Żartuj sobie dalej Carexy i owszem, ale ciski? No chyba, że ich nie dostrzegłaś bez lupy
To świetnie! Kopytnik uwielbiam, a z hakone prezentuje się naprawdę rewelacyjnie! Jak to napisała Dana "jedna roślina podkreśla urodę drugiej". Pokaż jak najszybciej, proszę Mój też był przez lata w głębokim zaniedbaniu
Mój syn dzisiaj zapytał, czy walka z opuchlakami wygrana. Spojrzałam na niego jak na kosmitę, a on wyjaśnił, że citronelki są w świetnej kondycji, więc sądził, że krewetki to już przeszłość.
Tylko że wydaje mi się, że w ub. roku o tej porze też jeszcze nie było widać oznak działania larw. Czas pokaże.
Też nie uśmiecha mi się wydatek na larwanem, ale jeśli będzie trzeba, kupię.
Mam nadzieję, że jednak ograniczyłam populację tych paskud.
Poza netem, komórką i grami chyba lubi coś jeszcze?
Dzielisz z nim jego pasje?
U mnie jest tak, jak pisze Agata - ja robię krok w jego stronę, on w moją.
He, he, no nie mogę! Madżen, wybacz, ale akurat Ty jesteś kiepskim przykładem "dania na wstrzymanie w ogrodzie"
Kasiu, masz już pięknie. Zmiany i poprawki to normalny stan rzeczy w ogrodzie, ale rozłóż je na te wszystkie lata, jakie masz przed sobą Jak zrobisz wszystko teraz, co będziesz robić potem?
Vivo, dawno nie zaglądałam, a tu takie wspaniałe wieści! Strasznie się cieszę, że Maja pokaże Twój ogród.
Taras cudnie klimatyczny, a okno-złudka bajeczne.
Łódką mnie zaskoczyłaś, przegapiłam jakoś że masz taką dużą wodę w ogrodzie.
Super!
Rabaty przepiękne. Bylinówka w obwódce to świetny pomysł, wart kopiowania.
Taki jesienny widok po powrocie mamgęsto się zrobiło(tylko oświetlenie do zdjęć nie najlepsze bo u mnie południowa strona). Aganiu, ja mam tylko 2 odmiany bukietowych- Magical Candle i Silver Dollar. Nie umiem Ci odpowiedzieć na to pytanie. Miały być Limelight ale z braku wyszły Magical Candle i też ładnie. Duży urok w ilości i powtarzalności.
We wrześniu nie będę miała na pewno kasy na nicienie i muszę coś innego wykombinować. Całe wiadro 25 l wypełniłam pociętym wrotyczem, bez ubijania i upychania. Nie powiem Ci ile to w kg czy gramach, bo nigdy takich rzeczy nie ważę, tylko tak na oko, ale wykurzyło paskudy z kryjówek i roślin nie zabiło, więc chyba proporcje dobre
Tess, a ja też mam hakone z kopytnikiem. Tyle tylko, że pod kul(k)ą cisową. Jak zrobię się czasowa pokażę. Kopytnika miałam ale w głębokim... zaniedbaniu. Pod Twoim wpływem wydobyłam go na światło dzienne, po tym jak go reklamowałaś.
Z jajeczkami się chyba nie da. Larwy najlepiej nicieniami, ale to droga impreza. Ja już dwa razy w ub. roku stosowałam.
Pewnie też jakaś chemia, trzebaby sprawdzić.
Ewelinko, ten Waldkowy przepis znam, ale fajnie że potwierdzasz jego skuteczność.
Tylko że w tym przepisie nie ma ile wrotyczy daje się na te 20 litrów wody.
Ile dajesz?
Podczytywałam Was trochę na urlopie i nerwa łapałam czytając o opuchlakach.
Postanowiłam zaopatrzyć się we wrotycz.
Wycieczka rowerowa nad Bug zaowocowała takim łupem.
Te przestrzenie odwracały moją uwagę od wrotyczy.
Już się suszy na tarasie.
A mieszkańcy zachodzą w głowę, co to i po co to
Kulki cisowe. Rozważam zamianę przywrotnika ostroklapowego na taką małą hostę. Myślałam o tym już wcześniej, ale miałam obawy, czy hosta na patelni da radę. Ale postawiłam doniczkę już na wiosnę, a hosta nadal żyje i ma się dobrze. Co o tym myślicie?