Byłabym bardzo wdzięczna za pomoc w identyfikacji tej odmiany szałwi. Zdjęcia z podobną na necie są podpisane jako szałwia błękitna ale bez większych szczegółów typu rozmiar czy zimowanie. Bo zakładam, że słońce lubi jak inne. Na pojemniku po prostu szałwia. Listki ma sztywne zielone szorstkie z ciemną obwódką.
Kosmosowo-jeżówkowo się zrobiło. Róże zbierają się do powtórnego kwitnienia. Trafił mi się jeden biały egzemplarz.
Pojawiły się zapomniane białe floksy. mam jeszcze różowe, ale niefortunnie odnalazły się za wysokim miskantem. Muszę je przesadzić.
Tawułki Arendsa kwitną zdecydowanie słabiej niż w latach ubiegłych, choć teoretycznie mają teraz więcej cienia. Wcześniej była tam patelnia. W kadr wkradł się patyk do mocowania parasola. Lubię polegiwać w tym miejscu.
Za to hortensje, liliowce i funkie wyglądają o niebo lepiej niż w ubiegłym roku. Wówczas, wiosną, zbyt wysoko przycięłam hortensje, było sucho i kwitnienie miały raczej mizerne. Ta róża przed funkiami jeszcze nie kwitła. To Quinn of Violets.
Sister Elisabeth otworzyła pąki. Różanka dostała białe wypełniacze. Jeszcze nie wsadzone. Na razie przymiarki trwają. Hakone muszę rozdzielić bo ostatnią kupiłam ;(
Czy ktoś jest w stanie mi pomóc w identyfikacji tej odmiany szałwi? Zdjęcia z podobną na necie są podpisane jako szałwia błękitna ale bez większych szczegółów typu rozmiar czy zimowanie. Bo zakładam, że słońce lubi jak inne. Na pojemniku po prostu szałwia. Kupiłam ją do kompletu z moją księżniczką Aleksandrą. Listki ma sztywne zielone szorstkie z ciemną obwódką.
Tę brzozę wyrwał mi z korzeniami wiatr, trzymala sie tylko 1/3 korzenia . To potwierdza fakt, że brzozy trzeba paliwkować 2 lata, bo rok nie wystarcza...