Hurra, są i głosy na tak

To jak bardzo brakuje mi odrobiny kompostu odczułam dziś - przy sadzeniu roślin. Ziemia z worka (kompost od znajomej szkółki) się skończyła, auta brak przez najbliższy czas i powstaje pytanie - sadzić czy nie sadzić?
Pamiętam jak na jesieni sadziłam graby i cztery zostały ,,zaprawione" a na dwa została resztka... o fakcie, że nie chciały ruszyć wiosną wolę nie wspominać... a sadzone z całą bryłą korzeniową były...
Szukam jakichś rozwiązań pośrednich... pełnowymiarowy kompostownik (najmniejsze 60x60 znalazłam )tam się na pewno nie zmieści, choć widziałam kiedyś zgrabny zrobiony w starej szafce z szufladami
Opcja z zakopanym w ziemi jest bardzo kusząca... już widzę sąsiadów z opadem ,,szczeny" jak otwieram jakąś tajemną pokrywę w ziemi
Toszka, dzięki za przydatne info - co prawda hodowla dżdżownic groziłaby rozwodem, ale rozwiązania są dość bliskie kompostowaniu w ziemi.
Ciekawe jak zachowywałaby się plastikowa, podziurawiona beczułka zakopana w ziemi w takich warunkach...