Tak.. jak się robi przerzucanie z flanki na flankę to i trzecia by się przydała.
W jednym czasie muszę mieć wykopane dwie rośliny
Prymulka samosiejka rośnie dobrze
Wszędobylskie fiołki też.. piele je uparcie a i tak są .. nawet w kostce brukowej ..
Bardzo cię podziwiam, że czytasz tyle stron wątków i na dodatek, akurat wątki długaśnetrzeba przyznać, że faktycznie przez te 3 lata, ogrody przechodziły kilka rewolucji, z flanki na flankę tez, ale warto było, mnóstwo radości i satysfakcji
Co do brunery, musisz posadzic co najmniej w odległości 30 cm, bo szybko rosną, mega wielkie kepy się robią i potem wchodzą na siebie, ale zaradzisz temu, bo wykopiesz, podzielisz i będziesz miec sadzonki na inne miejsca. Ta odmiana brunery jest cudowna i z liści i z kwiató, szybko rusza i kwitnie, u mnie juz zaczęła Miałam 6 sadzonek, potem urosły, podzieliłam na kilkanaście, obdarowałam też innych ogrodowiczan pod magnolią będzie jej idealnie
i ciemierniki, rok temu były w donicy, teraz cieszą w gruncie, pogryzione przez młodziutkie slimaki
Dzięki za odwiedziny, ciepłe wsparcie i powodzenia, zakładaj wątek, będziemy pomagać
Tutaj już nie będzie czerwieni żurawek, znikną stożki, kulki ( i tak ich nie widzicie)
a będą rosnąć tutaj, oczywiście po odchudzeniu tego zakątka z berberysów, żurawek, wrzosów, rozchodników
stąd znikną borówki i kulki bukszpanowe a kwitnąc będzdą Vanilki, rochodniki i żółte trawki
Borówki zostaną posadzone tutaj zaraz przy żwirku
I to byłoby na temat przenosin z flanki na flankę myślę, że będę miała co robić w 2015 roku. A co wy na to ?
zaczęło się od tego, ze zobaczyłam dom ... szklany dom z moich marzeń jakaś blondyna sobie wybudowała ! ... w dodatku z fasonem uzbrojona w tajemnicze urządzenie ... sieje pogrom na zachwaszczonym terenie ... poczułam się zaintrygowana ...
potem zaczęłam czytać i z każdą chwilą ten dom ... nadal piękny znikał za kolejnymi zielonymi wariacjami i energią niesamowitej dziewczyny, która przyciągała niebezpiecznie uzależniając humorem ... charyzmą i fantazją ...
nie pamiętam kiedy ale chyba bardzo szybko wizyta w ,,Madżeniu,, stała się rytuałem i obowiązkowym punktem dnia ... tak z pasji do ogrodu jak z sympatii dla ogrodniczki ... że o frajdzie towarzyskiej nie wspomnę ...
pamiętam za to jak niczym zaczarowana miałam wreszcie ten zaszczyt wypieszczochane rabaty zobaczyć ... i pamiętam jak Madżen lekko referując kfffiatki nagle zastygła w bezruchu i z dezaprobatą zniesmaczona wyrwała chwasta ... tego jedynego, który się ośmielił na areale zaistnieć ))))))))))) ... sałatkę z kalafiora pamiętam i wyjątkowo energicznego (pomimo syropku ) tamtego dnia Tytusa ...
pomimo mojego obłędnie niesfornego zmysłu orientacyjnego ... i wielkiego upodobania ogrodniczki do przenoszenia zielonych z flanki na flankę w tym ogrodzie mam absolutną orientację w terenie i go uwielbiam ... co nie jest tajemnicą jako, ze od czasu do czasu uda mi się zainspirować i skopiować (mam nadzieję na tyle entelegentnie , ze po oczach zgapanie architektury terenu nie boli ) ...
Madżenka wspaniałe kilka lat ... ... a w nich niezliczona ilość uśmiechów czy wybuchów śmiechu przed monitorem ... i trochę mniej takich twarzą w twarz ale były i będą następne
Witam serdecznie.
Ten powojnik to wielkokwiatowy Chalcedony. Cud że u mnie kwitnie bo ja mam glinę a powojniki to lubią przepuszczalną glebę. Wsadzając go oczywiście rozluźniłam glebę ale i tak miałam dusze na ramieniu. I trzyma się . Producent jego kolor opisuje jako: jasno-lila-niebieskie. W praktyce obrzeże ma lila a środek bialy. Niestety nie powtórzył kwitnienia w tym roku w sierpniu alw w zeszłym tak i miał kwiaty półpełne.
Bardzo ładne połączenie, delikatne, romantyczne zestawienie.
Dużo masz roślin w swoim ogrodzie teraz tylko to wszystko uporządkować, poprzenosić z flanki na flankę ( zapożyczone od Małej Mi), dla lekkości dodać trawy i będziesz zachwycona
Agatko rzeczywiście trawy na wietrze dają czad, dlatego juz snuję plany tarwkowe na wiosnę. Na razie żywopłot z pęcherznicy pójdzie do warzywnika a na jej miejsce zebrinusy z przepłocia Czyli z flanki na flankę.
Myślałam myślałam i jednak mi tam nie pasują, bo właża mi na graby. Może w ich miejsce będą trzcinniki
Aniu, program obejrzany było cudnie
i chyba to dobry moment i miejsce, by podziękować Ci
za wszystkie rady, których nikomu nie odmawiasz,
pomoc techniczną,
za fotki,
aleje,
fiordy,
przenosiny z flanki na flankę,
dowcip i humor,
wykładanie kawy na ławę,
spotkania,
sadzonki,
pierwszy kieł i krok,
piękno miłości do piesa,
radości i smutki, które są także naszym udziałem...
dziękuję błękitem
Nasza Hania znów mi wierszyk stworzyła
Jakbym Wielka, a nie Mała Mi była.
Lecz Hania się myli, sprostować tu muszę
Bo wchodząc na forum cierpiałam katusze
Zaorać też chciałam, wyciepać co było
Zrobić równiutko, czyściutko, by lśniło
Na szczęście chabazie za mocno kochałam
By ciepnąć je w kompost się nie zdecydowałam
I tak przez 3 lata jak w wojsku się czuję
Jeżówki i floksy ostro musztruję
Z flanki na flankę ma armia wędruje
A ja jak Napoleon dobrze się z tym czuję
Aniu przecież Ty przez te rewolucje i przerzucanie z flanki na flankę ciągle napowietrzasz tę ziemię, więc jak może się "dusić"
Opis odcinka doskonale opisuje Twój ogród energetyczny, pełen kolorów i ciekawych roślin, a przez to również BIO różnorodny... ale to już nie brzmi medialnie
"Na najbliższą, zapewne pochmurną niedzielę, szykujemy dla Was prawdziwą energetyczną bombę i potężną dawkę kolorów"
Ależ ta twoja rabata formalna przed domem urosła... takie porównawcze foty sa najlepsze, fajnie że mamy to Ogrodowisko bo inaczej to nie wiem czy sama bym robiła az tyle zdjęć a dopiero takie porównanie obrazuje zmiany....
Co do kopania sie z koniem w kwestii cebulowych - rozumiem, nie da sie to nie....
Czytałam że znów przesadzasz z flanki na flankę....tym razen róże
Powodzenia !
Nie dzielone, przesadzane tylko z innego miejsca. Ja bym chyba podzieliła - ale ja dzielę wszysko i o każdej porze
Na to pytanie sama nie znam odpowiedzi
Tytuł już był zmieniany. Pewnie mało kto pamięta, ale mój wątek barokowoozdobnikowo brzmiał: "Gąszcz dorodnych drzew w małym ogrodzie"
Serio, serio. I był w "projektowaniu ogrodów", bo powstał jedynie w celu uzyskania porady, co zrobić z tymi drzewami
Dorotko, wszystko w swoim czasie, nie spiesz się Trzeci rok pracuję nad moim ogrodem i w tym roku nie ogarnę jeszcze wszystkich kątów. Jesli jesteś świadoma, że za dużo, to już połowa drogi do sukcesu Nie dziwię się, że trudno Ci się na coś zdecydować kosztem czegoś innego - bo ja też to miałam. I w zasadzie nadal mam, choć z powodu braku miejsca łatweij mi unikać nowych pokus.
Oj nie chwalmy dnia przed zachodem słońca
Nie mam pojęcia, co jeszcze wymyślę
Obecnie skupiam się nie na planowaniu a na zdążeniu przed zimą.
Oj, nie lubię kwękać, ale to przewalanie podłoża z flanki na flankę dało mi nieżle w kość
Nieskromnie powiem, ze mnie też się podobają
Dziękuję wszystkim za odwiedziny - tesiskam i lecę do Was wreszcie.
Wprawdzie powinnam pisać pismo do burmistrza, ale burmistrz nie zając
Kochani !!!!
Jesteśmy Mistrzami Świata!!!!
Jestem bardzo szczęśliwa i gratuluje chłopakom i ich młodemu trenerowi, i temu starszemu też!!!
A teraz o Makowie
Wszystkie plany powyższe zostały zrealizowane
Tawuły szare zostały wykopane za pomocą samochodu, logistyka akcji była bardzo skomplikowana ale udało sie
Następnie posadziłam 3 tuje i zaczęło się !!!
Wykopałam liliowce, łany ubiorka wiecznie zielonego, 3 taczki rozrośniętych funkii, tawuł japońskich które poszły w dobre ręce
- posadziłam róże NN z donic,
- wykopałam, podzieliłam, posadziłam (mam nadzieję, że się przyjmą )Georgia peach.
- przeniosłam z flanki na flankę, floksa niebieskiego i astra belgijskiego i funkie,
- przeniosłam 2 Variegatusy, Gracimilusa i Apacza,
- wywaliłam wiecznie chorującego czyśćca wełnistego
- przeniosłam malutką różę nn i dosadziłam jej stipę
- posadziłam Wenlock
- posadziłam 6 sztuk zawilca japońskiego i jeszcze poprzesuwałam kilkanaście rośli
- posadziłam 4 kulki bukszpanowe !!! ufff
Muszę teraz tylko zrobić kanciki, odchwaść w niektórych miejscach, zrobić porządek w mojej ogrodowej kuchni czyli przy kompostowniku, przerzucić kompost, umyć donice część z nich wyrzucić i posadzić około 700 cebul, wymienić rośliny w donicach na jesienne i to by był plan na najbliższe dni
Widzę was
Nie mam zdjęć. Ogród w nieładzie i pokazywać go nie należy. Głowię się nad zmianą już ustalonej koncepcji, która to nie wytrzymała próby czasu. Klasyczne przewalanie z flanki na flankę, ale jeszcze na papierze.
Pozdrawiam was, wierne ogrodniczki!
Przyłapałas mnie
Czasem zaglądam, ale chowam się w innych wątkach
Fotek dawno nie było, a czasu nie mam, żeby zrobić więc siem bojam, że mi się dostanie
To może opisowa relacja wystarczy
W sobotę podlałam ogród gnojówką z wrotyczy. Po raz chyba piąty albo szósty w tym sezonie. I nastawiłam kolejną.
Nie wiem, czy to zasługa wrotyczy, ale odpukać, nie widzę krewetek. A w ub. roku zżerały mi żurawki. Właśnie we wrześniu ub. roku stosowałam nicienie.
Nie tylko brak zewnętrznych objawów krewetek: roślinki rosną, trzymają się mocno (robię testy, szarpiąc za czuprynki). Nie ma ich też w korzeniach.
Trochę roślin przesadziłam z flanki na flankę
A jeszcze mnóstwo do przesadzenia zostało. Zrobiłam sobie nawet listę rzeczy do zrobienia na każdej z rabat i o zgrozo! - na każdej muszę/chcę coś zmienić! Załamka!
Wszędobylskich doniczek z roślinkami nie ubywa, tylko przybywa.
Zlitowałam się nad małymi ciskami, co stały w sklepie od ponad 3 lat w zapomnieniu i zaniedbaniu. No i teraz stoją w doniczkach w ogrodzie, bo nie mam pomysłu, gdzie je wsadzić
Za to niemal z marszu znalazłam miejsce dla dużej kuli cisowej, co się jej przegapić w sklepie nie dało
Wsadziłam też (nareszcie!) zdobyczne graby, które wiosną przy porządkowaniu lasu pozyskałam. Będzie z nich mały zywopłocik, który docelowo ma zasłonić placyk gospodarczy.
No i powstaje nowa rabata wzdłuż domu (ta, na której dotąd mnożalniko-rozsadnik był). Na razie roślinki małe (wiadomo: made in Tess), ale jak już ruszą, powinno być jako-tako
Dwie wielkie hortensje ogrodowe dostały eksmisję - w ich miejsce już kupiłam "cosie" Nie napiszę co - pokażę jak wsadzę. Niech będzie jakaś surprise
Czy mogę jesienią przesadzić miskanty Variegatus, czy lepiej nie ruszać?