A długo go masz? Rośnie bezproblemowo(poza tym, że na zimę łysieje)?
Wcześniej miałam opory przed zakupem wilczomleczy, nigdy mnie wiadomo co dzieciaki zechcą spróbować z ogrodu. Teraz są już w takim wieku, że mogę poszaleć z roślinami
Wilczomlecz jest piękny. Rok temu posiałam Euphorbia characias i okazuje się, że przetrwał -12 i do tej pory mam większość egzemplarzy, które wysiałam. Wypadły dwa. Ciekawa jestem, jak będzie dalej, bo wygląda mi na zimozieloną roślinę, ale nie miałam nadziei na zimowanie, dlatego jestem mocno zaskoczona. Bez okrywania. No ale. Jeszcze kawałek zimy przed nami
Kwitnący oczar, kalina i frędzelki na leszczynie - bardzo miłe obrazki. Skróciłam swoją przerwę zimową od forum, bo już tyle się dzieje w styczniu
O ile pamiętam, to będzie trzeci sezon. Mam dwa egzemplarze. Jeden marniał na suchej miejscówce, przeniosłam go więc obok tego, któremu było lepiej. Teraz mam je blisko tarasu, mają żyzną ziemię, ale z przepuszczalną warstwą u spodu, pamiętam, że w zeszłym roku kwitły ładnie i długo. Muszę poszukać zdjęć.
Ja bardzo lubię wilczomlecze, nasze rodzime też, chociaż lubią się rozłazić, ale tylko w dobrej, wilgotnej ziemi. Jakimś fartem, z czymś, kiedyś, przywlokłam kawałeczek, ale ma kiepskie miejsce, suche, więc czasem po prostu go widuję.
To ciekawe, w takim razie o nim też muszę poczytać. Ten mój z kolei wygląda na zadowolonego z suchej miejscówki. To duży plus, bo już głównie takie mi zostały do obsadzenia.
ps. Polnymi rodzimymi wilczomleczami często się bawiłam jako dziecko(tylko to białe mleczko było wkurzające ). Pamiętam,
że robiliśmy sobie "sałatki" i wianki z różnych ciekawych roślin. Nie przypominam sobie,
żeby ktoś z dorosłych nas przed nimi przestrzegał.