Ofafluniłam ekran jak to mówi Sebek - a brzmi znacznie bardziej dyplomatycznie niż " oplułam "
Zbyt dużo miejsca do sadzenia w charakterze jednostki chorobowej noo jaaa...tego jeszcze nie grali zaraź mnie, zaraź ..plisssssss
Na nalewkę malinowà zapraszam serdecznie tylko musisz z jakim drajwerem przyjechać , albo wźiać auto - banię..bo po paru kieliszkach nie będziesz kompatybilny do jazdy autem
A co do wschodu..właśnie niedawno dostałam pocztówkę z Ukrainy...na pierwszy rzut oko stwierdziłam - Włochy i teraz sama już nie wiem..może jednak warto jechać w tamte rejony ???
Pozdrowionka Luki
Grube tematy... Nie ma konkretnych regulacji prawnych co do podnoszenia terenu. Jedyne, to że nie może ingerować w sąsiedztwo, a to jak widzisz dosyć ogólne stwierdzenie. Zobaczymy, co na to inspektorat nadzoru budowlanego, bo to jeden z kolejnych obszarów mojego działania.
W Wydziale Gospodarki Wodnej już byłam, interweniują dopiero jak się np zalewanie pojawi, a wszelkie wątpliwości najpierw do nadzoru budowlanego.
Do pozwolenia na budowę z takim podniesieniem terenu, murem oporowym itd, nie są wymagane z urzędu żadne ekspertyzy ani operaty, prognozy, czy jak tam zwał.
Za wszystko odpowiada ten, kto projektuje i urząd w dobrej wierze ufa, że miał odpowiednią wiedzę to zrobienia takiego projektu.
Dodam, że wszystko, co tu piszę jest wiedzą przekazaną mi przez urzędników z którymi rozmawiałam i jeśli ktoś wie, że jest inaczej, niech zabierze głos, proszę
Łukaszku bardzo dziękuję za te słowa
to takie posty właśnie napędzają mnie do działania
choć ostatnimi czasy, zwykłe plewienie i ogarnianie ogrodu juz mnie nie cieszy tak jak kiedyś
ale.....jeszcze nie mówiąc do końca by nie zapeszyć, być może niedługo będę musiała odstawić ogród na drugi plan, bo wreszcie będe chyba miała zajęcie po za nim
ale napiszę dopiero wtedy gdy plany wejdą w życie
Sylwia co racja to racja chociaż podobno tojad w słońcu jakieś olejki wydziela, które poparzyć mogą, ale ile w tym prawdy to nie wiem, posadzony w mało dostępnym miejscu
Agnieszko najgorsze to, że nie mam kiedy, codziennie gdzieś wyjeżdżam teraz w weekend również, ale nadchodzący tydzień muszę przeboleć i może zacznie się to normować, chociaż normować się miało końcem kwietnia
Kamila zeszłoroczne siewki wszystkie wysadziłem na rabaty, ale jak chcesz to nowe siewki, które się pojawią wysadzę do doniczek i na przyszłą wiosnę będą jak znalazł Kukliki jakoś mnie nawiedziły w zeszłym roku, a teraz sporo nowych odmian
Aniu razem z tym co namnożyłem wiosną to mam tyle sadzenia, że chyba 3 dni mi braknie Orliki udały się bardzo ładne, a kupiłem kilkanaście lat jednego i tak wytworzył z siebie kilkanaście ciekawych siewek
Danusiu bardzo podoba mi się ten pomysł, ale jakoś nie widzę go na wąskiej rabacie... u sisotry za to by mi bardziej pasowały
Kasiu no nie powiem interes ubiłem z tymi jeżówkami dziadygi musiałem schować do cienia bo w słońcu wysychają w tempie ekspresowym. Zobaczymy jak to będzie z następnym tygodniem bo szkoda gadać
Witam
Takich zraszaczy o zmiennym ciśnieniu w trakcie podlewania nie ma bo nie ma takiej potrzeby jeżeli wykona się dobrze projekt. Rozmieszczenie zraszaczy takie jak zrobiłeś jest całkowicie złe i niepoprawne, nigdy nie uzyskasz tym sposobem równego opadu wody i jednolicie podlanego trawnika, a o to chodzi w systemie nawadniającym. Jak chcesz podlać narożniki trawnika mając tylko zraszacze na środku, zraszacze na środku planuje się na samym końcu bo zaczyna się rozmieszczać zraszacze od krawędzi trawnika.
Na taki kształt trawnika minimum to 10 zraszaczy, rotacyjne czy statyczne to zależy od powierzchni i wymiarów. Ciśnienie, wydatki wody, średnice rur trzeba przeliczyć. DOdam, że taki prosty trawnik najłatwiej jest rozplanować, wystarczy nawet popatrzeć na gotowe projekty nawadniania, które bardzo łatwo można znaleźć w sieci.
Niestety raczej nikt nie da Ci innej odpowiedzi bo nawadnianie trzeba by było zrobić poprawnie od nowa.
Na dodatek ze szkółek przynosimy różne robale i choróbska.
Z własnych obserwacji stwierdzam, że rośliny szkółkowe, sklepowe i inne, są często zainfekowane, lub tak traktowane, żeby dobrze się prezentowały na czas sprzedaży, że później po posadzeniu odchorowują to.
Szkółka nie fair, żeby nawet nie odpisać :\
Te pędraki chrząszcza majowego u mnie też spotykam, tępię jak Marga i Luki , albo krecik załatwia
Rh pięknie zakwitły, lizaczek słodziutki, napracowałaś się dziewczyno z rabatą, teraz tylko na efekt czekać.
Kasiu, Luki dobrze pisze. Z mojego doświadczenia ludzie sami podnoszą teren bez pozwolenia, bo nikt niestety tego nie sprawdza. Możesz i musisz interweniować. Parę cm to ja rozumię, ale ponad dwa metry? To jakaś grubsza sprawa.
Kasiu trzeba by się zainteresować czy plan zagospodarowania terenu uwzględnia zmianę rzędnych terenu bo podniesienie terenu ewidentnie ingeruje w ukształtowanie terenu, a to musi być zawarte w projekcie i zagospodarowaniu terenu co za tym idzie trzeba mieć na to pozwolenie do tego dochodzi kwestia odprowadzenia wód opadowych tu do Prawa wodnego było by trzeba zajrzeć.
Kurka widać, że późno było bo słowo "terenu" przypadło mi do gustu
zmiana koloru ok ale zółkniecie i utrata igieł to co innego...a sadziliśmy już o siebie 1,5 metrowe cisy bez ziemi i było ok... zobaczymy co się da zrobic.
tawuła piękna jest. Marta mi poleciła. u mnie to odmiana mniejsza Tor
Kurcze martwią mnie te wasze Cisy, chociaż moje posadzone w przewiewie niestety w większości padły po zimie, w osłoniętym miejscu nic nie tknięte. Kto by wiedział, że taki oszust ze sprzedawcy Chociaż moje po posadzeniu też kolor straciły, a później się pozbierały.
Oglądałem ostatnio w szkółce te tawułki brzozolistne i muszę stwierdzić, że to przepiękna roślinka, chyba zamienię berberysy na tą tawułkę