Mam jakiś pesymistyczny nastrój.
Posadzone kocimiętki są wyleżane i pogniecione przez koty (5 z 6 sztuk). Gdyby tylko jedną sobie upodobały to spoko, a one niemal wszystkie zniszczyły.
Kosiarka po 2 koszeniu padła. Jutro odsyłamy na serwis do producenta.
Susza ogromna.
Papryki nie owocują. Mam tylko jedną zieloną papryczkę na tyle sadzonek.
Stonka w ziemniakach.
Mam 3 brzozy Doorenbos, ktore przeżyły starcie z sarnami i odbiły. Dziś zerknęłam (są za tunelem i nie bywam tam codziennie) a tam nie ma prawie żadnego liścia. Co je zaatakowało? Czy to płast brzozowiec? Czy bez chemii da się go pozbyć?
Z pozytywnych rzeczy to zakończyła się budowa płotu (3 strony bez frontu), trawa jakoś rośnie, rabaty poplonowe kwitną nadal.