Właściwie to sklep ogrodniczy nie szkółka i mają dwie filie w odległości zaledwie jakiś 2km. Koniecznie daj znać na priv skąd jesteś?
A jeśli chodzi o Twoje wąskie rabaty. Może na hortensje miniaturowe sie zdecyduj? Bobo czy miniaturowa Sunday Fraise dorasta do 0,8m. Powinna się zmieścić
napisałam na priv
Ale jeszcze jedno... czy może wiesz gdzie (i czy w ogóle) na naszym terenie jest jakaś szkółka bukszpanowa? Chętnie bym pojechała pooglądać
Odnośnie koreanek - tu biję się w piersi- muszę się dokształcić, bo jesteś drugą osobą pytającą się o letni termin cięcia jodły. Swoją strzygę (dosłownie strzygę niemal jak cisa!) w lutym. Skracam wszystkie przyrosty nadając delikatnie kształt stożka ale tak by typowego pokroju iglaka nie zatracić.
Jodły potrafią płakać i dlatego mam mieszane uczucia odnośnie cięcia latem.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
To nie jest Phantom. Możesz dopytać Bożenkę z Hortensjady. Ona ma bardzo dużo hortensji i ogromną wiedzę na ich temat. Ja wolę te hortensje z pełnymi wiechami kwiatowymi i nie mam ich za dużo. Najbardziej Twoja hortensja pasuje do Pinky Winky, ale może to też być Unique. Trzeba poobserwować przebarwianie.
Ale ja w poście pisałam o wielkich oknach na froncie i braku firanek. Firanek czy żaluzji nikt im nie zabrania a jednak nie zakładają. I można ludziom swobodnie do garów czy na stół patrzeć - nikt okien nie zasłania, życie dzienne an widoku.
Mam akurat sporo znajomych tam (takich rodowitych z dziada pradziada i to z prowincji) i oni mówią, ze nie wyobrażają sobie inaczej. Całe życie tak mieli i zasłonięci czuliby się po prostu dziwnie. Nie wartościując czyj system jest lepszy - od zawsze byli przyzwyczajeni, ze są na widoku i im to nie przeszkadza.
I mi osobiście też nie wadzi. Pewnie gdyby sąsiad z lornetką siedział w oknie to bym się wkurzała. Ale widok jak pielę rabaty nie jest specjalnie ciekawy. Bawiące się dzieci też nie specjalnie kogoś interesują. Jesteśmy z sąsiadami na widoku ale w okna sobie nie zaglądamy, bo po co? Nic ciekawego - każdy ma swoje życie.Za to bezpieczniej. Bo ewentualnego złodzieja nic nie zasłoni i obca osoba kręcąca się po czyjejś posesji natychmiast zwróci uwagę.
Ale to ja. Oczywiście jak komuś przeszkadza - niech się zasłania. Chciałam napisać tylko, że taka patelnia to nie musi być koniec świata
____________________
moje włości w wiecznym remoncie;
zapraszam do ogródu mamy - ogród kwieciem malowany ;)
Blyxa, masz rację, jednak zasadniczym czynnikiem jest sąsiedztwo. Tamuj wynika to z kultury (jako folkloru) i podtrzymywanych tradycji ścisłej wspólnoty i osad. Wiem doskonale, że ingerencja sąsiadów w życie prywatne potrafi być bardzo wielka
Nasza historia była inna i w genach mamy potrzebę osłonięcia. Wielopokoleniowych doświadczeń nie przeskoczymy. A sąsiadów się nie wybiera, ot, przykład Rodziejowej... albo Anka_
"Tam" emeryt prowadzi intensywne życie towarzyskie i kulturalne. Czasu na sąsiadów nie ma, bo stać go na to.
U nas emeryt (zwłaszcza blokowy) całe dnie spędza w oknie (nierzadko z lornetką) i o sąsiadach wie więcej niż oni sami.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Teraz mam zagwostkę, co to za hortensja. Ma sztywne grube łodygi i spore kwiatostany. Mam też Unique i ta jest trochę inna jednak. Mój "Phantom" ma różowe środeczki. Głupiałam, co to za odmiana, ale śliczna jest.
Tak wygląda moja Unique