Łaaaał - ja nie wiem czy bym się zdecydował na taki spontaniczny wyjazd...Ale jakbym miał lotnisko blisko to może i bym latał tam i z powrotem Pozdrawiam Was obie
Co do dzisiejszej jazdy:
Ja - jak widać żyję
Instruktor też
Auto całe
Krawężniki - niezaliczone
Przechodnie - również
Inne auta też nienaruszone
Ogólnie nie szło mi źle - ale czy dobrze to też nie wiem Do przodu umiem jechać - do tyłu prawie prosto - ogólnie mieściłem się w miejscu do parkowania - kilka razy tylko nie
Ale jak jechałem główną wadowicką ulicą - ta jazda, ten szum silnika, ten wiatr we włosach - na prawdę fajne uczucie
Jak masz je gdzie umieścić to możesz je już śmiało zadołować - co masz zrobić jutro - zrób dziś - a będziesz miała dzień wolnego
Zadołuj je najlepiej z donicami, potem będzie je można łatwo wyjąć
Ewciu! Źle mnie zrozumiałaś! Nie śmiałabym Cię narażać na taką robotę : 30 szt! Nawet gdybyś miała całą łąkę!
Sebek mi obiecał przywieź do Kapiasów i Julcia pomyśli
To pewnie będziemy robić w jednym czasie M obiecał również trawkę z rolki bo już nie ma cierpliwości czekać .... Hahahaha czekam aż braknie mu cierpliwości i poprosi o pomoc Danusię a ja się wogóle nie sprzeciwiam taka jestem do rany przyłóż w tej kwestii
Dbaj o siebie maleńka ..... te kręgosłupy co raz to słabsze mamy .... ja w ogrodzie zapominam ale jak się kładę spać to się zaczynają jęki ale raz na miesiąc jadę się naprawić i dalej robię swoje , bo ja inaczej nie umiem odpoczywać ....
Ogródek u Ciebie nabiera rozmiarów i pięknieje z dnia na dzień ..... buziolki
Fajnie by było wiedzieć co to za roślina...Zajrzyj na spód liści - może są tam jakieś owady - choćby wełnowce?
niestety - nikt w firmie nie zna jego nazwy...
i właśnie nic nie ma na nim - kwiatek jest czysty, a objawy choroby różne: "wysypka", brązowe plamki zarówno wklęsłe jak i wypukłe, żółcenie liści, wklęsłe plamy jak na 1 i 2 zdjęciu ...
szkoda mi go, bo taki śliczny z biedniutkiej sadzonki mi wyrósł i teraz po raz pierwszy kwitnie na 3 pędach jednocześnie (te pałki, które są na 1 zdj to jego kwiatki)
EDIT: znalazłam na internecie nazwę: Peperomia
ajjjj... czytam, że "Plamy mogą być spowodowane intensywnym nasłonecznieniem. Rośliny stające na stanowiskach słonecznych często ulegają poparzeniom słonecznym" myślicie, ze te plamy, które pokazałam, to od słońca mogą być?
kwiatek stoi na biurku, w odległości ok 1m od okna - strona zachodnia, słońca ma mnóstwo (stąd liście nie są intensywnie ciemnozielone) zwłaszcza teraz, w te upały...
Pięknie wygląda gdy wszystkie kwitną. Tylko muszę coś między nimi posadzić, bo mnie plewienie koło nich wykańcza. Szefowa i Sebek mi doradzają rogownicę kutnerowatą. Podoba mi się też czyściec wełnisty. Jeżeli na spotkanie u Kapiasów Sebek przytarga rogownicę, to sprawa bedzie przesądzona
Mam rogownicę od mojej mamy. Ślicznie się rozrasta i ma białe kwiatki. Lubię ją A ten czyściec nie byłby za wysoki?.....a może płomyki skrzydlaste...?... znasz?
Pięknie wygląda gdy wszystkie kwitną. Tylko muszę coś między nimi posadzić, bo mnie plewienie koło nich wykańcza. Szefowa i Sebek mi doradzają rogownicę kutnerowatą. Podoba mi się też czyściec wełnisty. Jeżeli na spotkanie u Kapiasów Sebek przytarga rogownicę, to sprawa bedzie przesądzona
Julita, większość moich żurawek z netu, więc się nie martw.
Sebek, dwie, dwie, wykorzystałam taras. Niezłe rabaty się zrobiły 3,5 m na 70 cm.
Nie martw się, Tiramisu poszły do tej drugiej donicy. Ona jest prawie ciągle w cieniu, już odżywają.
Nieźle
Ja to wszystko robię łopatą i też jak Sebek nie mam tak wysokich kantówZawsze mi się wydawało,że te korzenie na wysokości mają za dużo światła ...))))))))Ale efekt bajeczny spacer po gęstym dywanie ...
Danusia sobie kupiła specjalny nawóz do bukszpanów, ale jakiejś innej firmy chyba...Ale u niej i tak zawsze wszystkie wyglądają bosko, więc różnicy wielkiej nie było Ale jak chcesz możesz spróbować i stwierdzisz czy jest różnica czy nie - ale to i tak w przyszłym roku - bo już nie nawozimy zimozielonych.
Eeee... a mi Szefowa poleciła dolistnie florovit, a to przecież nawóz...?
Więc jak to jest z tym nawożeniem, he?????
1. Koszę trawnik na 1poziomie noża (trawniki w punkcie zawsze koszę tak nisko)
2. Zostawiam brody przy kancikach, omijam to kosiarką.
3. Przestawiam nóż na poziom 4.
4. Wjeżdżam dwoma kółkami na rabatkę a dwa zostają na trawniku i na tym wyższym nożu koszę brzegi kancika
5. Brzeg trawnika jest już przycięty do poziomu całego trawnika, ale efektu wciąż nie ma...
6. Do akcji wkraczają półksiężyc i nożyce i zabawa się zaczyna...
7. Najpierw nożycami przycinam brzeg równiutko...
8. Przycięte, ale widać, że poniżej zaczęła przerastać na rabatę trawa, trzeba to usunąć !!!
9. Półksiężycem nacinam na całej długości brzeg , zwróćcie uwagę na ogranicznik na półksiężycu, jest skierowany w kierunku trawnika, zapewnia to podparcie całego narzędzia na murawie i w ten sposób brzeg jest nacięty na jednakowej głębokości
10. Odwracam półksiężyc (ogranicznik teraz w kierunku rabaty) i odhaczam to co jest nacięte, powstaje pożądany rowek...
11. Pozostaje zgarnięcie ręczne resztek ściętej i przerośniętej trawy i podgarnięcie ziemi na rabatę, zadanie ułatwi nam podkładka pod kolana
12. Efekt końcowy to co lubię najbardziej !!!
UWAGI:
- opisane powyżej czynności pokazują odświeżenie kancików, które robię pierwszy raz od wiosny. Zatracił się w tym czasie rowek i ogólna linia brzegu. Do tej pory po każdym koszeniu wystarczyło jedynie przyciąć nożycami wystającą trawę na rabacie. Dlatego do tej czynności nie trzeba się schylać. Odświeżenie kantów jak miało miejsce powyżej trwa troszkę dłużej, ale nie jest bardzo absorbujące i wymaga na koniec schylenia się, żeby usunąć resztki trawy.
Sebek, czytałam, to o dzieleniiu sporych kęp. Ja mam mojego w doniczce, ale widzę, że ma ładne malutkie jakby samodzielne kępki i mnie korci...
Na zimę najchętniej wzięłabym go do domu do jakiejś parapetowej aranżacji.. ładny jest, ale nie wiem czy do domu można czy nie za ciepło mu będzie....
nooo Sebek, to gratuluję ! ja kompletnie nie planowałam tej rabaty, całkowity żywioł ! może to i dobrze...sama już nie wiem.... dużo tam wszystkiego
werbenę kupię w przyszłym roku (jak znajdę tam miejsce)
a perowskia źle zimuje????? serio ? ło matko....
trzeba okrywać...Ale u Ciebie zacisznie na pewno....To co zmarznie to trudno - z łatwością odbija - nasze ogrodowiskowiczanki mają przepiękne okazy