Słoneczna końcówka września. Piękny to był miesiąc, dużo słońca, cieplutko. Trochę deszczu. Pogoda idealna. Najcieplejszy wrzesień od wielu, wielu lat. Wynagrodził nam zimną wiosnę.
W życiu bym nie pomyślała, że liliowce mogą być kłopotliwe.
Nie miałam ich na patelni. Ale tam gdzie mam nigdy nic wokół nich nie robię. Rosną sobie. Jedyne co muszę to czasem je ograniczyć przez wycięcie i rozdanie części karpy.
Szkoda malucha, ale czasem nic nie poradzisz. Jak jedzenie znika to przyfiluj kto go wcina żeby szczurów nie dokarmiać, u nas znowu w wolierze zaczęło znikać szybciej niż zwykle dzisiaj znalazłam dziurę w deskach wygryzioną, od razu trutkę założyłam, dziurę zaślepiłam. Takiego gościa w wolierze mi nie trzeba, a już tym bardziej nie będę go karmić
Te główne pędy przycięłam w okolicach 2 m. Nie mam tam miejsca na kulkowanie czy też podwiązywanie dłuższych łodyg. Są teraz mniej więcej na wysokości balustrady tarasu. W sezonie i tak będą sporo wyższe.