No sucho pod nimi jest, bo korony nie przepuszczają deszczu (jeśli pada, bo teraz to już nie wiem, co to deszcz)
Nie umiem powiedzieć, jak często robiłam to w poprzednich latach. Bo to zależy także od temperatur. Mam glebę gliniastą, to tak szybko nie wysycha, poza tym pod drzewami jest cień (pod pendulą tylko z jednej strony jest dużo słońca). Mysle, że w ub. latach to było raz na dwa tygodnie, czasem częściej, czasem rzadziej. Ale to nie było uciążliwe, jeśli cały ogród był podlany deszczem, a do podlania były tylko rabatki pod drzewami.
Ale w te upały podlewam co drugi dzień, tak jak cały ogród. Rodgersja trochę odczuła te upały - podeschły najstarsze liście.
O dokładnie ! Miałam dodać wlaśnie, że u Tess jest piękny zestaw i Magnolia wstawiła kidyś fotkę chyba u koko z miskantami i zdaje się brązowymi trawkami
Wrotycz nie zabija larw. Zniechęca je Mają wychodzić na powierzchnię, gdzie powinny wydziobać je ptaki. Tak jakoś ktoś tu tłumaczył. Chemia na dorosłe.
Niedawno opisywałam, jak ściółkuję ściętą trawą. Padło wówczas pytanie, czy ususzoną czy świeżą.
Ja oczywiście ściółkuję świeżą, którą zaraz po skoszeniu rozsypuję na gazety.
Wracam do tej sprawy, bo po raz pierwszy w życiu spróbowałam najpierw trawę wysuszyć potem dopiero wyściółkować rabatkę.
Odradzam. Stanowczo. Nie rozsypałam od razu, świeżej, bo gazet mi zabrakło. Pomyślałam - ususzę, potem rozsypię.
Po pierwsze - przy suszeniu czuć było "zapaszek". Można by pewnie temu zaradzić, gdyby suszyło się cieniutką warstwę. No ale kto ma tyle wolnego miejsca? A zapewniam, że rozsypana cienką warstwą na gazecie - nie ma zapachu gnijącej trawy, bo nie podgniwa, tylko się wysusza.
Po drugie - nieładnie wygląda na rabacie. Jak rozsypuję zieloną, świeżą, to usychając tworzy równą powierzchnię. A taka sucha jest skotłowana, napuszona, fe - nieładna.
Ufff, to tyle miałam do podzielenia się z Wami w temacie ściółkowania trawą.
A jak myślisz, dlaczego u mnie były tak wysoko? Bo eM by mnie chyba (wówczas) zabił, jakbym mu głębiej kazała palisadować
O tak, koniecznie trzeba. Szczególnie powinny robić to osoby, które uważają, że nie mają efektów. Powiem, nieskromnie być może, że ja różnicę widzę i akceptuję. Choć oczywiście, widzę też potrzeby i braki.
Prawda? Obrazowy. Elata jeszcze wyżej rośnie, jeśli jest niedzielona. Ona dobra jest do cienia/półcienia. W słońcu da radę, jeśli zapewnisz jej odpowiednią wilgoć.
Wiem,źe to zamierzchłe czasy,ale ten opis Teresko jest super ...szukam własnie trawy przewieszającej się , ale niewysokiej i żółtawej Twoje zdjecie jest takie precyzyjne..norrrmalnie wielkie dzieki
Mateuszu, miło mi, że Ci się podoba. Mnie też Choć jak sama patrzę na efekty, to nie wydaja mi sie jakieś bardzo spektakularne. Może dlatego, że już nie pamiętam, ile mnie wysiłku kosztowało, by ruszyć w którąś stronę. Bo potem - robota - to tak wielka nie była. Ludzie czasem całe połacie krzewów i drzew muszą wykarczować, by ogród powstał. A ja? Ot, podsadziłam pod drzewa trochę roślin.
Jesli to te, które podlinkowałam w Twoim wątku, to i owszem. To Marmelade.
No proszę Cię! To ja na póżno i niepotrzebnie od trzech lat codziennie grzebię w ogrodzie
No jaki on był zadbany, nie żartuj! Drzewa owszem, ładne były. Choć też nie do końca. Bo tuje rosły w takim zagęszczeniu, że uschły z jednej strony, bo się stykały ze sobą i magnolią. Musiałam je wyciąć. Dlatego mam obecnie gąszcz ciut mniej gęsty