Jestem dziś po ekstremalnych (jak dla mnie) przejściach ogrodowych, nosa z domu nie wyściubiam więc postanowiłam sobie spędzić spokojny wieczór na forum, nadrabiając to i owo
Gosia - rdest pokrewny - super roślinka Na rogalu mam dwa Ale dzięki, że o mnie pomyślałaś (cmok wielki)
Rdesty pokrewne mam ogólnie chyba w pięciu różnych miejscach. Na rogalu, jak wspomniałam, dwa, oba dostały wiosennym przymrozkiem. Jeden odbija lepiej, drugi gorzej.
Masz je na obrzeżach??? Mi osobiście wydają się strasznie wieeeelkie Sucho raczej nie mają więc chyba jest tak jak Mrokasia i Ursa piszą
Oooo, Bożena na cenę uwagę zwróciła - fakt, wariactwo
TAR - u nas potupajki ewentualnie grille na placu wiejskim (połączone oczywiście ze stosowną muzyczką) są nieodłącznym elementem wyborów wszelakich
Zuza - czy łatwiej podlać suche czy osuszyć mokre - no fakt, piachu nie mam to nie wiem Judith - na logikę to brałam właśnie U nas dziś znowu ulewa była... Woda stoi... Najbardziej tam gdzie mam grabowe żywopłociki posadzone. Specjalnie zrobiłam niżej żeby woda przy podlewaniu młodych sadzonek nie spływała Przy ulewach mam tam stawik dla kaczek
Aniu, niestety nie pamiętam co to za odmiana. Kupowałam chyba w zeszłym roku w Auchanie. Może mam gdzieś karteczkę, ale przekopanie ich trochę mi zajmie.
W skrzyniach po południowej stronie mam warzywnik.
w tym roku jest sałata, rukola, musztardowiec, jarmuż, cukinia, pomidory.
Na stałe mam maliny i gruszkę, która w zeszłym roku zakwitła pierwszy raz. W tym miała mase kwiatów, ale niestety nie utrzymała ani jednego owocu.
Chyba ma za sucho
Rdest wężownik, chyba najlepsza odmiana, bo bezproblemowa. Przynajmniej u mnie
Powojnik to Moniuszko.
Dzisiaj miałam mieć wizytę koleżanki z innego forum, ale musiała odwołać. Więc zabrałam się za porządki w domu. W końcu.
Ale długo to nie trwało. Poleciałam do ogrodu. I co? I wlazłam na drabinę.
Oto efekt
Obcięłam czereśnię.
W sierpniu będzie poprawka, bo już nie zdążyłam dokładnie przyciąć bo spieszyłam się na imprezę.
Widzę że rdest zmienny ładnie ci zakwitł. U mnie też, odrobine jest niższy w tym roku, ma dużo więcej słońca niż zwykle, za to deszczu wcale
I ta stipa... ech, czemu ona mnie nie lubi.
Info o rdeście przyjmuję
Z wyrzucaniem - no to faktycznie nie jest łatwy temat Ja mam młode rabaty, dylematów masę, ale staram się być stanowcza
Szkoda, że zdjęć u Mrokasi nie zrobiłaś, nawet telefonem. Zawsze to inne spojrzenie na ogród
Magarku, to niestety nie jest niebieski, ale różowy, tylko zdjęcie było robione w złym momencie świetlnym.
To zwykły rdest wężownik.
Z tym wyrzucaniem to ciężka sprawa. 20 lat nie potrafiłam wyrzucić żadnej rośliny, to znaczy nie tylko wyrzucić, ale nawet oddać. Podzielić owszem, ale nie oddać.
Nawet jeśli mi nie pasowała, źle rosła. Dopiero od niedawna jestem zdolna do takich czynów. I chyba coraz śmielej sobie poczynam. Nie powinnam w ogóle sprowadzać nowych roślin do ogrodu, bo już nie mam miejsca.
Ale co zrobiłam dzisiaj pojechałam do Mrokasi i przytargałam kilka. To już choroba, a jak ma się tak gęsto, trzeba wybrać, co zostaje, a co sadzimy nowego.
Basiu, zdjęcia nie pokazują jeszcze końcówki maja. Ja dopiero pokazałam połowę maja.
To najbardziej pokazowy czas w moim ogrodzie. Potem nieco sie uspokoi. Będę robiła mniej zdjęć, ale teraz, co chwila coś nowego kwitnie.
Co prawda ogólnie rośliny zwariowały, jedne kwitną dużo wcześniej, drugie normalnie, trzecie wcale nie zakwitły.
Elu, Ja teraz chwastów mam mniej, bo jest tak gęsto, że nie mają zbyt wielu szans na wyrośnięcie.
Za to cięcie krzaków tez uskuteczniam. Powinnam przyciąć buksy,ale zawsze coś stoi na przeszkodzie.
Przede wszystkim ostatnio ćma, która nieco je ogołociła.
Całe szczęście zauwazyłam, że ptaki chyba zaczęły na nie polować, więc i bukszpany powoli odżywają.
Ale teraz ich ciąć nie będe bo pada. Boję się, że jesli są takie osłabione, to złapią jakąś chorobę grzybową.
Dzisiaj byłam u Mrokasi. Niestety nie mam zdjęć, bo po pierwsze mój telefon robi fatalne zdjęcia i nie chciałam psuć wrażenia, a po drugie chodziłam i podziwiałam.
Gdybym robiła kiedyś od nowa swój ogród to chciałabym mieć właśnie taki.
Zupełne przeciwieństwo mojego roztrzepanego.
No, ale nie będę robiła już takich przeróbek, więc trzeba się cieszyć tym co sie ma.
U Kasi chmury krążyły w koło, ale tylko pokropiło, za to jak wracałam ulewa była potężna. Liczyłam, że ogródek został podlany i się nie przeliczyłam. Ulewa, którą spotkałam po drodze podlała i mój ogród
Siąpiło do tej pory
Z tego powodu nie zdążyłam posadzić zdobyczy od Kasi.
Może jutro się uda.
Nie uważam żeby rdest był ekspansywny. Owszem, rozrasta się trochę na boki ale jest to jak najbardziej do opanowania. I uważam że dla takich widoków warto. Zawsze można rdest posadzić w doniczkach między innymi roślinami. Ja tak robię jeśli coś się nadmiernie rozrasta albo jak jeszcze nie jestem pewna co do miejscówki. Teraz będę tak ograniczać niektóre astry.
Zgadzam się z Alicją - amsonia i rdest wyglądają razem bosko. Sam się zastanawiam nad rdestem przez jego ekspansywność, ale takie zdjęcia mnie powoli przekonują do niego.
Iwonka, amsonię jak najbardziej polecam. Teraz testuję ilustris. Jest ciut jaśniejsza, ma szersze listki, kwitnie teraz. Podobno ma być bardziej wytrzymała i szybciej przyrastać niż nadreńska. Zobaczymy. Niby kwiat ciut jaśniejszy ale niewiele.
U mnie na stanowisku niby od południa ale sosny tworzą cały czas ażurowy cień. Ale amsonie znoszą zarówno słońce jak i półcień.
Ile lat mają sosny wiemy, bo poprzedni właściciel twierdzi że sadził je ze swoim ojcem w wakacje po pierwszej klasie szkoły podstawowej
Amsonia ma niesamowity kolor kwiatów, coraz bardziej mnie kusi, tym bardziej, że posadzony rdest Superbum ma wokół siebie dużo wolnej przestrzeni
Jakie amsonia ma stanowisko? Domyślam się, że las, ale więcej cienia czy słońca?
70 letnie sosny, no jestem pod wrażeniem, nie wiedziałam, że z taką historią!!!
A król lew w trawie, coś o tym wiem
Dzisiaj trochę popadało. Nawet dwa razy. Niedługo, ale wystarczyło, żeby wspomóc płytko korzeniące się roślinki i rozpuścić rozsypany na trawnik nawóz. Zdążyłam posadzić na rabaty trzy sadzonki zadoniczkowanych karp dalii i dosiać ogórki.
Amsonia nieco oberwała podczas przymrozków. Kwiatki są zdecydowanie mniejsze niż zwykle.
Rdest wężownik też słabiej kwitnie. Nie dziwota, susza rdestom nie służy. Nie zakwitły w ogóle maślane irysy bródkowate.
Z suszy z pewnością cieszył się czyściec wełnisty.
Rok temu kupiłam trzy gilenie. Dwie zaginęły po zimie, a ta trzecia kwitnie. Sesleria jesienna idealnie zniosła susze.
Na ostatnim zacytowanym przez Justynę zdjęciu jest rdest w epimedium? Czy co tak pięknie i delikatnie kwitnie? Śliczne połączenie!
Jak i cały ogród! Niesamowite miejsce, określenie klimatyczne pasuje jak ulał