Po prostu nie wiem co napisac, moj ogrod wydaje sie taki nijaki. Cudo a placyk to prawie jak w mojej lezakowni
jednak co duze rosliny to duze, drzewa robia dobra robote. i pytanie co one za jedne na tych fotach, oczywista o brzozy mi nie chodzi tylko te z czerwonymi liścmi i drugim wpadaja w złote
Elu tak serby tu rosną 2 sezon.W tym roku ładnie przyrosły.
Co do brzuzek to będę je wykopywać za rabatą trawiastą bo mi wodę z rabaty wypijają ,posadzę na ich miejsce brabanty.
Tu po prawej stronie za trawami mam brzozy.
jutro zrobię lepsze zdjęcie
Tak Aniu to świecznica. Fotki nie oddają tego co tam jest w tym zakątku jak się wejdzie to ma się wrażenie jak by to dżungla była. Na ziemi płoży się bluszcz który już wrasta na drzewa. Bo sąsiedzi za tzw. szmatą którą siatkę zasłoniłam też mają sosny i brzozy więc widok bardzo ładny. Chciałam aby bluszcz obrósł drzewa ten zimozielony, ale nie wychodzi mu muszę drabinki dać. Winorośl za to rośnie aż do czubków sosny.
Jestem dzisiaj tak zmęczona, padam siędzę przed stacjonarnym i oczy mi się zamykają (spada ciśnienie).
Troche popadało, ąle to wciaż za mało 2 dni słońca i znowu susza. Przechodza chmury dzisiaj rano ładnie lunęło. Zawsze to coś i mniej podlewania.
Potrzebuję pomocy z uformowaniem mojej brzozy. Niestety nie wiem co to za gatunek. Ma dość duże liście. Nigdzie takiej nie widziałam. Nasza rosła już na ogrodzie gdy się wprowadziliśmy 4 lata temu.
Chciałabym by nie rosła wyższa niż dom sąsiadów.
Czy moglibyścieie poradzić mi które ew. gałęzie należałoby wyciąć? A moze ktos wie co to za brzoza i jak duża rośnie?
Też ten zakątek bardzo lubie odkąd został zrobiony. Tyle lat miałam tam duży bałagan. Składowisko chwastów po pieleniu, trawa po koszeniu, patyki przemielone brzozy, sosem igliwia, liście brzozy.
Jesienią 2017 r. Ostatnie liście brzozy wysypał zrobiłam dołek w ziemi i powoli przesypywalam mieszając wszystko. Wczesna wiosns przerobiłam jeszcze raz z ziemią i workami kory. Zrobiła się sterta no i później sądziła.
Irenka mówiła co posadzić i tak powstał taki kącik cienisty.
Bluszcze były wcześniej ok 6 lat. Bardzo źle rosły podlałam gnojówka z obornika i się zaczęło. Pną się po drzewach tak jak chciałam stertę z nasadzeniami też okrywają.
Damian juki jak wszystkie rośliny mają swoje chory. W tym roku kwitną przepięknie w zeszłym roku ani jedna nie zakwitła zdarzyło się to pierwszy raz u mnie
Ta roślina to świecznika są o zielonych liściach i czekoladowycj
O czekoladowych pachnie trzeba je sadzić w cieniu.
sprobuje je przesadzic w suchsze miejsce, pryskac planuje brzozy i inne na grzyba to moge i trzcinnika pokropic. wiosna tez spryskam. dam szanse, jak dalej beda robic prblemy bez zalu je wyrzuce.
Dziękuję za info o dębie. Zdjęcia Twojego lasku cudne, masz tam sosny chyba, mają korzeń palowy więc pod nimi może coś rosnąć, ja mam brzozy ,modrzewie i świerki, jedno i drugie płytko się korzeni, ale też obsadzam i podlewam
Też się cieszę niech pada. Myśmy podlewali brzozy to pijawki wypijały wszystko dokoła a korzenie mają szeroko od pnia.
Inne rośliny usychaly.
W tym roku wszystkie rośliny mają ładne przyrosty. Patrzę na twojego Serba to ten rozłożysty ma piękny przyrost o ile się nie mylę to drugi rok w tym miejscu rośna. Teraz będą śmigać.
Powiem Wam tak, podoba mi się opcja sadzenia jednej rośliny na całej skarpie, czyli minimalizm, ale nasz ogród ma być trochę naturalistyczno - leśny, a trochę nowoczesny (bo taki też nam się bardzo podoba, eM uwielbia las, wysokie trawy i brzozy ) więc myślę, że będą za wielkie skoki jeśli całą skarpę obsadzę tylko jednym gatunkiem, np. trzcinnikiem.. a już na innej rabacie będzie bardziej urozmaicone..
Bogdzia – no widzisz Bożenko, nie wiedziałam, że nawóz zaraz po kwitnieniu. Ale krzywdy im chyba nie zrobiłam?
Margarete - Nie ma lepszego uczucia jak odpoczynek po dobrze wykonanej pracy w ogrodzie. Pierwszy tydzień urlopu naprawdę poogródkowałam! Nadrobiłam zaległości (w te upały nic w ogrodzie nie robiłam, bo lenistwo mną zawładnęło), wykonałam normę w 150%.
Teraz to już luzik...coś tam pogrzebię, coś tam przesadzę, jak pogoda pozwoli to pomaluję, kostkę brukową poprawię. Tydzień mam zaplanowany raczej towarzysko...albo goście u mnie albo ja w gościach. Prawdziwy relaksik!
Mnie też smucą te porażki i niepowodzenia ogrodnicze. A i sama Matka Przyroda wraz z Siostrą Pogodą nam nie pomagają. Ale co zrobić, nic na to nie poradzimy, trzeba sobie powiedzieć, że kiedyś połamane liście odrosną, przekwitnięte kwiaty zakwitną, a wysuszona trawa się zazieleni... Dla mnie ogród jest „lekiem na całe zło” i cieszy nawet najmniejszym kwiatuszkiem, raduje każdą nową roślinką.
Małgoś...precz smuteczki! Jest lato! Korzystajmy z wakacji ile się da!
P.S. A o odciski na dooopie się nie martwię...odpowiednio gruba tkanka tłuszczowa skutecznie zabezpiecza te partie mojego ciała...ha ha
aga55 – rany...co się dzieje...jakieś anomalia pogodowe. W maju mieliśmy deszczowy październik, w czerwcu afrykański lipiec, a w lipcu jesienny wrzesień.
Aga, jakby nadciągnęły do mnie jakieś deszczowe chmurki to podeślę je do ciebie.