadzić, korzenie będą na całej długości części podziemnej "patyczka"- zobaczysz! A jakby co, to w połowie marca będę miała następne - anabell,grandiflora, kuisju,tardiva, white dome, limetlight, pinky winky, la vasterival - dwie ostatnie jeszcze mizerne cięcia ale rozmnażać zawsze można. Jak nie będzie chętnych to na kompostownik...