Był taki szał na te świerki w latach 80-tych, w erze iglaków, wtedy wszystko wydawało się takie cudowne.
Potem zauważyłam dopiero, że prawie wszędzie są one albo są posadzone za gęsto, albo łysieją, albo chorują i jednego roku potrafią posypać się im igły z dolnych pięter.
Ogólnie rzecz biorąc kolor jest bardzo ładny, zwłaszcza w sąsiedztwie żółtych roślin.
Ten świerk ma to do siebie, że w starszym wieku dolne gałęzie niestety nie są ładne.
Trzeba je podcinać, a na pień najlepiej posadzić bluszcz. Tak zrobiłam w swoim starym ogrodzie.
To drzewo potrzebuje baaardzo dużo miejsca (10 m średnicy) i wtedy jest właściwie wyeksponowane.
Ostatnio projektowałam ogród, gdzie był stary żywopłot z tych świerków. Wyglądał bardzo brzydko i właściciele zdecydowali się wszystkie świerki wykarczować.
Młode przyrosty mają niebieski kolor
