Jolciu, jeszcze chwilunia w wątku wspomnieniwym -pozwól
U mojej Babci tak właśnie wygladała tzw.kuchnia letnia.I taki piec i obraz !
A pierzyny były ogromniaste! i poduchy tak wysokie że się prawie siedziało .A pod prześcieradlem słoma! Wybacz ,ale te zdjęcia Hani to jakiś niebywaly powrót do przeszlości....
Wandziu właśnie ..tak to się kreci!
Zadźwieczał w mojej głowie w tym momencie Tevye-mleczarz ze "Skrzypka..."gdy zaspiewał "Tradition".
Potem przyszedł czas na ruszenie skarpy. Oczywiście tu popełniłam pierwszy błąd. Same różności. To już zdjęcie z tego roku
i tuje (gdybym ja wtedy wiedziała o świerkach serbskich, i że iglaste powinnam pomieszać). Oczywiście na agro zdjęcie z kwietnia 2011
róze po dosadzeniu późną wiosną tego roku
Proszę państwa to Tereska
co w Włocławku sobie mieszka.
Najlepszy przyjaciel w świecie,
takich wielu nie znajdziecie.
Ania gości naspraszała,
potem sie zorientowała,
Kto sie zajmie gotowaniem
i wyręczy biedną Anię????
Oczywiście telefonem
dzwoni dziewczę to szalone
by Tereska przyjechała
wszystko w gary powkładała.
A Tereska już gotowa
gnac z Włocławka do Rzeszowa
będzie tam przy garach stała
choc się krytyk gości bała.
Już pierogów narobiła
z grzybów które nazwoziła
są sałatki i są ciasta
teraz na stół szybka jazda.
...................................
Ania pochwał nazbierała
a Tereska z boku stała
więc Teresce dziś dziekuję
i ten wiersz Jej dedykuję.
Bo choc nie jest z Ogrodowiska
chochlę w ręku dzielnie ściska
wszystkich dobrze nakarmiła
no i była bardzo miła.
Uśmiechnięta i pogodna
pozostała z Anią do dnia
aż sie goście rozjechali
no i Ani spokój dali.
Pozazdrościc przyjaciółki
z najwyższej po prostu półki.
Każdy chciałby miec juz teraz
tak dobrego przyjaciela.
Tobie,Bożenko, to nawet nie wypadało nie,,rymnąć!
Gratuluję ,Teresce,mistrzyni kuchni i salonów!
Choć nie jest mi znajoma z bliska,
Ani nawet nie jest z Ogrodowiska,
To jednak Włocławek jest o wiele bliżej do mnie niż Rzeszów!
No i mężowskie korzenie gdzieś pod Radziejowem....
Czy jak będę w potrzebie.....mogę się uśmiechnąć do Ciebie?
Kwiatek dla Tereski! Albo i dwa!
Dzięki Haniu i Bogdziu za poezję miłą
Ile będziemy pisać- to wszystko za mało.
Dobrze że ogród Ani blisko naszej chałupy
Może się kiedyś znów zbierzem do kupy ?
W jedną stronę tylko 65 km pokazało
To jest przecież bardzo mało.
Może by tak flaszkę dać do bagażnika
I z Krysią do Ani i Kazika pomykać ?
Tylko skąd trzeźwego szofera wytrzasnąć
By dostarczył z powrotem i nie zasnął ?
Aniu - nie boj - o PISIE wcale nie gadamy
Zjemy zaległą kiełbasę i szybko wracamy.
Aniu witam,
zainteresował mnie wątek magnolii... czy przy okazji możesz trochę więcej napisać - podzielić się swoją wiedzą na temat tych roślin - będę wdzięczna niezmiernie
Sama mam magnolie no właśnie jaką? Nieoczekiwanie dla mnie zakwitła w tym roku po raz drugi
Jak o nią dbać, jak nawożić? A może nie należy tego robić!?
Wiem, że magnolii nie należy przycinać, bo żle to znosi... ale chciałabym wiedzieć na temat tego drzewa jak najwięcej.
Napisz proszę przy okazji, co wiesz o pielęgnacji tego drzewa
Pozdrawiam.ewa
Ten potwór rośnie bez chwili zastanowienia! Dostałam go wiosną od sąsiadki. Miał może 30cm szerokości i tyleż wysokości. A teraz ma ponad metr szerokości i chyba z 80cm wysokości. Zdaje się, że jak już zakwitnie, to na biało A wsadziłam go tak po prostu do gliny, bez żadnych ceregieli. Co by najlepiej do niego pasowało?
Witam Was
Dzisiaj bardzo ciepły dzień.
Pod wieczór dopiero zaczęło padać.
Rowerzyści są już za Toruniem!:)dzisiaj "tylko" 100km.!
Mają kondycję chłopaki!
O właśnie miałam zapytać czy to ona. Ładniutka jest. Wiesz, że podglądam jeszcze róże. Które Ci się najbardziej podobają? Queen zakwitła w końcu porządnie czy się ociąga?
A co do spotkania, to przyznam, że żal mi pupcię ściska, że mnie tam nie było. Pochłonęłam całą relację i z każdym zdjęciem czułam się co raz bardziej rozżalona, bo wiem, że tego się nie da powtórzyć.
Jak mnie się pytają czy zorganizuję jeszcze raz spotkanie, to odpowiadam, że nie.... tego nie da się powtórzyć.... chrzciny byly, wesela nie będzie...... a ostatnie myślę, ze nie nastąpi ....
Ale moich stałych przyjaciów z mojego wątku... (chociaż ja nie zaglądam do Was z braku czasu)...zaawsze zapraszam i traktujejak przyjaciół.... a dla nich drzwi zawsze otwarte........ ale tylko szóstkami Więcej nie ogarne bez pomcy przyjaciół.... kuchnia to moja pięta achillesa
Natomiast różyczki...wszystkie łądne, to raczej kwestia gustu.... po posadzeniu rosły słąbo, ale widzę, że nabierajatakiego wigoru, że juz mam obiekcje czy nie posadziłam za gęsto.... Chyba je za długo przetrzymałąm z gołym korzeniem i sie z lekka zirytowały. Mam dobrą glebę dlaróż... glina.... Szkoda, że moje pod płotem wymarzły....... one dajazawsze czadu.... teraz takie niskie...ledwo wysokosć płotu, że nawet nikt ich nie zauważył za bylinami.... ale za rok znów dadzą czadu.. raz już wymarzły tak samo.... twarde sztuki
Z rózami to chyba kwestia gustu.. mi się podobaja wszystkie.... jedna białą najmniej bo ma taki kolor ani biały ani jaki..... ale niech rośnie
O ten Grahamek jest śłiczny... też dziś zakwitł... a ma pąków.....ho, ho, ho... będzie długo cieszył....a że przy tarasie to tym bardziej...
No ładnie....... zaklepali wszystkie najlepsze miejsca,a dla mnie co zostało?
A ! Przycupnę na polnym kamieniu.......może jakiś rym wpadnie.....tak tu ładnie!
Gratuluję udanego spotkania,żal ,że być nie mogłam....... może kiedyś.....
No to do spotkania!
Irenka ma rację
Ale dla Ciebie specjalnie trzymam dwie wolne ławeczki... a jeszcze jakieś siedziska by się znalazły
Polecam tę drugą, bo za nia zakwitłą ponownie róza..... na spotkaniu siedziała jak zaklęta i nie chiała się pokazać..chyba na Ciebie czekała
To pierwsze moje kwiaty, zresztą aż dziwne, że tak ładnie tam rosły. Za siatką wielkie tuje sąsiada, mało słońca wiosną i mokro. A jeszcze to trasa nornicy i zeżarła mi parę. Wtedy nawet nie wiedziałam o istnieniu koszyczków do sadzenia cebul.
Pierwszy zakup to hakuro. To niby-drzewo i Mąż musiał się spełnić do końca (syn,dom i drzewo!!!)
Miernocina to była, kupiona w jakimś supermarkecie, ale dała radę
teraz wygląda tak
Cebulowe w tym roku tak kwitły
tu z daleka
Jeszcze wiosną tak to wyglądało
no i ja jak zwykle na szarym końcu dziękuje Ani za wspaniały weekend .długo będę wspominać wspaniałe Podkarpacie . bo musicie wiedzieć ( ci co nie byli ) że spotkanie przerodziło się w niedzielę ,w wspaniałą wycieczkę do arboretum w Bolestraszycach i do ogrodu Średniowiecznego Marka .
Marek zaś okazał się nie tylko zapalonym ogrodnikiem , ale też świetnym przewodnikiem po pięknym Przemyślu....... mieliśmy też dzięki niemu prywatne zwiedzanie muzeum katedralnego ......nikt lepiej by tego nie zaplanował , żadne biuro podróży.
w kancikach zdystansował nawet Danusie - robi je od linijki
Ania oczywiście wdrapała się tam gdzie nikomu sie nie chciało
Marka skarpy stanowią nie lada wyzwanie do obsadzenia a co dopiero do plewienia
druga część to wierna kopia średniowiecznego ogrodu ziołowego - przykład pomysłowości i znajomości tematu właściciela
rosną tam piękne róże , pozbawione zapachu przez nasze nosy