Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum

Znalezione posty dla frazy "wrotycz"

MIKRO ogród 2.0 - czyli szewc bez butów chodzi 19:01, 22 maj 2014


Dołączył: 20 cze 2012
Posty: 1908
Do góry
BaRa - dzięki zachęcam też do krytyki, bo żadnej się nie boję, a widzę, że u Ciebie również prostokreślnie

Madżenko - help! Madży mi się tam kiedy jaki gabion i trochę ładnych prostych linii jak u Ciebie, które ujarzmią bałagan, który na pewno stworzę

Lidka - genialny pomysł ze świdośliwą! Co prawda kojarzę ją z ogrodu botanicznego jako rachityczne wątłe drzewko schowane pod innymi, ale w ogrodzie na eksponowanym miejscu na pewno będzie cudo! Teraz tylko pytanie - gdzie znajdę dostatecznie dużą sadzonkę - na razie znalazłam takie około 1m. Jakbym znalazła ładną sadzonkę to jestem w stanie nawet zrezygnować z grujecznika Jest sporo pasujacych wielkością drzewek, ale chcę żeby to było naprawdę coś wartościowego i dekoracyjnego w różnych okresach
A przy okazji - uwielbiam Dzierżoniów i okolice, jeździłam do starej zajezdni na praktyki parę razy

aleksandra_g - a dziękuję

GabiK - też mu się przyglądałam, od biedy ciekawie może wyglądać też 'Pendula' - ciełabym ją w ładny parasol... oczywiście póki tu będę mieszkać Masz może jakieś namiary na szkółkę, która sprzedaje troszkę większe sadzonki w normalnych cenach?

ewalm - ja pod lawendą się podpisuję czterema odnóżami, tylko nie chciałam jej kupować by nie stała tu sobie jak pozostałe sierotki w doniczkach. Wrotycz mi nie przeszkadza, nawet natargałam sobie ostatnio jego liści, ale niestety przyuważyłam na nich też kolonię mszyc i mrówek :/ może nie lubią kwitnącego? Gnojówek mus spróbować.. chyba dziś pójdę po pokrzywy.

gunia - a witaj inspiracji to ja mam w głowie aż nadto, dlatego nie mogę się na nic zdecydować i konsekwentnie tego trzymać

MIKRO ogród 2.0 - czyli szewc bez butów chodzi 11:15, 22 maj 2014


Dołączył: 16 paź 2011
Posty: 2627
Do góry
Ozz - małe ogródki sa super Gratulacje

Mrówki odstrasza lawenda i wrotycz. Zarówno sadzona jak i w postaci cudownych preparatów typu gnojówka z tego drugiego. Może sucha i wapienna gleba to mimo braku pełnego słońca całkiem dobre stanowisko dla lawendy? A wrotycz ma odmianę ozdobną 'Crispum' - ale niektórzy, podobnie jak mrówki, nie lubią zapachu wrotycza.
Wszędzie pięknie, ale u siebie najlepiej 10:39, 21 maj 2014


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29264
Do góry
Wrotycz w bukiecikach rozłożyłam w spiżarni i dowiesiłam lawendę pod sufit. Pomogło. Wszyscy domownicy w szoku. Zawsze o tej porze roku od lat mieliśmy przemarsz wojsk i te mrówki dostawały skrzydeł i się roiły - koszmar. To były leśne mrówki nie faraonki. Rozłóż ten wrotycz.

A co do róży na pergoli: to R. semiplena Helenae oraz Rosa spinosissima ‚Frühlingsgold’.

Madżenie ogrodnika... Kiedyś tu.... 10:37, 21 maj 2014


Dołączył: 13 sty 2012
Posty: 50494
Do góry
zbigniew_gazda napisał(a)
Bardzo pożyteczna dyskusja i merytoryczna. Wypowiem się co do wrotyczy. W tamtym roku na wiosnę kupiłem 10 żurawek, posadziłem a w jesieni nie było już ani jednej. Coś je zżarło a pozostały tylko suche korzenie. Wywaliłem je. W kwietniu tego roku podzieliłem 2 żurawki i posadziłem w to samo miejsce. Po 2 tygodniach rozpocząłem oprysk i lanie wyciągiem z wrotyczy. Dzisiaj przecieram oczy ze zdumienia. Żurawki już kwitną! Czyli nie tylko truje, wystrasza szkodniki ale i odżywia rośliny. Namawiam do jego stosowania. Rh też otrzymują swoją dolę.



A ja tak sobie myślę..w sposób logiczny.. biorąc po uwagę cykl rozwojowy opuchlaka..... i może to być zasługa nie zielska a cyklu rozwojowego... moje zżarte żurawki najpierw były cudowne, a dopiero potem padały... tzn zimą, czyli zgodnie z cyklem rozwojowym gadziny.. Dla żurawek zagrożenie stanowią larwy, a nie dorosłe osobniki.

Nicienie miały być takie skuteczne, a tu skuteczność oceniam na może 10%... prowadziłam obserwacje na zainfekowanym kawałku.. wiec jak wrotycz zadziała też w 10% to uważam , że warto.... szczególnie, że wrotycz z rowu jest za darmo, a nicienie.... kosztują majątek.

I w kwestii oprysków.. jak mnie dopadnie jaki rak... to na pewno nie będę sie leczyć preparatami Tołpy, tylko pójdę do lekarza i wezmę chemię. To samo dotyczy ogrodu. Jak mus to mus..... wiec nie popadajmy ze skrajności w skrajność... wszytko trzeba robić z głową a nie emocjami i ideologią.. Większosć wojen jaka ie były ... zaczynały sie od ideologii..

Wiec nie róbmy wojny na wątku Madżenki Bo niby dyskusja, a już widać zacietrzewienie w wypowiedziach.. sorki... zaczynam sie robić wyczulona na to co sie pisze, bo potem ten i ów odbiera to jako atak na siebie... może w myśl zasady, że uderz w stół a nożyce się odezwą???

Odeszła mi ochota na dyskusje... ja chcę oglądać kfiotki i tyle.
Madżenie ogrodnika... Kiedyś tu.... 10:20, 21 maj 2014


Dołączył: 06 sie 2012
Posty: 4725
Do góry
Pszczelarnia napisał(a)
Nie wiem, czy jasno spytałam. Skoro masz chemię w opryskiwaczu, to nie ma znaczenia dolanie tzw. "ludwika" albo innej substancji do podłóg? Mnie tylko o to chodzi. Nie o zasadność stosowania chemii.
Rozumiem, że "ludwik" nie, bo się pieni?
Ja sobie rozmyślam nad takim wrotyczem - szkodzi opuchlakom, szkodzi też innym biegającym. Tyle tylko, ze wierzę, że skoro zrywam go i robię napar, to jest on "ekologiczny". Ale nie wiem czy tak jest? Co znaczy eklogiczny? Że wyrósł sam przy drodze a nie w laboratorium? Wrotycz to też chemia naturalna, bo nie sztuczna, bezpieczna? Koleżanka zatruła się przy stosowaniu naparu z pokrzywy.
To jest trudne i skomplikowane. To chciałam powiedzieć.

Alem ciekawa, jaka szałwię posadziłaś, bo jestem na etapie rozeznawania odmian.



A ja zapytam o obornik... niby naturalny... ale potrafi spalić roślinę... to przecież też "chemia"... i nawozimy warzywniki by mieć lepsze plony...
Dla mnie taki obornik jest eko... bo wykorzystuję "odpad", daję mu drugie życie. Cel stosowania chemii sklepowej czy obornika i tak się nie zmieni.

Pszczelarnia 10:00, 21 maj 2014


Dołączył: 09 lis 2011
Posty: 11946
Do góry
Mam jeszcze pyt. jak używałaś wrotyczu na mrówki? Grasują mi pod folią, a wrotycz rośnie w sadzie. Szkoda nie skorzystać.
Madżenie ogrodnika... Kiedyś tu.... 09:53, 21 maj 2014


Dołączył: 31 lip 2012
Posty: 5530
Do góry
Pszczelarnia napisał(a)
Ona zatruła się naparem z pokrzywy, którym to naparem pryskała rośliny w zalecanym stężeniu.

Psik, psik.

Wrotycz jest OK. To była prowokacja. Tymże wrotyczem skutecznie pozbyłam się mrówek w spiżarni. Bo mrówki to czasami utrapienie w starych wiejskich drewnianych domach.


mrówki to i w nowych, podmiejskich mogą być utrapieniem...mam z nimi spory kłopot od blisko 3 lat
Madżenie ogrodnika... Kiedyś tu.... 09:50, 21 maj 2014


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29264
Do góry
Ona zatruła się naparem z pokrzywy, którym to naparem pryskała rośliny w zalecanym stężeniu.

Psik, psik.

Wrotycz jest OK. To była prowokacja. Tymże wrotyczem skutecznie pozbyłam się mrówek w spiżarni. Bo mrówki to czasami utrapienie w starych wiejskich drewnianych domach.
Madżenie ogrodnika... Kiedyś tu.... 23:25, 20 maj 2014


Dołączył: 03 mar 2012
Posty: 14763
Do góry
,,...Ja sobie rozmyślam nad takim wrotyczem - szkodzi opuchlakom, szkodzi też innym biegającym. Tyle tylko, ze wierzę, że skoro zrywam go i robię napar, to jest on "ekologiczny". Ale nie wiem czy tak jest? Co znaczy eklogiczny? Że wyrósł sam przy drodze a nie w laboratorium? Wrotycz to też chemia naturalna, bo nie sztuczna, bezpieczna? Koleżanka zatruła się przy stosowaniu naparu z pokrzywy.
To jest trudne i skomplikowane. To chciałam powiedzieć.´´...

Wrotycz szkodzi opuchlakom ale innym wcale nie musi. Zalezy to od systemu pokarmowego, przyswajalnosci toksyn. Odnosze wrazenie ze u mnie opuchlakow juz nie ma ( albo mi sie tylko tak wydaje ) za to mam sporo chrzaszczy szybkobiegaczy i innych....Dlaczego? Tak naprawde nie wiem, nie znam skladnikow tej rosliny, co w niej zabija opuchlaki a szybkobiegaczy nie rusza.
Madżenie ogrodnika... Kiedyś tu.... 23:02, 20 maj 2014


Dołączył: 22 sty 2012
Posty: 57998
Do góry
Pszczelarnia napisał(a)
Nie wiem, czy jasno spytałam. Skoro masz chemię w opryskiwaczu, to nie ma znaczenia dolanie tzw. "ludwika" albo innej substancji do podłóg? Mnie tylko o to chodzi. Nie o zasadność stosowania chemii.
Rozumiem, że "ludwik" nie, bo się pieni?
Ja sobie rozmyślam nad takim wrotyczem - szkodzi opuchlakom, szkodzi też innym biegającym. Tyle tylko, ze wierzę, że skoro zrywam go i robię napar, to jest on "ekologiczny". Ale nie wiem czy tak jest? Co znaczy eklogiczny? Że wyrósł sam przy drodze a nie w laboratorium? Wrotycz to też chemia naturalna, bo nie sztuczna, bezpieczna? Koleżanka zatruła się przy stosowaniu naparu z pokrzywy.
To jest trudne i skomplikowane. To chciałam powiedzieć.

Alem ciekawa, jaka szałwię posadziłaś, bo jestem na etapie rozeznawania odmian.



Ewo tą pokrzywą to mnie rozlożyłaś na łopatki. Ludwik na nie dokladnie tak jak piszesz bo się pieni
Madżenie ogrodnika... Kiedyś tu.... 22:32, 20 maj 2014


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29264
Do góry
Nie wiem, czy jasno spytałam. Skoro masz chemię w opryskiwaczu, to nie ma znaczenia dolanie tzw. "ludwika" albo innej substancji do podłóg? Mnie tylko o to chodzi. Nie o zasadność stosowania chemii.
Rozumiem, że "ludwik" nie, bo się pieni?
Ja sobie rozmyślam nad takim wrotyczem - szkodzi opuchlakom, szkodzi też innym biegającym. Tyle tylko, ze wierzę, że skoro zrywam go i robię napar, to jest on "ekologiczny". Ale nie wiem czy tak jest? Co znaczy eklogiczny? Że wyrósł sam przy drodze a nie w laboratorium? Wrotycz to też chemia naturalna, bo nie sztuczna, bezpieczna? Koleżanka zatruła się przy stosowaniu naparu z pokrzywy.
To jest trudne i skomplikowane. To chciałam powiedzieć.

Alem ciekawa, jaka szałwię posadziłaś, bo jestem na etapie rozeznawania odmian.

Madżenie ogrodnika... Kiedyś tu.... 06:56, 20 maj 2014


Dołączył: 22 sty 2012
Posty: 57998
Do góry
Kasiek napisał(a)


Calypso i lapanki stosowalam w tamtym roku, takze rowniez potwierdzam skutecznosc tych sposobow. Dodalam wrotycz i w tym roku wylapuje pojedyncze chrzaszcze. Od 4 dni...cisza...a biegam co wieczor z latarka i obserwuje i szukam U siebie na watku podalam nowy srodek, ktorego skutecznosc tez moge potwierdzic- korzysta z niego kolezanka, ktora miala jeszcze kilka dni temu...masakre na rh. Ogolnie stwierdzam ze srodki zoladkowe sa skuteczne...Czyli, krotko podsumowujac, moim zdaniem mozna sprobowac zwyklego srodka na stonke ziemniaczana System przelyku ten sam, sposob i trawienie rowniez, mysle ze to dobry pomysl


Dlatego kupiłam apacza bo dziala na stonkę.
Bardziej martwią mnie buki, bo zaczynają mieć rdzę na pniach i jednemu więdną poszczególne gałązki... Jakos walka ze ssącymi mnie nie przeraża, bo wróg widoczny ale z grzybem lub inną zarazą to już nie lubię....
Mam plagę pająków w ogrodzie, dosłownie jakby ktoś malutkie kulki wysypał... Czy coś z tym robić?
Madżenie ogrodnika... Kiedyś tu.... 23:23, 19 maj 2014


Dołączył: 03 mar 2012
Posty: 14763
Do góry
Luki napisał(a)
Marzenko moje zabiegi Calypso i nocne polowania przyniosły bardzo dobre skutki. Wygryzienia na liściach przestały się pojawiać, a robali wieczorami na krzewach już nie widziałem.
Teraz zapewno będą ciepłe noce to myśle, że warto troche tego wytępić, gorzej tylko z sąsiadami jak widzą kogoś w ogrodzie z latarką w krzaczorach
U mnie w szczególności grasowały na rh o małych listkach i azaliach, w dużym Rh yakushimanum nie było wygryzień, ale ten ma duże i twarde liście.


Calypso i lapanki stosowalam w tamtym roku, takze rowniez potwierdzam skutecznosc tych sposobow. Dodalam wrotycz i w tym roku wylapuje pojedyncze chrzaszcze. Od 4 dni...cisza...a biegam co wieczor z latarka i obserwuje i szukam U siebie na watku podalam nowy srodek, ktorego skutecznosc tez moge potwierdzic- korzysta z niego kolezanka, ktora miala jeszcze kilka dni temu...masakre na rh. Ogolnie stwierdzam ze srodki zoladkowe sa skuteczne...Czyli, krotko podsumowujac, moim zdaniem mozna sprobowac zwyklego srodka na stonke ziemniaczana System przelyku ten sam, sposob i trawienie rowniez, mysle ze to dobry pomysl
Wersja mini mini 12:30, 17 maj 2014


Dołączył: 18 wrz 2011
Posty: 2468
Do góry
Ja też czekam na dłuższą przerwę w opadach. W tej krótkiej, którą dzisiaj była, wyeksmitowałam winniczki i ukatrupiłam dwa bezdomne.
Winniczki z uporem maniaka przesiadują na cisach i dementuję pogłoski, że orliki je odstraszają.

Aguś - długo Cię nie było
No żywotne to ustrojstwo - jak przestanie padać, to będę przesadzać limki i wtedy pogrzebię w ziemi tam gdzie lałam. Zobaczę, czy trup się ściele czy dalej żyją sobie w najlepsze. Myślę, że w walka z nimi, to 2-3 lata lania konsekwentnie środka, który je eliminuje plus walka z postacią dorosłą w formie oprysku. Inaczej się chyba nie da.

Do krwawników podchodzę 2 raz. Za pierwszym nie wytrzymałam i wyciepałam. Mam nadzieję, że teraz jak ukryje ich liście w szałwii, to będzie OK. Może ich śmierdzące listeczki będą działały na opuchlaki podobne jak wrotycz

Moja sesleria nie dotarła, bo P. Tomkowi wypadło coś innego. Ma być w przyszłym tygodniu. Jak tylko dotrze, to zrobię zdjęcia. Tak mi się marzy w nogach grabów....
Pomysł na ogród 22:06, 14 maj 2014


Dołączył: 09 sty 2013
Posty: 6321
Do góry
Skula napisał(a)


dzięki za przepis
myślę że go wykorzystam
a powiedzcie lepszy wrotycz czy pokrzywa?
bo i jednego i drugiego u mnie na pęczki
paczki będę Wam wysyłał z zielskiem



i znowu wyciąg z internetu - tak jakby nie można było własnymi słowami

" Z jakich roślin wykonywać roślinne gnojówki?
Popularnym, naturalnym środkiem likwidującym mszyce są rozkładające się gnojówki z pokrzywy, napary z wrotyczu i piołunu. Obydwie ostatnie rośliny zawierają dosyć silne substancje toksyczne, a więc warto stosować je bardzo ostrożnie. Można również z powodzeniem wykorzystywać napary z liści paproci."

Wrotycz jest trujący, i chyba po prostu oprysk z niego jest silniejszy i "załatwia" więcej szkodników (tak jak wspomniane już wcześniej opuchlaki choćby) natomiast trzeba jednak uważać żeby tych pożytecznych nie potraktować tak samo... Opryski robić wieczorem. Tak sobie myślę.

Jak będę potrzebowała wrotyczu to biegnę do Ciebie po prośbie

Pomysł na ogród 18:44, 14 maj 2014


Dołączył: 01 mar 2013
Posty: 3482
Do góry
Kasya napisał(a)


pokrzywa to chyba na gnojowke do podlewania lepsza
a wrotycz do opryskow ( podobno, bo sama nie stosowalam )


nie , no czytałem że rozcieńczoną też się pryska na mszyce ( z pokrzyw )
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies