Gdzie jesteś » Forum » Projektowanie ogrodów » Mały podmiejski

Pokaż wątki Pokaż posty

Mały podmiejski

maksimini 18:16, 17 sty 2023


Dołączył: 03 mar 2019
Posty: 302
Na tym boku zasadziłam brzozy - moje ulubione drzewa + na kawałku drobiazgi (paprocie, turzyce, hosty)
____________________
Kasia - Mały podmiejski...lubię grzebać w ziemi i wyrywać chwasty
Judith 18:22, 17 sty 2023


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 9949
Zaglądam często, bo niezmiernie podoba mi się to co tworzysz . Kwaterki mnie absolutnie zachwycają!
Brzozy wyglądają tez pieknie, jednak patrz w 4 wymiarach - one urosną i będą dotykać ściany domu. To może spowodować jej zazielenienie… Tu chyba lepszym rozwiązaniem byłyby drzewa kolumnowe i to takie, które mizna przycinać na bokach.
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
maksimini 18:24, 17 sty 2023


Dołączył: 03 mar 2019
Posty: 302
W tzw. międzyczasie zrobiliśmy cokół domu plus kamyki
____________________
Kasia - Mały podmiejski...lubię grzebać w ziemi i wyrywać chwasty
maksimini 18:27, 17 sty 2023


Dołączył: 03 mar 2019
Posty: 302
Judith napisał(a)

Brzozy wyglądają tez pieknie, jednak patrz w 4 wymiarach - one urosną i będą dotykać ściany domu. To może spowodować jej zazielenienie… Tu chyba lepszym rozwiązaniem byłyby drzewa kolumnowe i to takie, które mizna przycinać na bokach.

Judith - brzozy to odmiana kolumnowa, ale i tak liczę się z tym że mogą dotykać ściany. Jak będzie zielenieć, to trudno, ale nic nie było w stanie mnie powstrzymać
____________________
Kasia - Mały podmiejski...lubię grzebać w ziemi i wyrywać chwasty
Judith 18:35, 17 sty 2023


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 9949
Pacz pani, nie wiedziałam, ze są brzozy kolumnowe! . W tej sytuacji - chapeau bas .
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
olciamanolcia 19:15, 17 sty 2023


Dołączył: 11 lis 2019
Posty: 7083
Bardzo mi się podoba żywopłot z laurowiśni . Gdybym była zmuszona go posiadać tez bym je dała na jego obsadzenie . Też je mam u siebie- odmianę Novita bardzo szybko rozrastają się we wszystkie strony.
____________________
Justyna Ogród prawie wymarzony**Wizytówka
maksimini 19:56, 17 sty 2023


Dołączył: 03 mar 2019
Posty: 302
olciamanolcia napisał(a)
Bardzo mi się podoba żywopłot z laurowiśni . Gdybym była zmuszona go posiadać tez bym je dała na jego obsadzenie . Też je mam u siebie- odmianę Novita bardzo szybko rozrastają się we wszystkie strony.

Ja mam Caucasica. W moim rejonie widziałam różne: Novita, Caucasica, Genolia, Otto Luyken (karłowa), Etna, Rotundifolia. Z obserwacji wynika, że najwrażliwsze są dwie ostatnie. Reszcie odmian zioma nie szkodzi - rosną pięknie.
____________________
Kasia - Mały podmiejski...lubię grzebać w ziemi i wyrywać chwasty
pawel2806 20:43, 17 sty 2023


Dołączył: 04 mar 2014
Posty: 918
Pięknie się u ciebie zrobiło
Czekam na dalszy ciąg
____________________
N-ce Garden* The Bigger the N-cer**
anuska2507 20:48, 17 sty 2023


Dołączył: 02 kwi 2019
Posty: 2571
Podobnie jak inni pochwalę oryginalny pomysł na ogród i dopasowanie go do stylu budynku. Już sam układ rabat prezentuje się świetnie. Jeszcze sporo prac przed Wami, chociaż teraz już chyba najprzyjemniejsze
Też jestem ciekawa, co dolegało cisom, bo na zdjęciach po posadzeniu widać piękne, gęste egzemplarze.
Też postawiłam na żywopłot z laurowiśni na jednej stronie działki. To, co piszesz o odmianach, zgadzałoby się też z moją obserwacją: mam odmianę Rotundifolia i nie jest całkowicie odporna na mróz. Cóż, chyba nie trafiłam z wyborem odmiany. Ale trzeba przyznać, że nie ma łatwych warunków u mnie i mimo przemarzania pięknie się rozkrzewia. Jestem ciekawa, jak u Ciebie będzie przyrastać - mam nadzieję, że pokażesz w sezonie.
____________________
Ania - okolice Wrocławia Wymarzyłam sobie wrzosowisko
maksimini 21:55, 17 sty 2023


Dołączył: 03 mar 2019
Posty: 302
zabraliśmy się też za prace brukarskie od frontu domu. Przy wykuszu i obok pod oknem kuchennym (przed laurowiśniami) posadziłam hortensje i trawy (pierwsze zdjęcie w oddali)

A oto część cisów w donicach (zwykłych produkcyjnych), kolejna część stoi w innym miejscu, a cześć jest zadołowana z przodu domu. Czekam na wiosnę i myślę co z nimi zrobić, na razie nie mam pomysłu.


No to teraz o cisach. Historia jest taka: cisy kupiliśmy chyba jakoś w drugiej połowie marca i jak Witek zabrał się za sadzenie, to wybitnie mu nie szło. Wszystko go bolało, bardzo źle się czuł, a ja go goniłam żeby się nie rozczulał tylko sadził bo się zmarnują. Zasadził połowę, a reszty zwyczajnie nie dał rady, organizm odmawiał posłuszeństwa (potem okazało się że to covid i chłop mi wylądował w szpitalu, naprawdę nie było wesoło). Ja w domu z dziećmi (też wszyscy z covidem) pomyślałam, że nie ma na co czekać i trzeba sadzić resztę cisów. Chwyciłam za łopatę i jakoś posadziłam. Ale ani w tym radości nie było, ani zapału - zwyczajnie przykry obowiązek. Niektóre zaczęły brązowieć, ratowałam czym się da i jak się da, ale jakoś tak bez serca i zaangażowania. Niektóre udało się uratować, inne faktycznie uschły. Moim zdaniem rośliny potrzebują opieki, czułości, miłości. Z uwagi na zdrowotne perturbacje nie byliśmy im w stanie tego dać. Dlaczego więc miały nam się odwdzięczyć? Oto moja teoria (i nikt mnie nie przekona, że rośliny nie czują). A pochodząc to kwestii cisów zupełnie racjonalnie, nie mam pojęcia dlaczego tak się stało.
____________________
Kasia - Mały podmiejski...lubię grzebać w ziemi i wyrywać chwasty
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies