Byłam na szybkim obchodzie i widzę, że tę różę com ją wczoraj wsadziła mus przesadzić... Nie zgra mi się z kolejnymi dwoma do posadzenia przy drugim boku tarasu... Ale jak ją przesunę, to odległość będzie inna niż odległości pomiędzy różami, które już rosną przy tarasie... Hmmmm, co robić...?!
EDIT: No dobra, chyba wymyśliłam. Zielone - taki był zamiar (kanciasto), ale to za blisko tarasu. Czerwone chyba nie będzie źle, w narożnik pójdzie rozplenica...
Wyciągnęłam wczoraj rower, byłam bardzo psychicznie zmęczona. Nie był to co prawda pierwszy raz w tym roku, ale pierwszy przy w miarę przyzwoitej temperaturze Cudownie sobie pojeździłam w samotności
A w ogrodzie nuda... Świdośliwa 'Robin Hill' szykuje się do kwitnienia, bardzo ją lubię Ciemierniki też dają radę
Tak właśnie myślałam, że nie wygląda to dobrze Graby sadziłam jeszcze zanim powstał taras, jak zrobili taras to się okazało, że się zrobiło wąsko. Zamysł był taki, żeby te graby stworzyły zieloną ścianę, żeby dały intymność na tarasie. Jeśli nie graby to co? Co tam posadzić, żeby się zasłonić?
Mam dwie miejscówki na te graby, jedna to właśnie ta, którą zaproponowałaś, a druga to po prawej stronie ogrodzenia. Tam też by mi grały, bo sąsiedzi mają taras na podwyższeniu i jak siedzą to widzą dokładnie co się u nas dzieje.
Domalowane zielone kropki to graby.
A tak wygląda sytuacja z tarasu, sorki za zdjęcie, ale tylko takie robocze znalazłam.
Uporządkuję brzozy, wiśnie po lewej stronie raczej są już nie do ruszenia, buki też zostaną poprawione, trochę bardziej odsunięte od ogrodzenia. Sąsiad z lewej strony ma dom jakieś 20m ode mnie, raczej mu nie powinny te drzewa przeszkadzać, myślę, że do tej pory by już przyszedł, bo jak mu coś nie pasuje to od razu mówi.
Przemyślałam, gdzie posadzić klona. Ze względu na docelową szerokość ok. 7 m muszę go posadzić ze 3 metry od płotu, czyli dość blisko brzegu rabaty.
Śliwę i hortensje przesunę bliżej w stronę domu.
Takie coś mi wyszło:
1 - jodła koreańska,
2 - dąb Green Pillar,
3 - oczar pośredni Arnold Promise kwitnący na żółto,
4 - hakonechloa Aureola (symetrycznie na obu rabatach, żeby powstała taka hakonkowa ścieżka),
5 - derenie podsadzone carexami (chciałam Ivory Halo, ale jeśli nie znajdę, będą widziane lokalnie Sibirica Variegata lub Elegantissima),
6 - miskanty,
7 - hortensje bukietowe Silver Dollar,
8 - śliwa wiśniowa Pissardi,
9 - klon pospolity Drummondi.
Rozważałam jeszcze, żeby klona dać w miejscu oczara i dereni. Ale chyba nie chcę tak dużego drzewa niemal na środku działki.
Dobrze, że zdarzyły się przebłyski Świetny jest klimat tego miejsca na zdjęciu a to dopiero wczesna wiosna! Świetna robota zimozielonych, ale przede wszystkim Twoja! Buziaki!
Aniu dzięki. Liczymy na wysokie plony, bo nadchodzą trudne czasy.
Kasiu - niestety w rok czy dwa po cięciu, iglak padł. Nie pomogły opryski czy przycinanie. Ze smutkiem go wykopałem i w jego miejsce posadziłem sosnę wejmutkę. Ma się dobrze i teraz tak wygląda :
Byłam, byłam, ale się wnerwiłam. Spieszyłam do autobusu,i zapomniałam sprawdzić aparat-okazało się, że zero mocy.
Zdjęć nie ma. Mam nadzieję, że w sezonie jeszcze jedna okazja będzie, to nadrobię.
Ale z uwagi na pandemię, wielkiego wysypu nie było. Trochę palemek, trochę ręcznych robótek, lalkarze i ceramicy i dopisali. Ale pana zptaszkami nie było. Pan już starszy, pewnie go pogoda w domu zatrzymała. Może upoluję go przy muzeum w Koszalinie jak będzie ciepło.
Stoły gastronomiczne wszelkiej masci stały z obfitością jadła: kapusty na różne sposoby ,pierogi, grochówka i oczywiście piwko.
A po powrocie, musiałam odchorować wyjazd-złapałam katar, Dopiero mi choroba folguje, Stąd i mnie tutaj mniej.
Dziękuję za troskę o moje zdrowie. Cała jestem, kulam się po chacie. Za oknem mży. Ciepło zajrzy dziś, a jutro, znowu zimnica z deszczem, aż do poniedziałku. Ech...
Żywopłotów sporo, cięcia też, ale mam sprzęt, więc jest ok, tylko sprzątania nie cierpię, bo gąszcz roślin.
U ciebie wiosna zaraz nadrobi, moja skończy, będę u ciebie podziwiać.
Pamiętam klonika twojego, tak mi się spodobał, że i ja kupiłam, akurat był jeden malusi w sklepie. Ciekawe, co mu jest? Mój ma kolor wszędzie, może jak się starzeją, to kolor zanika?
Carex Elata aurea jest dość wymagająca. U mnie rosną już 9 lat. Oczywiście tniemy wiosną, jak inne trawy. Zimuje bez problemu, ale wiem że w zimniejszych regionach dziewczyny miały problemy. Preferuje półcień i dużą wilgotność. Rozrasta się bardzo i tworzy ogromne kępy o limonkowej barwie.
zdjęcie czerwiec, razem z czosnkami Krzysztofa
tu z bodziszkiem Rosane
tu z azaliami
O rany, ale hałda. Jak dla mnie, glina to ciężki materiał. Wykopuję bukszpany, które były kopane z gliną i za cholerę nie mogę je wykopać. Z mojej ziemi łatwo coś mi wykopać. Ale wiem, że glina trzyma wilgoć i jest żyzna.
Nowe drzewa super.
Widziałam pąk magnolii, czekamy, bo wiosna w takim samym stadium u nas. A deszcz mnie tak samo cieszył, jak ciebie
zaczyna mi brakować miejsca
skrzynie warzywne
pierwsze dwie napełnione podłożem tylko do połowy
dziś podlewałam, wszystko rośnie w miarę dobrze przykryte włókniną
kolejne dwie czekają na bezdeszczowy dzień i wolny czas, te już napełnione pysznościami do pełna, po deszczu trochę kompost osiadł, dosypię jeszcze i będzie sadzenie
Nawet jeśli to jaja, to nie opuchlaka tylko innej francy jakiejś... Guniak czy jak mu tam? Nie, już wiem, ogrodnica niszczylistka. Coś się panu producentowi pomerdało.
Ja odkryłam w ubiegłym roku, czemu moja kudłata tak mi kopię i ryje w trawie. Ona za pedrakami tak. Nie wiem, jak je wyczuwa, ale wyczuwa. I dzięki temu niestety ich żywot ulega szybkiemu zakończeniu. Ale to nie opuchlakowe, tylko jakieś większe chrząszcze.
Tak zaawansowaną pęcherznicę to ja mam w słoiku w kuchni z wiosennej przycinki żywopłotu
Moja działka to jednak biegun zimna i opóźnienia
Dziś pół dnia spędziłam w 3citi i stwierdzam, że w mieście wszystko się zazielenia znacznie szybciej Poza szokiem decybelowym, od którego trochę odwykłam, przeżyłam szok wiosenny Być może to efekt ocieplenia spalinami