Hej Marta! Zanim zdążyłam zachwycić się kolejną bylinką, już mi Mała Mi zawczasu z głowy wybiła
Klamka zapadła - bo sama widzisz, lista mogłaby się nie kończyć, trzeba się na coś zdecydować i czegoś trzymać kurczowo, bo inaczej... no zwariować można od nadmiaru bylinowego szczęścia
A najgorsze, że na tej liście nie ma tego idealnego ideału - więc... wrzucaj następne, jak coś ciekawego wpadnie Ci w oko, najwyżej Mała Mi znów się z propozycją rozprawi
-Od stanowiska (słońce, półcień, cień)
-Od odczynu gleby
-Od zasobności gleby w poszczególne składniki mineralne
-Od składu chemicznego wody (deszczówka, wodociągowa)
-Od sąsiadujących z drzewem roślin. W tym przypadku chodzi o zawiązanie między korzeniami roślin różnych gatunków wspólnej symbiozy z grzybami mikoryzującymi lub mikroorganizmami. Wydzieliny najsilniej ukorzenionej rośliny wysyłając sygnał proszą o przygotowanie związków mineralnych odpowiednich w danym momencie dla siebie a nie dla współtowarzysza. Tym samym rośliny sąsiadujące niejako z przymusu muszą pobierać z roztworu glebowego te minerały które są w nim przygotowane, a nie te które są im potrzebne np. do prawidłowego w danym okresie wybarwienia liści a nawet kwiatów.
Się wydaje
Magnolia (bez wątkowa jesteś wiec zaśmiecam znów Wieloszce...sorki). A korzenie ma w głąb i wszerz..zgroza. Wsadziłam pomiędzy piwonie i jeżówki... póki czego innego nie znajdę w to miejsce. Miejsce mokre, gliniaste i półcieniste... pomysłów brak... żal wyciepać to dałam ostatnią szansę... ale połowa i ta poszła na kompost
Wieloszka gratki na 600 stronek estetki z górnej półki
Zielona - Wieloszka to pedantka pierwszej wody...... Wszytko musi być na Tip top..... szałwia jest zjawiskowa jak kwitnie, a potem straszy. Drugie kwitnienie jest już kiepskie i bylina wygląda już też nie tak okazale.
Ostrogowiec - Wieloszka.. dla Ciebie odpada. Będziesz na nią mieć nerwa jak stąd do Pekinu. Fajny w taką mieszaną rabatę angielską, ale nie do uporządkowanej rabaty. Nawet mnie on wnerwił i go wykopałam i miałam wyciepać.. Potem sie zlitowałam i upchnęłam na rabacie ... ale los jest chyba przesądzony.
Pod koniec maja chyba wygląda najlepiej, potem cały czas kwitnie, ale jest taka miotła rozłazi sie na boki, że wszytko wkoło wygłuszy. I rozsiewa się jak prawdziwy chwast. Bo w Anglii jest to chwast. Pokrój i rozsiewanie się spowoduje, że dostaniesz nerwa na niego. Wystarczy Ci rozsiewająca sie werbena. Werbenę można przyciąć i nie będzie sie tak siała, a ostrogowiec kwitnie nieregularnie i nawet nie ma jak to przyciąć..
Jedyne foto..bo potem to fot nawet nie robię, bo jest brzydkie i rozlazłe.
Na fotce Zielonej wygląda pięknie, ale to sztucznie tworzone rabaty do pokazówki i na jeden moment... z Twoim areałem musisz mieć coś łatwego w obsłudze. Jak ciąć to na raz, a nie bawić sie w uszczykiwanie by to miało jakiś pokrój....
Kamasja cudna! może też sobie posadze Widzę, że wiązówki i tak pragniesz ale to dobrze, przecież najważniejsze żebys Ty była pewna, czyli żeby Pani była zadowolona
Buziol
Ps. Moje planowanie w toku
Potrzebuje szałową rabate vip
Agnieszko, przegapiłam Twój post, wybacz
Pewnie, że takie dyskusje się przydają także innym, postronnym. Moja kamasja wprawdzie bladoniebieska, ale podoba mi się. Bo się lubi, co się ma
Dzięki za radę, dam cisom pierzynkę z kory.
Aga ja bialych róż nie lubie
Leon mną jeszcze nie zawładnął (miał u mnie dziwny kolor i był maaaaalutki) z bladawców musisz okreslić oczekiwaną wysokość)
Kamasja hm... Czytałam , nie pochwalam ale ufam Twojemu i Magnoli wyczuciu.
A może już nic nie sadź w tę rabatę? Anabelki dadzą czadu....
O bladawcach już ci pisałam : niskie - Eglantyna lub Gartentraume, średnie Queen of Sweden i The Alnwick Rose, comte de chambord.
the Alnwick - w drugim sezonie kwitła niemal nieprzerwanie
Ale moim sercem zawladneła Princess Alexandra of Kent - niespotykany kolor.
Dla Ciebie moja Princess A. Of K. - nie jest bladawcem na poczatku kwitnienia ale z casem blednie. Miala tak wielkie i ciężkie kwiaty, ze jej mlode łodygi nie dawaly rady.
Z wysokich (niemal pnace) James Galway, kultowa Gertruda J. I nietypowy kolor Louis Odier. Mam jeszcze troche innych , świezych o wynikach powiadomie za rok
Liczę jednak, ze przekonam Cie za rok do purpurowych
Ja przekopujac po raz n-ty ogród jesienią tez tak stwierdziłem, że człowiek musi wszystkiego spróbować by wiedzieć co chce mieć w ogrodzie A i tak nigdy do ideału nie dojdzie Ale zabawy z lopatą nic nie zastąpi
No i w końcu postanowione - będzie kamasja. Nie pytaj dlaczego - tak wyszło Nie jest to idealnie co miałam w głowie, ale widocznie tego ideału jeszcze nikt nie wyprodukował Ale będą też 3 krzaki róż na próbę. Na pewno Artemis Pszczółki i Leo Konstancji, trzecia pośredniego koloru (masz doktorat w bladawcach, musisz wymyślić ). Gdzie - nie wiem, ale liczę na to, że mi pomożesz znaleźć miejsce - wiosną.
Basiu, to najlepiej wymyśliłaś Tylko dałabym więcej trawek - tak, żeby czosnki się z nich "wynurzały", bo ich zasychające liście są okropne, potrzebują maskownicy Nie wiem, czy lubisz, ale polecam seslerię jesienną, albo jakieś turzyce o szerszych liściach (Ice Dance).
Z refleksem czy bez - zdrówka życzę
Dywagacje u mnie na razie zakończone - po Twojej "myśli" - nie będzie wiązówki, ale kamasja A jak Twoje planowanie - do przodu, czy na razie chorujesz?
No nie mogę Kolejne rewolucje zapowiadasz, a co wchodzę, to nie poznaję ogrodu tyle zmian Skąd bierzesz energię na to? I domek letni na wykończeniu! Stożek jak malowany, na Twojej żyznej ziemi będzie miał jak w raju Ja o moje stożki przy tarasie 2 lata walczyłam i w końcu przestały być rude.
Czytam, że kamasjami jesteś zarażona Fajnie, że te długie dyskusje nie tylko mi się przydały Zachwycam się Twoimi kulkami bukszpanowymi i cisowymi! W cieniu drzew im lepiej na pewno, ale to codzienne latanie z wężem... Podziwiam Twój kręgosłup A połączenie kulek z hakone - uuuwielbiam
Cisom pod nóżki dałabym grubo kory i podlała przed zimą (jak resztę zimozielonych). Ale u mnie tyle ich padło, ze może nie powinnam się wypowiadać.
Absolutnie nie Miskant w pełnej krasie pokaże się w lipcu. U mnie na tle thuj pięknie się prezentują. A jak mają coś za plecami (np, żywopłot właśnie) to przewieszają się na tą drugą stronę, a od strony żywopłotu są bardziej "płaskie".
W kwestii tempa wzrostu - jak posadziłam sadzonki dwa listki na krzyż - po dwóch latach miały trochę ponad metr, jak sadzonki były wypasione - już na następny rok. Zaręczam, że i te metrowe są już widoczne i dają efekt
Ale doooskonale rozumiem chęć posiadania od razu dojrzałego ogrodu u początkującej ogrodniczki
Mała Mi nic mi tu nie wyciepuj!!! Fotki u mnie wklejone są jakby moje!
Ochchch, mam nadzieję, że doczekam takiej anabelki!!!
No żeś mnie zaraziła tą wiązówką dokumentnie, ale kamasje też mi teraz siedzą w głowie ...
Dzięki za obrazki, bo one najbardziej przemawiają do wyobraźni i jednak dobra wiadomość - że nie kwitną razem (wiąz. z anabel)
Pszczółko, a jak mnie ona męczy!!! I to już ze 3 lata
Jestem wymagająca, to prawda. Może zbyt - może prawda. Ale jak mam tę ulubioną chwilę z kawą na tarasie, to właśnie na to miejsce patrzę i musi być idealne
Sama werbena - mogłaby być, tylko wiosną 2 metry szerokości rabaty będzie się marnowało