pierwsze kwiaty miniaturki budleji, ta sama co u Danusi wyopatrzyłam, nazwę zapomniałam
paulownia, druga przemarzła, a ta ma wyjątkowo małe liście w tym roku; róza Irena ponownie kwitnie, a pęcherznica dopiero takie pąki ma
Danusiu, podpowiedz mi proszę w kwestii nasadzeń przy świerkach.
Zastanawiam się nad posadzeniem przed nimi (berberysy, paprocie, funkie, wrzosy/wrzośce, barwinek). Wydaje mi się, że te własnie będą pasowały ale nie wiem w jakich kompozycjach.
MagduśIrenko... jestem absolutnie bądź mówiąc słowami poety "ewentualnie" )) zakręcona ... szykuje nas do wyjazdu ... krótko ... blisko za to mega przyjacielsko i wspaniale ... na kilka dni Kraków zamieni mi się w raj ... spotykamy się przyjaciółmi ... a że są z bardzo daleka to spotkanie "roczne" więc ważne ... nie mamy ani chwili do stracenia
moje kanny te przy tarasie od swego początku rozwijające się w słoneczku szaleją ... mają po 180cm )) ... i wypuszczają kwiat za kwiatem ... jestem tak zachwycona jak zdziwiona bo jeszcze w kwietniu wtykając do ziemi coś na podobieństwo wysuszonego korzenia miałam poważne wątpliwości czy z tego cokolwiek wyrośnie
błędem było, że 8 sztuk wetknęłam na terenie gdzie jest cień przez większą część dnia ... ewakuowałam je teraz tuż przy ogrodzeniu osadzając ... w słoneczku i odbijają ... a miały właśnie po 60 - 80 cm ... zdecydowanie kanny to mój sukcesik botaniczny ... no i lawenda ...
kochane oczywiście, że zaglądam ... jestem ale mam sporo zajęć i brak aparatu (Nieletnia) ... obiecuje wrócić bardziej przygotowana
Magda te linki do ogródeczka hotensjowo-trawiastego obłędne ...
Irenko wiem o klapie lotniczej ... masz już plan B? ... musisz mieć ... serniczek będzie ... ciumkamy a ... i zabierz Madzika ...
bo Sebek jak czytam przyjedzie sam i to dosłownie ... no to nas kolega przewiezie chyba ...
nie patrzeć na brak trawy ... będzie ... ... buźka
Ładnie jak zwykle u Ciebie I powojniki śliczne- ja moje sadziłam dopiero wiosną i jakoś marnie wyglądają
Ale może da się jeszcze je uratować- pożyjemy zobaczymy Pozdrawiam
Witam,
przedstawiam mojego psa, który wabi się Baster
to miał być pies obronny hi, hi, hi a okazało się że ...........
to wieczne dziecko
i jego ulubione narzędzie do tego, żeby porządnie zmęczyć całą rodzinę
i z przyjemnością dałabym nagrodę temu, kto potrafiłby tak go wygłaskać aby miał dość bo naszej czteroosobowej rodzinie się to nie udało przez te wszystkie lata
Jest to nasz kochany piąty członek rodziny
Witajcie.
Dzisiaj w ogrodzie postanowiłam przysypać odnogę mojej dzikiej róży, aby ją rozmnożyć na przyszły rok. Zamiast tego zaczęłam kopać ziemię pod Żółtą rabatkę różaną -na początek będzie mała, ale z czasem chciałabym aby sięgała wzdłuż całego płotku.
I takie to efekty:
Zaczynam więc poszukiwania różane.A oto (poniżej) moja dzika róża. Niestety już przekwitła i trochę ją przerzedziłam. Nie ma okazałych kwiatów (małe białe płatki) ale ponieważ pięknie pachnie (wokoło w ogrodzie czuć z powiewem wiatru jej lekko słodki zapach) postanowiłam ją nie usuwać lecz pomnożyć na przodzie rabatki razem z lawendą, aby ochronić żółte róże przed opsikiwaniem przez mojego psa.
Prośba do HONOROWYCH DAWCÓW żółtych róż o pomoc w tworzeniu rabatki !
Borbetko, mnie zachwyciły Twoje kulki tujowe i dlatego wczoraj posadziłam je u siebie w ogródku. Przystrzyżone wyglądają naprawdę elegancko. Stąd moje pytanie, jak o nie dbasz? Przeczytałam już, że robisz oprysk profilaktyczny, możesz napisać coś więcej, np. w jakim terminie i czym? Ja mam największe sukcesy w zasuszaniu roślin, stąd taka dociekliwość
Im bardziej odkrywasz przed nami swój ogród, tym piękniejszy mi się wydaje. Pokazuj więcej takich zakątków, bo jest się czym inspirować!
I jeszcze jedno pytanie, czy instrukcja cięcia cisa, to z książki "Przycinanie drzew i krzewów" Steve Bradley?
Pozdrawiam!
Vesper - kulki tujowe mają ok. 8 lat chyba (nigdy nie wiem) i w tym roku były cięte pierwszy raz. Te w sadzie sadziłam później i one jeszcze nie muszą być. Jestem bardzo zadowolona z tego jak wyglądają, bo po zimie było kiepsko. Zawsze i tak po opadach śniegu zimą latam z miotłą i otrząsam śnieg z nich. Nawiozłam je i ładnie się zagęściły, chociaż niektóre są łyse z boków lub dołu - zależy czy mają wystarczającą ilość słońca. Oprysk profilaktyczny robię na przełomie maja/czerwca i proszę o to ogrodnika, bo nie mam spalinowego opryskiwacza. Ten opryskiwacz ma taką dmuchawę, że w każdy zakamarek preparat dojdzie. Wolę zapłacić i mieć spokój. Potem jak widzę jakieś szkodniki to sama opryskam. Ogrodnik zawsze daje preparat Magus na przędziorki i jakiś przeciwgrzybowy, zmienia ten ostatni różnorako, ale zawsze jest to przeciwgrzybowy. Odpukać przez te lata tylko róże okrywowe, których już nie mam miały grzyba, reszta nie.
"Zasuszanie roślin" ? Ja jestem mistrzem w zasuszaniu domowych, dlatego prawie wcale ich nie mam ha, ha. W ogrodzie mam system nawodnienia z własnej studni, który "odpalam" kiedy chcę. Nie mam automatyki i mam to szczęście (i nie, bo są krety), że ziemia jest zawsze wilgotna. W tym roku podlewałam dwa razy tylko. Vesper - masz pytania - chętnie pomogę, jeśli będę umiała, a ta książka to Denis Retournard "Cięcie i formowanie roślin".