Przyznam, że nie pamiętam jak było w moim ogródku w pierwszej połowie marca w ub. roku.
Ale pamiętam, że od 8 do 15 byliśmy z eMem we Wrocławiu. Jechałam tam z przekonaniem, że gdzie jak gdzie, ale we Wrocku będzie cieplej, niż w centralnej Polsce (toż Zdolnoślązaczki przez lata potwierdzały, że dwa tyg. wczesniej u nich jest).
Było zimno jak diabli, wiatry zimne, minusowe temperatury w dzień, a w nocy -8 stopni i więcej.
Piszę o tym, bo mnie się zdaje, że jednak w tym roku cieplej.
Hansestadt będzie u mnie w donicy na tarasie, przynajmniej na początku. Myślę że ten kolor świetnie wyeksponują fioletowe rośliny, ciemno purpurowe róże, wiec tak będę próbowała posadzić.
To juz pamiątkowa fota, wiele sie zmieniło, głownie urosło - w tyle za trawami tuje, które rzucają spory cien, jeżówki u mnie krótkowieczne i wypadły, podobnie jak żurawki zżarte przez opuchlaki , doszły niskie trawki i hosty.
Gdzie około trzeciego roku była potforem , jednej dziwnej zimy wiele roślin zmarzło, ona tez cięta prawie do ziemi, ogarnęła sie w sezon, niektóre do tej pory nie nadrobiły .
Piżmówki to odporne róże, które praktycznie same rosną, stosuje głownie naturalne nawozy -mączke rogową, granulowany obornik , humusy , gnojówkę, kompost itp. Te które sie nie sprawdziły wydałam , nie mam róz wielkokwiatowych , z nimi najwiecej problemów jest.
O, to samo chciałam napisać.
Przecież tu ni listeczka, ni ździebełka... nic nie ma.
I jeszcze kanciki zrobione!
To ja już nic nie pokażę. Bo wstyd jak beret.
Haaa Tess sory bardzo super że ci się podoba
zwierzaczek córci- Agama brodata orange
wiadomo zwierzaczek córci ale my pomagamy
Dziękuję ciemierniki machają
Eda, pewno, jeszcze dostajesz energię wdzięczności za darmo
Aniu, masz rację, nie wykiełkowała wcale rutewka, krwiściąg różowy (spróbuję jeszcze raz) krwiściąg lekarski tylko 2 roślinki się ukazały, żagwin ogrodowy nic, jeżówka purpurowa nic (za to jeżówka mix tak). Widzę, że puściły się choć dopiero co wysiane pomidorki i papryki
O, Teresko jak fajnie, zgapiaj i powodzenia
Małgosiu dziękuję napisałam na priv gdzie zakupiłam moją.
Haniu przeważnie tak, ale część, szczególnie tych doniczkowych czy karłowatych kilka odmian w rządkach w kuwetkach. Podpisałam, więc chyba nie będzie problemu jednak zdecydowanie łatwiej 1 na 1, bo np podpisałam na przezroczystej pokrywie, ale przekręcałam ją i już straciłam wątek, co do oznakowania
Tereniu, co do tych terminów sadzenia, to faktycznie panuje taka opinia. Właścicielka Peonymax mówi, że jej doświadczenia z uprawy są inne. Zobaczymy, jak będzie wyglądało to u mnie
Oglądałam jakiś filmik z angielskich ogrodów. Używano tam obsypywania popiołem jako profilaktyki p/owadom ssącym. Posypywano nim bukszpany i cisy. Podejrzewam, że pomysł użycia popiołu jest w zasadzie tożsamy z używaniem do tego mączki bazaltowej. Obie substancje to drobny proszek. Ma zatykać szkodniki. Póki co bukszpany mam zdrowe. Nie dam sobie ręki uciąć, na ile to zasługa ich wrodzonej zdrowotności i warunków w jakich rosną, a ile w tym skuteczności tej posypki.
Jeśli już sypać, to na suche. Na mokrym ten popiół może się za bardzo zbrylić, jeśli nam się sypnie więcej. Nie podejrzewam, że chciałoby Ci się robić posypkę przez sitko.
Bardzo ładne karpy piwonii.
Ech, chyba całą moją wiedzę ogrodniczą czas zweryfikować - całe życie przestrzegałam zasady, że sadzenie piwonii tylko w okresie późnego lata/początku jesieni.
A tu marzec. Choć widziałam na fb, że w styczniu oferowano je do sprzedaży.
Niech zdrowo rosną
Do opylania używam popiołu z drzew liściastych. Dobrze na niego reagują bukszpany.
Główny składnik tej mączki to tlenek krzemu- 50%. Pełni podobna role jak oprysk czy gnojówki ze skrzypu. 18% to tlenek wapnia, 2% tlenek potasu. Reszta to pierwiastki śladowe.
Mączka dobrze się sprawdza w prewencji ślimakowej. Pyłek się do nich przykleja i to je zniechęca do buszowania.