Do trzcinników nie doszłam ale też juz kwitną Najbardziej jestem wściekla na brzozy które padły i musze wymienić . A te wcześniejsze zakupione w innym miejscu okazały się nie być Doorenbosami. Nie są takie strzeliste i mają większe liscie i nie mają takich bielutkich pni . Teraz tak bardzo tego nie widać ale za parę lat będzie różnica.
Już widziałam fotki, ja bym na pewno coś na grzyba zapodała.
Dwa dni temu odkryłam, że moje kiwi zaczęło więdnąć i zasychać , w sumie podobnie jak Twoje brzozy, pryskałam Gwarantem i jakby się choroba zatrzymała.
A muszę Ci powiedzieć, że jedna moja brzoza kupiona w zeszłym roku też na kilku gałęziach liści nie wypuściła podobnie jak u Ciebie, choć może nie wygląda aż tak źle jak Twoje.
Edyto mam prośbę - wejdź proszę do mnie i zerknij na moje brzozy. Widziałam na tematycznym, że też miałaś przejścia że swoimi, więc może podpowiesz mi co jest moim i jak im pomóc? Z góry dzięki!
Snuję moją bajkę dalej
Jesień to chyba moja ukochana pora roku. Cudowna, kolorowa, tajemnicza, ale i bardzo nostalgiczna.
Na pierwszy plan wychodzą trawy, złociste magnolie, rumiane winobluszcze, ambrowiec, buki, oczar, wyzłocone brzozy... Jednym słowem dzieje się
Aniu, koniecznie zrób więcej zdjęć tej rabaty - z tarasu, z góry, z różnych punktów, w jak najszerszej perspektywie.
Mnie się ona wydaje ok (trzeba pamiętać, że zrobienie pozostałych rabat, trawnika, nasadzeń dużo zmieni w odbiorze) ale zdjęcia wiadomo - bardzo przekłamują.
Brzozy bym nieco inaczej rozsadziła:
Może ciut mniej regularnie
Nie wiem, jakie tam są odległości pomiędzy nimi. Wydaje mi się, że optymalnie byłoby tak pomiędzy 2 a 3 metry.
Z żywopłotem (zwłaszcza bukszpanowym) jeszcze bym się wstrzymała. Może się okazać, że derenie stworzą wystarczającą przesłonę. Ewentualnie - być może wystarczy rozrzucić kilka "ołówkowych" cisów (fastigiata robusta)?
Tak naprawdę, to dopiero druga zima po posadzeniu dereni pokaże, czy żywopłot jest potrzebny czy nie. Zalecam więc cierpliwość
Witam, dziś po kilkudniowych opadach deszczu zostałam taki widok
Co się stało? W poniedziałek brzozy wyglądały jeszcze ok...
Poza tym na innych są pilarzowate (płast brzozowy)
eM ma w pracy kolegę, którego rodzice i on mają plantację truskawek i powiedział wczoraj, że ten deszcze bardzo teraz jest dobry dla truskawek, bo tworzą owoce i jak jest sucho to są drobne. Ale masz rację, jak będzie za długo padać to będą gniły.
Jak deszcz na wionę był potrzeby to go nie było, ale tak w przyrodzie często bywa, nie zawsze po naszej myśli.
Ja też mam zwykłe brzozy, bo 10 lat temu takiego wyboru jak teraz nie było. Kupowało się co było a nie co się wymyśliło. Bardzo duży jest teraz wybór roslin w szkółkach.
Toszko kochana, ja mam tam taki zapierdziel i kołowrotek jak przyjadę, że te pałeczki w pośpiechu zdążę sama poprzestawiać i zdeptać. I na kogo zwalę ? Ciągle doskwiera mi najbardziej ten brak czasu. Stąd te moje nerwowe poczynania. Nigdy, jak tak sobie myślę, nie zdarzyło mi się zrobić tego co zaplanowałam jadąc na działkę. Tyle miejsc woła, że ciągle się miotam. Tu chwaściory, tu brzozy pożerane przez to coś co zwija im listki, jakiś pierniczony tutkarz, czy coś, tu nornice, tu karczownik, tu jak się okazuje opuchlaki wpierniczają łubin, tu grab do tej pory śliczny zaczyna mieć zrudziałe listki...
Witam,
Jesienią kupiliśmy domek pod lasem.
Chcę uratować brzozę.
Blisko brzozy o średnicy ok 30 cm, leżała sterta cegieł, ściętego drzewa, z jednej strony, do wysokości ok.1,20
Od tej strony drzewo zaczęło próchnieć, chorować i teraz dzieło kończą mrówki, które zrobiły korytarze. Mrówkom nasypałam proszku, ale się odradzają. W niedługim czasie pewnie uda mi się dobrze nakarmić mrówki ( małe, zwykłe) , ale...
Co mam zrobić brzózce?
Wyskrobać spróchniałość? I czym zamalować?
Spróchniałość jest do max 1,5m, tylko z jednej strony.
Poza tym drzewo żyje.
Czy macie sprawdzone środki?
Rabata wjazdowa ma potencjał tylko trzeba go wykorzystać. Jakby ująć ją jako całość, to roślin wejdzie mega dużo, dlatego chcę ja podzielić na trzy pasy.
Patrząc od tyłu, czyli:
- rząd sosen czarnych, dosadze do tych dwóch jeszcze kolejne dwie (wiem że rosną wielkie, o to mi chodzi bo je kochaaaaam), pod nimi rodki i azalie,
- kolejny pas to luźno posadzone brzozy dorenboos i miskanty,
- frontowy pas to typowa rabata z różami, buksami, karłowymi sosnami, coś szczepione na pniu, niskie trawki
może coś takiego:
Wersja 1:
wiosna:
lato:
Wersja 2: opaska z buksów (w puzzlach były tylko małe kulki ale ma to byc klasyczna opaska buksowa)
wiosna:
lato:
Garaż mam nadzieję, że będzie w miare wyjściowy. Elewacji nie zamierzam robić typowej, tylko zaszpachlujemy ubytki i pomalujemy. Szkoda mi kasy na robienie pełnego tynku i malowanie.
Właśnie, słuszna uwaga, zrobiłam dwa warianty zerknij powyżej. W jednym opaska z lawendy a w drugim z buksów. Jak myślisz?
Lecę do Ciebie poczytac jak tam wakacje w szpitalu (żart oczywiście)
Tak, własnie postaram się nie za dużo, bo zostana tylko suche gałęzie... łatwo nie będzie bo one zielone są na końcach tylko a w środku łyso ja się wkurzę i nie wyjdzie nic sensownego wytne w pień!
Rabata wjazdowa rzeczywiście szeroka, dlatego dzielę ją na trzy części, trzy strefy Plany sa ambitne a jak wyjdzie (finanse stoją głównie na przeszkodzie) to zobaczymy...
Rabata wjazdowa, na której zostają tylko sosny i trzy stare krzaki róż, liliowce do przesadzenia na inna rabatę (w tle "boski" garaż, lada dzień będzie tynkowany i malowany na grafit, drzwi dostanie tez nowe ))
Już nie mogę się doczekać obsadzanie jej hihihh. Najpierw kompost+obornik, a potem buksy, kulki na pniu, róże, sosny i brzozy. Zastanawiam się, czy nzamiast opaski z buksów nie dać lawendy? Pod sosnami będa rosły rodki i trochę mi zgrzyta... wprawdzie odległośc między przyszłymi rodkami a opaską to dobre kilka metrów ale jednak...