Aniu, a ja nie mam drzew owocowych i bardzo się z tego cieszę.
W poprzednim domu mieliśmy ich bardzo dużo i tylko problem.
Jabłka, śliwki, wiśnie, czereśnie, morele matko ile tego było, jeszcze orzech wielki i dużo winogrona.
Do dzisiaj mam przetwory, których nie jemy, bo mamy ich dość przez tyle lat.
Nie sądzę, żebym zapragnęła mieć znowu sad.
Twoje poczynania oczywiście podglądam