Po dłuższej nieobecności na forum najtrudniejsze są pierwsze zdania...
Ale czy muszę się usprawiedliwiać? Wrzucać na zimę ile wlezie, czy też tłumaczyć się zawile? Wyszłam dzisiaj do ogrodu otrząsnąć ilglaki ze śniegu, gdyby nie słońce, to bym się nie ruszyła.
Przysypało mnie nieźle...
Tutaj się nie da zaznaczyć bo te wszystkie grube konary zostają a tylko te wilki najsłabsze wycinasz, czy sterczące patyki. A pozostałe skracasz. Zostawiasz te najsilniejsze, które wyrastają na zewnątrz korony drzewa.
To proste.
Mnie tylko zastanawia jeden gruby konar, czy on nie rośnie do środka korony drzewa? Zaraz wkleję o który mi chodzi
Miałam kilka krzaków porzeczki alpejskiej... i go oddałam.... chciałam warzywnik z porzeczki ogrodzić.... ale zabierał za dużo miejsca.... nie pomyślałam wtedy, że mogę warzywnik przenieść Ale porzeczka jest w dobrych rękach
Na razie myślę, a potem zrobię to na co i tak czas pozwoli.... i fundusze i życie..... ale planować i marzyć można ..... trochę roślin do wsiowego już zamówiłam.... bo wiem co napewno wyrzucę.. Jesienią wyrzuciłam już z 2 metry kwadratowe tojeści.... a w kolejce trochę tego stoi..
A moje planowanie.. oczka nie było w planach...... to maj..wybieram ziemie pod rh...... a nie pod oczko
A to samo miejsce 2 miesiace później.... i tak to jest z moimi planami....na wariata i mimo woli...
Każdy żywopłot, jak i płot.........zasłania najniższe piętro ....i to mnie denerwuje... na linkach pies może sie zabić, bo mu sie zapomni, że są Moja stara piesa tego płotku nie przechodzi..czasami na samym końcu jak się rozszaleje z psem sąsiadów to wskoczy... ale tam są róże okrywowe i barwinek, wiec szkody robi głównie piesa sobie ... a nie roślinom. Mój pies czasami wchodzi w rabaty...... ale to już musi coś go zaintrygować... na rabatach mam pozostawiane ścieżki i po nich głownie się przemieszcza... cała reszta ogrodu jest bez płotków i zniszczeń praktycznie nie mam z powodu psa... dlattego tu też jakby miał ściekę do biegania za traktorem sąsiada, to mogłoby być bez płota, a i mi łatwiejsza pielęgnacja od tyłu...... Na chwilę obecna praktycznie nic nie robię z tyłu....bo się tam po prostu nie mieszczę... coś przycinam jesienią i wiosną resztę wycinam..... a potem to już sobie rośnie jak chce... I wcale nie kłamię, że ta rabata od 2 lat nie byłą pielona..coś tam wiosna tylko i przy brzegu, gdzie ręka sięgnę...
A takie maleństwa za płotem mają ciemno i ich nie widać..