Bardzo prosze o pomoc w zaaranżowaniu wejscia do ogródka. Poprzedni właściciele domu, caly podjazd biegnacy wzdluż domu pokryli kostką. Bardzo to praktyczne ale srednio ładne. Poniewaz ogrodek nie jest duży, to bardzo, bardzo bym chciała go powiekszyc poprzez ten spory kawałek przezd wejściem( zaczyna sie pergola)do ogrodu. Na zdjęciach sa jeszcze tuje, które zostaly usuniete i na ich miejsce jest zasadzony liguster Aureum. Przy pergoli wymieklam- najpiewr psadzilam tam trojklapowego ale moj pies go zalatwił. W ubieglym roku posadzilam kobee- o ile na balknie rosni cudnie, to na pergoli doszla do 30 cm i na tym zakonczyła. Chetnie ta pergole obsadzę ale nie wiem czym.
W ubiegłym roku, wzdłuż tej paskudnej siatki, moj maz wybudowal 3 skrzynie o łącznej długości 3,5 metra i tam były trzcinnki Karl F a pomiedzy bakopa. Wygladalo to ladnie ale...to wciaz nie to co chce osiagnąć. Chce zielonośc, bujnośc, chce zeby zapraszalo do wejście do ogrodu. Myslalam o brzozkach w donicach ale jakos one nie pasuja do charakteru ogrodu. Uwielbiam wszelkie trawy,mam ich sporo w ogrodzie. Prosze Was o pomoc, bo ten betonowy podjazd jest taki smutny. Wystawa południowo-wschodnia.
Kochani, bardzo dziękuję za pamięć i wszystkie miłe wpisy. W Jurajskim przedwiośnie, oczary już kwitną, a wrzośce tuż, tuż. Uściski dla Was zostawiam i kilka fotek
Wybudzam się z zimowego snu razem z ogrodem, zaczęłam już ciąć
Mało mnie było ostatnio, głównie dlatego że rodzina nam się powiększyła
Mam jeszcze mniej czasu niż miałam ale spełniłam największe marzenie Bałam się że ogród przestanie mnie zupełnie interesować ale na szczęście wraz z ciepełkiem zaczęłam przebierać nóżkami żeby ciąć i działać dalej z sadzeniem. Mam nadzieję że i na forum coś czasu zostanie.
Pozdrawiam Was cieplutko !
Raport wiosenny po obchodzie.
Tulipanowiec nie rokuje, nie ma nic zielonego pod korą, jakby był suchy? Czy może się obudzi? Drugi wygląda ładnie, obudził się już.
Śniegu dziś mniej, jakieś cebulki sadzone jesienią się wychylają spod śniegu.
Przy ambrowcu bagno.uschniete gałązki mąż wyciął tam gdzie sięgnął, reszta jak śnieg się stopi.
Piwonie juz takie ladne, duze. One nie boja sie nadchodzacych, nocnych mrozow.
Nie wiem po co najpierw posadzilam tam tulipany, a potem przykrylam kartonem...Chcialam pozbyc sie przez zime, rosnacej tam, kepki traw....Ale ze co, zapomnialam o moich tulipkach?
Same daly sobie rady, wbrew zamyslom czlowieka.
Wczoraj w poludnie, mielismy 23 stopni ciepla. Przez ostatnie kilka dni bylo cieplutko, dzisiaj juz jednak, jest lekki wiaterek, jest troche chlodniej niz wczoraj o tej godzinie. Przez kolejne dni, taka pogoda ma sie utrzymac ale...W nocy znowu zapowiadaja temperature minusowa.
W ogrodzie jest pieknie...
Roze sa w swietnej kondycji, maja piekne i zdrowe liscie; i te stare, zeszloroczne i te nowe, malusienkie jeszcze.
Mam pytanie odnośnie naszej trawy. Zrobiła się żółta. Czy to efekt normalny po zimie i mrozach ? Czy coś jest nie tak . Nie denerwujcie się na mnie za to pytanie. To moja pierwsza własna trawa. Pozdrawiam [img size=640x480]https://www.ogrodowisko.pl/uploads/p/217/2172663/original.jpeg[/img]
Alijko, pozwole sobie powrocic do Twojego postu, gdyz temat ten, jest mi bardzo bliski.
Rowniez jestem zdania, ze to co w ogrodzie, powinno tam pozostac. I tak jak piszesz, Ty uzywasz galazek na plotki, tak i ja, staram sie za wszelka cene, w mysl: z prochu powstales i w proch sie obrocisz, uzywac i stosowac w ogrodzie metod naturalnych.
Nie kupuje juz obcego kompostu, wole zrobic go sobie sama; majac swiadomosc, pewnosc, co sie w tym komposcie znajduje. Jakis czas temu, obserwowalam dostepna dla wszystkich komposciarnie...I to, co ludzie tam przywoza i skladuja. I oczywiscie, bylo bardzo duzo roslin chorych, bardzo chorych. Te, automatycznie, byly wrzucane na robiacy sie kompost...Czy z takiej mieszanki, moze powstac zdrowa, pachnaca ziemia? Nie sadze. I taka zainfekowana ziemie, przywozimy sobie do ogrodu, dziwiac sie pozniej, ze nasze rosliny ciagle cos lapia... Kolko sie zamyka.
Alijko, ja nie uzywam chemii ( uzylam jej jeden, jedyny raz, na poczatku mojej przygody z ogrodem.) Teraz stawiam na obserwacje i profilaktyke, i jak do tej pory, nie stracilam jeszcze zadnej rosliny. Siegam po stare, sprawdzone sposoby: gnojowki( odkrylam blisko miejsce, gdzie rosnie bardzo duzo zywokostu) pokrzywe mam na wyciagniecie reki, soda, mleko, w tym roku wprowadzam olej neem( sprawdzilysmy jego wlasciwosci w ogrodzie sasiadki) i kilka innych, naturalnych sposobow Mam nadzieje, ze dane mi bedzie, cieszyc sie pieknymi i zdrowymi roslinami kolejny sezon
Piszesz o zwierzatkach zyjacych w ogrodzie...Mam i ja
Male Leony jedza mi z reki, pracuja razem ze mna, siedzac na ramieniu... I inne, kilka z wielu tu zyjacych
Wczoraj odkrylam kryjowke jeza, chrapie tak ze spac po nocach nie daje
W tych temperaturach co teraz mamy, zaraz bedzie sie budzil i wychodzil w poszukiwaniu pozywienia...I wody. Musze mu cos postawic pod progi jego domku
Wczoraj mężaty opryskał cisy promanalem, a dzisiaj zapowiada się na deszcz. Miałam dziś wygospodarowane kilka godzin na ogród, ale skoro będzie padać, to sobie poczytam W końcu przesyłka dotarła i czas na kawę