Krok po kroku moje kanciki:
1. Koszę trawnik na 1poziomie noża (trawniki w punkcie zawsze koszę tak nisko)
2. Zostawiam brody przy kancikach, omijam to kosiarką.
3. Przestawiam nóż na poziom 4.
4. Wjeżdżam dwoma kółkami na rabatkę a dwa zostają na trawniku i na tym wyższym nożu koszę brzegi kancika
5. Brzeg trawnika jest już przycięty do poziomu całego trawnika, ale efektu wciąż nie ma...
6. Do akcji wkraczają półksiężyc i nożyce

i zabawa się zaczyna...
7. Najpierw nożycami przycinam brzeg równiutko...
8. Przycięte, ale widać, że poniżej zaczęła przerastać na rabatę trawa, trzeba to usunąć !!!
9. Półksiężycem nacinam na całej długości brzeg , zwróćcie uwagę na ogranicznik na półksiężycu, jest skierowany w kierunku trawnika, zapewnia to podparcie całego narzędzia na murawie i w ten sposób brzeg jest nacięty na jednakowej głębokości

10. Odwracam półksiężyc (ogranicznik teraz w kierunku rabaty) i odhaczam to co jest nacięte, powstaje pożądany rowek...
11. Pozostaje zgarnięcie ręczne resztek ściętej i przerośniętej trawy i podgarnięcie ziemi na rabatę, zadanie ułatwi nam podkładka pod kolana
12. Efekt końcowy

to co lubię najbardziej !!!

UWAGI:
- opisane powyżej czynności pokazują odświeżenie kancików, które robię pierwszy raz od wiosny. Zatracił się w tym czasie rowek i ogólna linia brzegu. Do tej pory po każdym koszeniu wystarczyło jedynie przyciąć nożycami wystającą trawę na rabacie. Dlatego do tej czynności nie trzeba się schylać. Odświeżenie kantów jak miało miejsce powyżej trwa troszkę dłużej, ale nie jest bardzo absorbujące i wymaga na koniec schylenia się, żeby usunąć resztki trawy.