Brakuje mi drzewek i bardzo mi się spodobał pomysł z miłorzębem. Nawet znalazłam miejsce u siebie, Danusiu zobaczysz u mnie w wątku, nie chcę zaśmiecać twojego.
..nie jestem doświadczoną matką ale.... pamietam jak ja wyprowadziłam sie z domu... Moja mama przesiadywała w moim pustym pokoju i pochlipywała. Było mi przykro.... To nie tylko rodzice przyżywają rozłąkę. Dzieci też. Najpierw zachłystujemy się "wolnością" a potem z utęsknieniem wracamy do domu rodzinnego.
Ma to wszystko swoje plusy i minusy. Ja uwielbiam jeździć do mamy na sobotnie obiady, pogaduchy itd... wbrew pozorom takie rozstania bardzo zbliżają
Czasem kwiaty hortensji wyglądają jakby zwiędły. Jak im się bliżej przyjrzymy, okazuje się że to choroba grzybowa i kwiat zagniwa. Widać puszysty nalot najpierw w kolorze białym przechodzącym w szary.
Porażone są także najbliżej położone liście. Czy to szara pleśń?
a może za ławeczkami jakaś hortensja pnąca?? podsadzona Limelight Różany zakątek też by chyba wyszedł, ale nie pamiętam jak tam jest ze słońcem. Taki pomysł, ale ja się nie znam
No właśnie....To jest kolejny argument na korzyść sadzenia jednej odmiany w dużej ilości. Staram się, żeby różne odmiany tulipanów nie stykały się ze sobą, ale były w bezpiecznym oddaleniu (wtedy wiadomo, że wszystkie cebule w danym miejscu są jednej odmiany). Później bazuję na zrobionych wiosną zdjęciach przy wykopywaniu i przy sadzeniu nowych, nie wyrzucam etykiet z opakowań, żeby pamiętać co kupiłam (i w jakiej ilości)i wkładam kartki do koszyczków: w jednym koszyczku jedna odmiana+cebulki przybyszowe.
To wszystko jednak tyczy się tylko tulipanów. Krokusy sadziłam obok siebie na jednej rabacie i teraz jakakolwiek próba ich wysadzenia skończy się pomieszaniem.
Ale...ponieważ czeka mnie w przyszym roku zmiana nasadzeń i wykopywanie cebul, wymyśliłam sobie, że poczekam do kwitnienia i powbijam w łodyżki szpilki z łebkami w różnych kolorach. Później zrobię sobie ściągę np. czerowna szpilka w krokusach Tricolor, zielona w krokusach białych i po zaschnięciu powyciagam je i pogrupuję zgodnie ze ściągą. Na szczęście nie mam zbyt wielu odmian
Kochani pocieszcie mnie jakoś, bo płaczę.
Jak sobie poradzić z taką sprawą, synuś się wyprowadził do Warszawy, nie chce już z nami mieszkać. Niby powinnam się cieszyć, bo szybciej sobie "coś" znajdzie, ale znowu się martwię, jak to matka.
Co robiliście w takiej sytuacji doświadzeni rodzice?
Rośliny cebulowe są piękne w takiej ilości. Najgorsza zabawa zaczyna się wtedy, jak trzeb zmienić im miejsce, to opisywanie, selekcjonowanie, przesadzanie? Masz to jakoś opanowane?
Trzeba kupić rośliny, poustawiać je tak, jak wg projektu ale nie sadzić. Chodzić koło tego, patrzeć z okien, poprzyglądać się, poprzestawiać i dopiero wtedy sadzić.
I uśmiech na Twojej buzi zagości Już to widzę. Tak robiłam swój ogród. Projekt był dwa razy robiony a i tak wyszło inaczej
No to Iwonko czekamy na zdjęcia.
Z tym halogenem dobre jest.
Ja mam latarnię uliczną z jednej i drugiej strony, więc nocą też mogłabym robić, czasem kończę zamiatanie na ulicy, ale w ogrodzie nie, wolę za dnia pracować. Wieczorem to już tylko latarenki romantyczne i siedzenie na ławce.
Byłam w takim ogrodzie w Anglii, gdzie facet miał na czapce górniczą lampkę i pracował po nocy