Piszę zbiorczo, bo czuję taką potrzebę )
Nigdy w życiu nie zetknęłam się z tak szybką reakcją na prośbę (muszę przeprowadzić poważną rozmowę z rodziną i dać Was za świetlany przykład),
Wzruszyłam się aż!, co zdarza mi się tylko od czasu do czasu (ogrodnik musi być odporny).
Nasionka przyjęłam już od An-tre ) Pozostałym dziewczynom bardzo dziękuję za szczere chęci pomocy )

Piękna dokumentacja zdjęciowa przedwiośnia. I sad wzorcowy. Ja wolę wapnem malować, żeby do lata te podkolanówki białe się zmyły. Wapno też odkaża korę drzew dobrze. A jak nie maluję, to te rosnące na słońcu styczniowym, opatulam papierem (też dobrze).

U mnie jeszcze za mało intymnie na papier. Gdzieś wyczytałam, że starzy ogrodnicy dodawali do wapna garść gliny, żeby się dłużej trzymało. O stosowaniu emulsji słyszałam tylko w odniesieniu do pokrywania większych ran po cięciu.Może z uwagi na jej większą szczelność pokrycia i mniejszą reakcję na wodę (grzyby).

Hej Gruszko, no niech Ci będzie przekierowujesz teraz tutaj, to się melduję. Gdy czas odnajdę zacznę ogrodowo działać i udzielać się na forumach. Dzięki dobrej reklamie Ogrodowiska sama skusiłam się na werbenę. Posadziłam 4 dorodne roślinki, które pięknie się rozrosły i do czasu silniejszych mrozów ciągle były zielone. Nasionka zebrałam, liczę zresztą, że wysieją się obok roślin matecznych. Moich jeszcze nie mroziłam...

brak czasu nie pozwolił mi przeczytać wszystkich Twoich postów, ale niebawem to nadrobię :yes:

Gosiek, jakże mi miło spotkać Cie tutaj )Liczę na Twoje opinie )

Jakby co to u mnie siewek werbenowych jest co roku dużo... jak nie uda się z nasion to pukaj do mnie...
Wybacz, ale zaglądam tylko na ostatnie wpisy

Mala_Mi napisał(a)

Jakby co to u mnie siewek werbenowych jest co roku dużo... jak nie uda się z nasion to pukaj do mnie...
Wybacz, ale zaglądam tylko na ostatnie wpisy

Aniu, zamierzam się trzymać porad fachowców. Jestem dobrej myśli/.Tobie dziękuję za zamieszczenie instrukcji pozyskiwania sadzonek zielnych. Niewątpliwie się przyda.

Wczoraj pogoda dopisała, więc kontynuowałam prace ogrodowe. Na części rabat powycinałam stare łodygi bylin.Sprawdziłam też piłę "lisi ogon" podczas ścinania miskantów i rozplenic. To działa!!! Dotychczas męczyłam się sekatorem. Użycie piły znacznie przyspieszyło ścinanie i nie nadwyręża tak rąk. Ponieważ w ubiegłym sezonie dwukrotnie moje oko zostało zaatakowane przez gałąź (co skończyło się wizytą na pogotowiu okulistycznym), to teraz strzegę mojego oka i używam okularów ochronnych. Przezorny zawsze ubezpieczony. Prace wykonane na połowie rabat. Czytam u dziewczyn, że trzeba jeszcze poobrywać zeschłe liście z róż. Trzeba się przyjrzeć moim, czy też wymagają takowego zabiegu.

Witam się i ja Taras powala na kolana, świetnie to wymyśliłaś, miskanty będą szumieć na wietrze, dzięki czemu relaks umysłu macie murowany
Wnętrza domu w moim klimacie

Poczytalam i zobaczyłam piękny sadek i trawa taka zielona.ja posadzilam jesienią drzewka owocowe to takie mlode tez mam bielic? A kaliny nie tykaj