Po posadzeniu podlewałem z konewki do dołków, a teraz z węża jadę po całości. Są przygotowane rury, a w przyszłym sezonie będę chciał linie kroplujące dołożyć.
Pierwszy sezon daję na głębsze ukorzenienie się. Wydaje mi się, że jak w rozmnażalniku rośliny dały radę bez ściółki, to i tu będzie w miarę. A potem brzozy zaczną zabierać wodę
Dziękuję Vita za wszystkie przemyślenia i pytania pod rozwagę
Las daje mnóstwo dobrego, teraz tylko żeby tego nie zepsuć zapędami ogrodniczymi. Bo jakoś mi nie wystarcza podziwianie tego co samo rośnie i w sumie sama się zastanawiam, skąd w nas ten pęd, żeby wsadzać inne rośliny do ziemi, żeby tworzyć po swojemu krajobraz? Pewnie to dla innych jest równie niezrozumiałe jak dla mnie, bo ja wiem, jazda quadami po dzikim terenie albo samotne rejsy dookoła świata. No, ale tu jesteśmy wśród samych tak samo zakręconych ogrodowo duszyczek, co za Raj
A teraz na temat - etap nasadzeń ultra wczesny, to znaczy na razie obsadzam rabatę wzdłuż dwóch ścian domu, a na resztę głównie patrzę i myślę Wytyczyliśmy ścieżkę do furtki, podjazd dla samochodu wytyczyły drzewa, które wymijamy po drodze, kilka ścieżek wydeptały zwierzęta przed ogrodzeniem działki a my je utrwaliliśmy, chodząc tymi samymi tropami. Wśród drzew rośnie kilkanaście krzewów - tawuł japońskich, jałowców i berberysów, posadzonych naście lat temu przez M po prostu w lesie. Już mnie ciągnie żeby sadzić więcej, ale właśnie chcę to z głową zaplanować, a do tego mam dwuletniego "pomocnika", więc na teraz czas jest głównym ograniczeniem. Chociaż oczywiście finanse też będą na pewno przyhamowywać zapędy. Dlatego myślę, żeby na początek wzbogacać w rośliny te obszary bliżej domu, i stopniowo dosadzać kolejne skupiska - ale zaplanować przynajmniej orientacyjnie i tak warto wcześniej większe obszary, żeby stworzyć jakąś przestrzenną całość.
No i tak jak piszesz, trzeba ograniczyć ogrodnicze chciejstwa do gatunków, które się wpiszą w otoczenie. Kaliny uwielbiam i na pewno to dobry trop, z żarnowcem zaskoczyłaś mnie, ale w sumie jeden nam rośnie nie wiem skąd, i na piaskach powinny się sprawdzić, tylko miejsca bardziej słoneczne wyszukam Od północnej strony pewnie rododendrony i azalie, i laurowiśnie, myślę też o jarzębinach, tawułach i dereniach, może cisach? Może dziki bez w bardziej słonecznych miejscach i świdośliwy?
A z drzew to u nas "podchodzą" blisko do domu sosny, brzozy i nawet jeden dąb, i czeremcha - krótko mówiąc las zaczyna się dosłownie parę metrów od domu. Nawet pewnie za blisko i leśniczy sugerował wycięcie paru tych najbliższych, ale nam jakoś żal.
My dzisiaj obcinaliśmy wierzbę w podwórku, tym razem do zdjęcia była cała korona, a w niej kable. Zamówiłam speców od wycinki. Wybawili mnie ze sterty gałęzi jaki miała. Wyjechały cztery pełne auta z jednego drzewa.