Cha, cha...pamiętam tę delikwentkę nornicę pod cisami...bezczelnie naszą rozmowę podsłuchiwała

Aniu, nie uklepuj tylko kup zatrute ziarno dla gryzoni i po dwa, trzy ziarenka syp do zlokalizowanych norek. Nie palcami, a jakąś łyżeczką, by zapachu nie zostawić. Sztuka polega na tym, że te dwa, trzy ziarenka będą smakowitym kąskiem i zostaną szybko zjedzone. Jesli sypie się większą ilość to one, te nornice, zanoszą do spiżarni i wcale nie ma gwarancji, że zjedzą. Sypać trzeba co 3-4 dni.
Druga opcja to zakupienie kilku sztuk stacji deratyzacyjnych na szczury i myszy. W środku jest bolec na który nadziewasz pastę w saszetkach (lub sypiesz ziarno)
W Błoniu masz sklep rolniczy, tam kupisz. Pasta sprawdziła się u nas rewelacyjnie. My byliśmy zadowoleni...nornice nie
U mnie deszczu też nie było...wypadało się na Grochowie...eh...