Kochani, strasznie Was przepraszam za tak długie milczenie ale październik jakiś taki do niczego był. W pracy mi się zaczął trudny okres (budżetowanie na kolejny rok), tata (ponad 80-letni) zdecydował się na operację tętniaka, dzieciaki złapały gila i jakoś tak wszystko się nie układało.
Natomiast ogrodowo-cudnie zrobiło się przez chwilkę jak nam wzeszły zimowity
. Moje dzieciaki posadziły dwie cebulki - bo tylko dwie mieliśmy, w kąciku przy ogrodzeniu i jakie było nasze zdumienie, że oba wzeszły i wypuściły piękne kwiaty.
Bardzo Wam dziękuję za pamięć. Wychodzimy na prostą więc już ponownie będę mieć czas aby sobie spokojnie poprojektować.
Na razie w okolicach długiego weekendu koło 11go umówiłam się ze znajomym na potraktowanie tego perzu Round-up'em. Mam sporo oporów bo jakoś boję się chemii i nie jestem tak do końca przekonana, że on faktycznie w ciągu kilku tygodni się zneutralizuje. Na razie jednak nie widzę innej alternatywy bo tego perzu jest naprawdę sporo i przekopać to wszystko razem z nim, kiepski pomysł.
Ewa - fajny pomysł z tym wcięciem. Mnie się marzy jeszcze jakiś "zaułek/kącik" z ławeczką. Teraz dni krótkie - mam nadzieję, ze przez zimę uda mi się wszystko poplanować - na pewno będę się dzielić z Wami postępami.
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.
____________________
Pozdrawiam Gosia - zapraszam do nowo założonego ogródka tutaj
Malwesowy ogródek
a dla wytrwałych historia powstawania:
Projekt i tworzenie