Hej dziewczyny, w środę miałam operacje ortognatyczną, wczoraj wróciłam do domu, w nocy straszny kryzys. Cóż, na ogrodzie już nic nie porobię, chyba że męża wyślę, ale widok na ogród daje duzo radości. Trzymajcie kciuki żeby szybko się wszystko goiło, bo rekonwalescencja jest niestety długa.
Ja bardziej dziękuję za ten wspólny czas, że zostawiłaś wszystko choć to nie takie proste Dzięki za cudne dekoracje, uwielbiam takie naturalne, eco słoneczniki muszę mieć w domu bo za kilka dni wszystko wróble by zjadły.
Przecudny kolor ma ta chryzantemka, nie byłabym sobą gdybym nie uszczknęła 3 sadzonek do gruntu
Już zaraz kończycie mówisz, niezłe tempo :-D
Iryski będą czekać :-D
A jak robiłam zdjęcia Marcinkom to właśnie o tobie myślałam.
Niestety goście od płota sporo mi zniszczyli ale co nieco się dało uratować, w tym te ciemnofioletowe. Dopiero zaczynają kwitnąć
A to oczywiście nowi mieszkańcy trawnika, mam nadzieję, że się zadomowią /jeśli nie, to wiem, gdzie są następne/
Ten dałam pod karmnik w ogrodzie, dostał do towarzystwa skałkę
A ten na podwórku, blisko oczek.
I mam jeszcze trochę mchu.
Okratek australijski ma się dobrze
Na tej łące spotkała mnie niezbyt miła niespodzianka
Em postanowił iść na skróty i na końcu łąki, tam gdzie kończy się ładna trawa, a zaczyna chwastowisko, trafiliśmy na malutkie bagienko.
Em je przekroczył, ja niestety nie i oto efekt.
Na szczyt Truskolasu nie weszliśmy, bo w planach miałam brzeziniak i znalezienie czerwonych muchomorów.
I były