Ale będą między innymi roślinami - nie powinno być źle
Sebciu, jak masz miejsce na karczocha, to zobacz jak pięknie wygląda czosnek w jego towarzystwie...
PS. Nie masz przypadkiem swojego wątku w pigułce? Tak, żeby łyknąć na jeden raz?
Ojjj nie mam miejsca - wątku w pigułce też nie
A wiecie jakie jaja z tymi czosnkami - Grzesiek miał rację.
Dzisiaj po dwudziestej przywiózł je kurier i normalnie takie maleństwa wielkości ziarenka grochu - dosłownie.
Napisałem do sprzedawczyni, bo się pomyliła i napisała płatne przelewem a nie za pobraniem - i nic nie płaciłem
Jeśli mi nie zagwarantuje, że zakwitną o czym też jej w mailu wspomniałem to nie wiem co będzie ...
a ja lubię bardzo budleję... lubię jej kwiaty lekko pachnące, roje motyli zlatujących się do niej...
ale tak, zaraz po przekwitnięciu, nawet częściowym, każdego kwiatostanu - wycinam go ...
na zimę też okrywam, robię kopczyki, ale i tak nieraz mi przemarznie... lecz zawsze odbija od korzeni
Ponieważ moja działka leży na wsi, w wiejskim sklepiku nie ma warzyw. Pani sklepowa powiedziała , że włoszczyzny prawie nikt nie kupuje, bo ma swoje. Jak się popracuje na działce to jeść się chcę, wiec trzeba robić obiadki. Z tego powodu założyłam warzywniak. Przyznaję, że mnie to bardzo wciągnęło. No i zostaje mi nadprodukcja. Z ostatniego pobytu na działce (2 tygodnie temu) przywiozła jeszcze aromatyczną rukolę.
Co roku robię z nadwyżki warzyw włoszczyznę soloną. Nie mam innego sposobu, żeby ją przechować.
Na początku tarłam włoszczyznę na tarce, ale ładniej wygląda włoszczyzna pokrojona na talarki. Marchew ,pietruszkę, seler kroję na tarce przywiezionej przed laty z NRD. Pora kroję nożem. Przepis wzięłam z netu i się sprawdza, tak zrobiona włoszczyzna przetrwała do kwietnia, po prostu się skończyła.
1kg marchwi
40dkg pietruszki
30dkg selera
30 dkg pora
40 dkg soli
Wszystko razem trzeba wymieszać, upycham włoszczyznę w słoikach drewnianym tłuczkiem. Przed podaniem, płuczę z nadmiaru soli. Nie jest za słona, dodaje do sosów, ryby po grecku, najwięcej do zup.
Jasiu wybacz ,że Ci jeszcze ponudzę ale gdybyś mi konkretnie powiedziała jaki (nazwa) nawoz wieloskładnikowy stosujesz do piwonii krzewiastych i bardziej dokładnie termin jego stosowania-- była bym bardzo wdzięczna. Napatrzec się nie mogę na te piwonie no po prostu przepiękne.Za poprzednią odpowiedź bardzo dziękuję.
Wcale nie nudzisz Najczęściej stosuję polifoskę i tylko raz w sezonie, na wiosnę , gdy nawożę wszystkie pozostałe rośliny . Zastanawiam się kiedy to jest, chyba początek kwietnia (chociaż czytałam kiedyś ,że należy je nawozić dopiero po kwitnieniu ).
Może je nawozisz nadmiernie i często ? Tego nie lubią.
W tym roku posadziłam 2 nowe ( jedna to prezent kontrolowany, drugą sama kupiłam nie mogłam się jej oprzeć - biała i różowa).
Pozdrawiam Jasia
Dzięki za odpowiedź. Dokąd nie zobaczyłam Twoich to myślałam ze one w Polsce po prostu kiepsko rosną ale Twoje są okazami zdrowia i urody, dlatego pytam o ich uprawę. Będę niecierpliwie czekac na ich kwiaty w nowym sezonie. Mam nadzieję że pozwolisz się zachwycac do woli. Spojrzałam jeszcze raz na zdjęcie i uwierzyc nie mogę jak jest piękna.
Ależ Danusiu - Mam wiele innych "zamiast" ... Variegatka zostaje, a Silver mam w silnej żądzy nabycia!!!! Muszę tylko jeszcze zobaczyć, jak się starzeje, czy za szybko nie brązowieje, tak jak Vanille, bo ma być na centralnej rabacie na tle złotej i bordowej pęcherznicy (pomiędzy)