Dziekuje zaglądajacym , oczekującym na relację z podrozy , ktorej jeszcze nie było. Na razie dwuktornie obejrzałam ponad 1000 zdjęc i zdecydować sie na wybór nie moge
Tyram w ogrodzie, byłam u mamy i jakos czas leniwie przecieka miedzy palcami

Nie narzekam, od poniedziałku jak zwykle wpadnę w wir innej czasoprzestrzeni i jeszcze czeka mnie remoent mieszkania mamy. Zatem delektuję się wolnym czasem
Wczoraj definitywnie rozstałam sie z karmnikiem, bo po raz setny miałam dosć przerastajaceog skrzypu i chwastow w tej roslinie. Ma culpa miałam zrobic mu zdjecie z chwastami i zapomniałam.
Zatem moj znak rozpoznawczy znikł z ogrodu.....
Pogoda jak na zamowienie, plecy sobie wczoraj spiekłam przy wygrzebywaniu zwirku i układaniu szmaty na rabacie, przy tarasie, na ktorej chwasty mimo wyzwirkowania sie panoszyły....
Otyczkowałam ambrowce (bo wichury je powykrzywialy i pogięły), przyciełam berberysy, scięłam lawendy, leniwie zagladam tu i tam i czas umyka
Wieczorem moze będą zdjęcia

Piszę moze, bo nie wiem czy nie bedę wolała lezeć na tarasie i słuchać świerszczy