Już chyba dość dokładnie widać, że to moje ogrodowe maleństwo to nie wypasiony ogród z multikolorowymi rabatami, bogactwem roślin, pokazowymi planami. Sadzę sobie rozmaitości, powoli zarastam, ale bliżej to do natury, niż do ogrodu chyba.
Inna sprawa, że to drugi sezon, ale widziałam kilka ogrodów, które w rok wyglądały jakby były od 10 lat co najmniej.
Pokazałam dotąd północną ścianę, teraz czas na wschdnią. Taka sobie rabata tam jest:
Rosną tu Rokitniki, Kaliny, hosty i żurawki.
Hosta golden tiara, żurawka Obsydian.
Zurawka Green spice, hosta Albopicta, na końcu żurawka Fire chief i tawułki.