Ostatnio wkurzyłam się na Szelągowską i nie tylko, na wszystkich projektantów robiących metamorfozy mieszkań, domów itp.
Zauważcie, z jaki uwielbieniem biorą młot w ręce i jak walą w umywalkę, ścianę, szafę, meble kuchenne itp.... a przecież to mogą być towary przez kogoś wykorzystane, wystawione na śmietnik, ktoś weźmie i sobie zrobi łazienkę, czy cokolwiek. Meble, sprzęty domowe, wystawić na śmietnik i zanim zabierze je śmieciarka- znajdą nowe życie.
A tutaj telewizja, niby trąbi o ekologii, a dziecku w wieku 10 lat, Pan Projektant daje młotek i każe walić w ścianę albo kuchnię. To mnie obecnie wpędza w depresję i smutek wielki. Dziecko trzeba wychować z duchem czasu, jak ono ma wiedzieć, skoro taki ma przykład.
Inna telewizja remontuje dom ludziom pokrzywdzonym przez los, którzy mieszkają w trudnych, spartańskich warunkach...bo nie mają za co polepszyć ich...i tu jest paradoks.