U mnie jeden zimował w donicy w namiocie foliowym. Wszystko zielone zmarzło, ale po przycięciu wypuścił na wiosnę. Jednak nie można ich polecać jako rośliny do naszego klimatu. To eksperymentowanie dla zawziętych amatorów żadnych eksperymentowania.
To bardzo przyjemne, ale kosztowne.
Eukaliptus nie jest drzewem zimującym w polskim klimacie. Niestety w gruncie nie da się go uprawiać. Chyba, że klimat zmieni się na taki "angielski" - bo w Anglii rosną w gruncie.
Ja mam eukaliptus, ale jako roślinę tarasową w dużej donicy i zimuje w szklarni, gdzie jest na plusie zimą. Zauważ, że rośnie w naturze w Australii, a to nie to samo co Polska.
Ma system gęsty i dość blisko środka masy korzeniowej, ale w suchym podłożu lubi się rozrastać szerzej niż sięga masa zielona. Doświadczyłam tego, gdy wykopywałam kulki których korzenie nie były podcinane. Ciągnęły się te korzenie jak płaszcz
Korzenie w mokrym podłożu będą wyglądały zupełnie inaczej a w gliniastym to cis może nawet słabo rosnąć, bo nie lubi zbyt mokro.
Korzenie sięgają z reguły tak szeroko jaka jest korona, ale podcina się właśnie po mniejszym obwodzie, o to właśnie chodzi, dlatego na zmianę w dwóch latach się to robi. Inaczej bryła musiałaby ważyć kilka ton i przesadzenie takiego drzewa byłoby niemożliwe.
Tak robimy z dużymi okazami, niekoniecznie cisa, każdej rośliny, gdy mamy zamiar ją przesadzić. Podkopujesz z jednej strony, odkopujesz glebę, sypiesz kompost i dajesz folię czy coś, żeby korzenie utrzymały się blisko rośliny. Druga strona żywi drzewo. W następnym roku to samo z drugiej strony. Potem możesz wykopywać drzewo, będzie żyło.
To się nazywa "szkółkowanie". Cis się korzeni jak potwór, w bok, szeroko. W jednym roku w gruncie tniesz korzenie z jednej strony, a w drugim z drugiej strony. Po to aby korzenie włośnikowe (aparat, który pobiera substancje z gleby) się zagęszczały bliżej rośliny, a nie daleko, wtedy gdy posadzisz do donicy czy przesadzisz, jest 100 % że się przyjmą, no i do doniczki mniejszej się zmieszczą.
Tniesz na zmianę, aby rośliny ich nie pozbawić jednocześnie z dwóch stron.
Jak to wszystko utniesz, jest dużo mniejsza szansa na przyjęcie się roślin po wykopaniu z małą bryłą. O to chodzi.
Witam serdecznie
I dziękują za odwiedziny i oczywiście za bezcenne rady
I już widzę ,że jestem niesfornym ogrodnikiem ,
I chciałam poziom wyżej a tu się nie da
Co do aksamitek , zawsze kojarzyły mi się z kwiatami cmentarnymi
ale w ostatnich latach zostały docenione ,
i pojawiają się też fajne odmianki ,
Tak , koniecznie poszperam i wyszukam jakieś
( jak znajdę , podzielę się na forum )
Kosmosy też są fajne ,
mają w sobie taką lekkość i kwitną całe lato ,
to też bardzo fajny pomysł
A co do cynii
W końcu z czymś trafiłam ( ale się cieszę )
Zaopatrzyłam się już w 2 torebki ,
Wszystkie rady przyjmuję do serca i 100 % wykonam ,
Ale muszę się przyznać ,ze sama bym nie wpadła na pomysł tych roślinek
Jeszcze raz z głębi serca dziękuję
I proszę o jeszcze
Byłam w takiej wielkiej szkółce z cisami, to mają jeszcze gęściej, że ruszyć się nie można. A perz ewentualnie, z konieczności opryskam na jednoliścienne selektywnym.
Na rabatach miałam full perzu i nie ma. Wszystko ręcznie.
Będę plewić ręcznie. Już takie coś mam przetestowane, będę ściółkować tekturą między rzędami i skoszoną trawą. Będę nadcinać korzenie raz z jednej raz z drugiej strony a potem co drugi będę wysadzać dalej w miarę rośnięcia, ale co 30 cm to jest dobra odległość. Bo chciałam gęściej ale to byłby błąd.
One nie będą tutaj rosły 5 lat, 2-3 lata i do przeprowadzki.
Kasiu, jeśli zastosujesz linie proste to na rabatach możesz pomieszać, ale kupuj dużo jednego gatunku czy odmiany, a najlepiej zrób sobie takie zestawienia np. ta rabat ma 10m na 2 m to ma 20 m2 czyli potrzeba na nią 200 bylin średnich i traw małych. Podziel to na 5 gatunków i masz po 40 szt lub proporcjonalnie. Rozmnażaj, nie kupuj po 1 sztuce. Chyba że na rozmnożenie.
Kup w komisie meblowym używany za 200 zł i przemordujesz się rok, a w tym czasie znajdziesz. Ja na starociach kupiłam tymczasowy stół z krzesłami...za 500 zł i tak się spodobał, że już 20 lat go mamy
To wina producenta. Przed wysłaniem nie miał realnie tych 250 szt w p9, bo powinny być przekorzenione, więc wziął z tych małych, tych samych, wsadził do doniczek w luźną ziemię i spakował kartonem i streczem, wilgotne były, wszystko się rozpadło i posypało. Jeden wielki mętlik. Jedna paczka była rozerwana a licząc doniczki było około 200, a powinno być 250. Czyli doniczek nikt nie ukradł, może wyjęli kilka roślin, ale brakowało tak, czy tak.
Całą sytuację zamierzam opisać jako moje uwagi i zobaczę co odpisze producent. Nie opłaca się zamawiać naraz takich ilości, bo nie ma żadnej kontroli. Jak policzyć przy kurierze 2250 szt? 4 godziny murowane.