Drzewa w purpurze, trawy w nieładzie,
liście już leżą na trawie.
Ostatnie plony zbieramy w sadzie,
jesień znów mamy na jawie.
Cośmy do sadu wiosną zanieśli,
teraz wydało owoce.
W kuchni przetwory, w spiżarni wory,
Skąd brać do prac tych moce?
Gdy niepogoda zajrzy do okna,
zostawać w domu trzeba.
Ale to jedno "okienko" mamy,
gdzie ciągły jest błękit nieba.
W tym okieneczku śledzimy stale
przemarsz pór roku od rana do zmroku,
Ogrodowiskowe okno na świat!
Niech będzie otwarte sto lat!