Częstym i uciążliwym szkodnikiem roślin występującym w naszych ogrodach jest opuchlak (Otiorhynchus). Jest to rodzaj owadów z rzędu chrząszczy, o długości do 15 mm, mających zwykle ciemny, czarny lub brązowy kolor, niektóre osobniki tego gatunku występują w kolorze żółtym.
Zarówno pancerz jak i nogi, są silnie zbudowane, nieowłosione, część pleców z podłużnymi żeberkami jest naznaczona jaśniejszymi plamkami.
W poszukiwaniu pożywienia potrafi przejść duże odległości, najczęściej jednak przynosimy go do naszych ogrodów wraz z zakupem nowej rośliny.
Najczęściej spotykane w naszym otoczeniu opuchlaki to Otiorhynchus ovatus (opuchlak rudonog), Otiorhynchus sulcatus (opuchlak truskawkowiec), Otiorhynchus singularis (opuchlak pstrokacz), Otiorhynchus rotundatus (opuchlak liliakowiec). Wszystkie wymienione powyżej gatunki niszczą nasze rośliny, a metody zwalczania szkodnika są identyczne bez względu na gatunek.
Obserwując uważnie rośliny i nowo powstałe uszkodzenia lub inne niepokojące objawy, dość łatwo można rozpoznać, czy mamy w ogrodzie nieproszonego gościa. Dorosła postać owada uszkadza liście, wygryzając zatokowe dziury na ich brzegach, jednakże większe szkody, powodują larwy.
Rośliny marnieją, usychają, po wyjęciu z gleby można zauważyć zarówno uszkodzone korzenie lub ich calkowity brak, jak i larwy w rożnym stadium rozwoju.
Stadia rozwojowe opuchlaków
Wyróżniamy cztery stadia rozwojowe opuchlaka : jaja, larwy, poczwarki i owad dorosły zwanym imago.
Dorosłe osobniki żerują w nocy, przy sprzyjających warunkach nawet od kwietnia/maja do października/listopada. Samice są dzieworodne, a to oznacza, ze samiec nie jest potrzebny do rozmnażania.
Mają swoje ulubione rośliny np. różaneczniki, żurawki, azalie, bluszcz, winorośl, cisy, trzmieliny, ostrokrzewy, maliny, truskawki. Zauważyłam, że nie wygryzają dziur na bukszpanach, mogą natomiast zaatakować korzenie.
Chociaż żerują w nocy, to bardzo często można je również zaobserwować w dzień, np na ścianach budynków lub meblach ogrodowych. Głównym pożywieniem opuchlaków są korzenie, liście, pąki oraz młode pędy różnych roślin, a nawet kora gałązek malin.
Jaja
Jedna samica, po osiągnięciu dojrzałości płciowej, składa 500-1000 jaj. Najpierw są one białe, następnie brązowawe, prawie kuliste, o średnicy około 0,7 mm, wypełnione przezroczystym, później białawym płynem i są dość często mylone z nawozem długoterminowym.
Larwy
Następnym etapem rozwoju opuchlaka, są larwy, żółtawobiałe o wyraźnej, ciemniejszej główce i to właśnie one są największym wrogiem naszych roślin. Larwy, które w pierwszym roku nie osiągnęły stadium poczwarki, zimują w glebie w stanie hibernacji do wiosny następnego roku.
Poczwarki
Po około 2-3 tygodniach życia larwy zachodzi proces jej przeobrażania w poczwarkę, a następnie w dorosłą postać owada (imago).
Chrzaszcze
Młode chrząszcze w zależności od temperatury, wylęgają się w kwietniu/maju i po 4-5 tygodniach osiągają dojrzałość seksualną. W momencie niebezpieczeństwa udają nieżywego, spadają z roślin lub ze ściany, po czym bezpieczne szukają schronienia.
Owady te zimują jako larwy, rzadziej jako poczwarki czy postać dorosła. W naturalnych warunkach rozwija się jedno pokolenie w roku.
Naturalni wrogowie i zwalczanie biologiczne opuchlaków
Do naturalnych wrogów opuchlaków należą miedzy innymi chrząszcze z rodziny biegaczowatych, stonogi, pająki, krety, ryjówki, ptaki, owadożerne kręgowce i nicienie. Naturalne metody są szczególnie skuteczne i polecane, także przez producentów roślin. Polegają one na zastosowaniu m.in. pożytecznych nicieni (Heterorhabditis bacteriophora).
W Polsce dostępny preparat nosi nazwę Larvanem lub Nemasys L 250. Po zaaplikowaniu preparatu do gleby, nicienie wnikają w larwy opuchlaka. Widać gołym okiem, jak larwy zmieniają kolor na brunatny, a nawet brązowy i w szybkim czasie umierają, a nicienie szukając nowego źródła pokarmu, przechodzą na kolejne larwy.
Godnym polecenia jest Nemasys L i H, który zawiera pożyteczne nicienie Steinernema kraussei. Tolerują one niskie temperatury do 5° C, umożliwiając tym samym walkę ze szkodnikami również w chłodniejszych miesiącach. Stosując Nemasys L i H, ważne jest przestrzeganie zaleceń producenta.
I tak Nemasys L stosujemy od marca do maja i od sierpnia do października, a Nemasys H stosujemy od czerwca do sierpnia. W roku następnym zalecana jest profilaktyka.
Zważywszy jednak na dość kosztowną stronę tych metod, może warto zwrócić się o pomoc do natury i zarówno profilaktycznie, jak i w momencie zauważenia zniszczeń w naszym ogrodzie, wykorzystać wrotycz, której napar, wywar i gnojówka, pomaga nam w ochronie. Takim płynem podlewamy i opryskujemy zaatakowane rośliny.
Korzystałam z tego przepisu:
Wyciąg z wrotyczu - 300 g świeżego lub 30 g suszu ziela na 10 litrów wody. Zalewamy zimną wodą na 12-24 godzin. Wykorzystujemy tego samego dnia w proporcjach 1:2.
Wywar - 500 g. świeżego lub 75 g suszu ziela na 10 litrów wody. Zalewamy i zostawiamy na 12-24 godzin. Gotujemy około 20-30 minut pod przykryciem. Wykorzystujemy w proporcjach 1:5. Możemy używać przez tydzień, w zamkniętych pojemnikach do 3-4 miesięcy.
Napar - proporcje jak dla wyciągu, zalewamy wrzątkiem i pozostawiamy pod przykryciem na 20-30 minut. Używamy w proporcjach 1:2. Zarówno wyciąg, wywar jak i napar przed rozcieńczaniem z wodą - odcedzamy.
Dla osób nie mających dostępu do świeżych roślin, polecany jest środek ekologiczny Ema 5 z wrotyczem, o takim samym zastosowaniu i efekcie.
Walka chemiczna
Inna metoda niszczenia i ograniczania opuchlaków polega na opryskach i doglebowym stosowaniu środków chemicznych. Z dostępnych na rynku wymienię m.in. Pyrinex Extra 480 EC, Dursban 480 EC, Pyrifos Gold 480 EC, Owadofos Extra 480 EC, Jetban 480 EC, Golden Pyrifos 480 EC, Calypso, Apacz, Fastac 100 E.
Z racji tego, że chrząszcze wyruszają na żerowiska późnym wieczorem, zalecane są opryski wieczorne. Doglebowe dawkowanie środków powinno odbywać się w dobrze nawilżoną ziemię.
Bezpieczeństwo stosowania środków chemicznych
Stosując opryski chemiczne pamiętajmy o bezpieczeństwie zarówno naszym, jak naszych dzieci i zwierząt domowych. Bezwzględnie przechowujmy trujące środki w oryginalnych opakowaniach i poza ich zasięgiem. Najlepiej w specjalnie do tego przeznaczonym i zamkniętym miejscu.
Dokładnie czytamy instrukcję stosowania na opakowaniu oraz zalecane dawki. Zabiegi wykonujemy w dzień bezwietrzny, aby zapobiec znoszeniu preparatu, koniecznie wieczorem, po zakończonych lotach pożytecznych owadów, np. pszczół.
Podczas oprysku zakładajmy ochronne maski na usta i nos. Potem dokładnie myjemy ręce i przepłukujemy usta. Zmieniamy ubranie.
Jednakże musimy wiedzieć, że opuchlaki uodparniają się na większość insektycydów i walka z nimi jest dość trudna i pracochłonna.
Decydując się na jakąkolwiek metodę, ważnym aspektem jest zarówno systematyczność, jak i ochrona całego ogrodu, a nie tylko tych pojedynczych, już zaatakowanych roślin, ponieważ chrząszcze opuchlaka potrafią w krótkim czasie przenieść się na kolejną roślinę i nasze działania nie dadzą spodziewanego efektu.
Potrafią także przejść z innego ogrodu do naszego i to jest największy problem. Dlatego do walki z opuchlakami warto zaprosić naszych sąsiadów.
fot. Teresa Pietrzak, Kasiek, Anna Ruszała, Danuta Młoźniak, Witold Młoźniak
Ja również zmagam się z tymi ohydami, dziś kolejną żurawkę mi zjadły. Bardzo przydatny artykuł.
Super artykuł! Bardzo go otrzebowałam. Właśnie dzisiaj sprawdzałam dlaczego moje młode świerki serbskie zrobiły się żółte i zaczęły zamierać. W korzeniach było trochę larw opuchlaków i prawie nie miały korzeni.
Super artykuł. Ja nie mam takiego problemu, ale nigdy nic nie wiadomo co może u nas zagościć. Z tego co wiem to te dobroczynne nicienie zwalczają również turkucia pieszczotliwie nazywanego niedźwiadkiem. Mnie w przyszłym roku przyjdzie się zmierzyć w walce z turkuciem. Mam nadzieję, że Danusia napisze artykuł na temat walki z tym nieproszonym gościem.
Świetny artykuł, chyba jeden z lepszych (najlepszych) na ten temat, jakie zostały napisane, dodatkowo doskonale ilustrowany.
Oj super artykuł,mnie tez się przyda,Muszę posadzić wrotycz:)
Super. Szefowa jak zwykle czujna. temat poruszony w wątkach i natychmiastowa pomoc. Boje toczone z tym paskudztwem często kończone porażką, teraz mogą stać się skuteczne. Dziękujemy Danusiu.:0
Gratulacje dla autorów za artykuł na czasie. Barawa dla debiutującej Kasi Czy możecie jeszcze napisać czy wystarczy jednorazowe zaaplikowanie nicieni, czy warto zabieg powtórzyć? Czy stosowanie nicieni uniemozliwia stosowanie pestycydów lub wrotyczy? Moja tegoroczna walka z opuchlakami za pomocą dursbanu okazała się nieskuteczna, dlatego z pewnością wykorzystam broń biologiczną. Od kiedy można, lub jest skuteczne podlewanie wrotyczą? Czy wczesną wiosną mozna już stsosować, czy czekać do wyższych temperatur?
Super, tego brakowało na naszym rynku.. szukałam sensownego artykułu, fotografii, łatwiej było coś znaleźć na obcojęzycznych stornach.. ale jak wiadomo nie każdy potrafi przetłumaczyć.. A hasło jajo opuchlaka, to materiał nie do zdobycia.. Brawo.. artykuł potrzebny i na czasie.. :)
Wymiar jajka to niecały milimetr.... kulki nawozowe są zwykle o wymiarze ok. 2mm..czyli 2 razy większe.. bo ciągle jest problem jak odróżnić kulki nawozowe które są w doniczkach ze sprzedawanymi roślinami, a jajami opuchlaka......
Oj super artykuł i zdjęcia. Brawo :) Mnie się ciągle opuchlaki z pędrakami myliły...aczkolwiek to złe i to niedobre.
Jaką wielkość mają larwy opuchlaka? Jak długo utrzymują się kulki nawozowe przy roślinie? Nawet rok? I czy są one w środku korzeni, skupione w jednym miejscu tuż przy szyjce korzeniowej?
Dzisiaj w swoim ogrodzie znalazłam podczas kopania larwę opuchlaka i miała trochę ponad pół centymetra. Zdarzają się nawet mniejsze, w zależności od jej wieku, większe ponad centymetr także.
Jechałam dziś do sklepu i znalazłam miejsce z całą "plantacją" wrotyczu, zatrzymałam się i zrobiłam zdjęcia krzewu i kwiatów. Dodam do galerii.
W zwalczaniu opuchlaków nie jestem specjalistą, dopiero zaczynam z nimi walkę. Wydaje mi się, że środki z nicieniami stosujemy na fazę larwy, więc wtedy, kiedy one siedzą w glebie, a opryski stosujemy gdy są dorosłe chrząszcze. To skomplikowane, bo są okresy kiedy w naszym ogrodzie są wszystkie stadia rozwojowe opuchlaka i nie ma jednej, słusznej metody. Stawiam na walkę biologiczną, wtedy z larw nie powstaną następne stadia rozwojowe. Jeśli podlewamy nicieniami, nie podlewamy chemią.
Larvanen kosztuje około 350 zł i wystarczy na podlanie około 250 m2. Czyli na mój ogród muszę wydać 700 zł. Ale muszę spróbować, bo mam już widoczne straty.
Zajrzyjcie proszę do wątku o opuchlaku - wstawiłam świeże zdjęcie. Skąd to się przywlekło?
Naturalny wywar, napar lub gnojowke mozemy stosowac caly rok, jest rowniez polecany profilaktycznie.
Kulki z nawozu są nawet i kilka lat... rozpuszcza sie środek, a skorupka się zostaje ..
Jestem ciekawa Kasiu, czy preparaty naturalne z wrotycza niszczą te pożyteczne nicienie, które zaaplikowaliśmy np. wcześniej do gleby? Tego nie wiem.
Świetny debiut Kasiu, Wszystko co napisałaś to święta prawda bo ja walczę z tym świństwem już od kilku lat. I muszę Was zmartwić - jednorazowe opryskanie czy podlanie Larwanemem sprawy nie załatwia. Ja to robiłam dwa razy w sezonie ( raz chyba jakoś na początku maja, drugi w sierpniu) a i tak w kolejnym roku miałam powygryzane w nowych liściach dziury. Problem w stosowaniu Larvavenu jest jeszcze jeden w wiekszości ogrodów - my popryskamy ale sąsiad już nie. I bez problemu te parę metrów jak w przypadku ogrodu Danusi przspacerują sie te paskudztwa do nas bo zazwyczaj mamy smaczniejsze jedzonko. Ale z pewnoscią każdą walką z nimi zmniejszamy ich polulację a nie zwiększamy. Wiec walczyć trzeba. Nie próbowałam jezszce wrotyczy - w przyszłym roku na pewno stestuję bo mam jej cale pola w pobliżu. A o tym rodzaju walki nie słyszałam.
Świetny artykuł. Ponieważ w artykule wspomniany został wrotycz, to chciałabym dorzucić tu cegiełkę od siebie. Otóż od lat walczyłam w ogrodzie z opuchlakami, zanim przeszłam na uprawy ekologiczne przetestowałam dostępne w tamtym czasie wszystkie środki chemiczne, skutek mierny. Nicienie też niestety do końca nie spełniły moich oczekiwań. Aż trafiłam na artykuł o wrotyczu i postanowiłam wypróbować w swoim ogrodzie. Po pierwszym roku stosowania oprysków z naparu z wrotyczu i podlewania gleby mogę powiedzieć, że jestem w pełni usatysfakcjonowana rezultatem. Mam tylko jedną uwagę, mimo, że to środek naturalny to należy używać go w ogrodzie bardzo rozważnie, ponieważ jak silnie trujący jest dla opuchlaków tak równie silnie trujący jest dla owadów pożytecznych w tym dla pszczół.
Gosiu, wrotyczem jako gnojówką podlewamy ziemię? Jeżeli zrobimy to w godzinach wieczornych albo wczesnorannych, to czym się przejawia zagrożenie dla owadów latających na pyłek?
Teraz cała układanka ułożyła się w całość: wygryzione liście + nagle więdnąca żurawka bez korzeni + małe chrząszcze. Nigdy bym nie przypuszczał że to robota właśnie takiego chrząszcza. Najgorsze że atakują też cisy a mam ich w ogrodzie mnóstwo.
Wrotycz! A jednak wrotycz ! :)
Danusia pokazując cudne ogrody z pobytu sierpniowego w Anglii, pokazuje WROTYCZ na ichnich rabatach kwiatowych. :) A zatem to działa:)
Ja we wrześniu (chyba na początku) podlałam gnojówką z wrotycza część ogrodu, na całość zabrakło i tego eliksiru :(
Nie pryskałam roślin (bałam się, że spalę) tylko podlewałam ziemię wokół nich.
A cisów mam także dużo w ogrodzie, lecz je traktuję promanalem wczesną wiosną i jest wszystko b. dobrze.
Lecz różaneczniki i inne (narażone na opuchlaki) nie opryskiwałam Promanalem, nie wiem czy można ?
Promanal pomaga w walce z misecznikami, a nie opuchlakami. Misecznik są także groźne, mogą zniszczyć cisy.
Dziękuję za miłe słowa, otwarcie powiem ze współpraca z Danusią była niesamowita. To Danusia podszlifowała i poukładała moje wiadomości na ten temat, przedstawiając to w końcowym efekcie jako artykuł. Dziekuję.
Pszczelarnio, pisząc o ostrożności w stosowaniu wrotyczu ze względu na pożyteczne owady miałam na myśli opryski tym preparatem nie podlewanie. Jeśli już o Wrotyczu mowa, to podpowiem, choć artykuł dotyczy opuchlaków, że to również świetny oprysk na wszędobylskie latem komary. Wystarczy wymieszać napar z mydłem potasowym i opryskać miejsca w których przebywamy, zapach do zniesienia ale jak moje doświadczenie pokazuje nie dla komarów. ;) Opryskiem z wrotyczu i mydła potasowego pozbywam się także mszyc i skoczków różanych z róż.
Opryski z wrotyczem są zalecane porą wieczorową, w ten sposób chronimy pożyteczne owady w naszych ogrodach. Sadzę również, że przemienna walka z użyciem pestycydów i środków naturalnych nie jest polecana. Jedno wyklucza drugie.
Gosiu potwierdzam Twoje wiadomości, wrotycz wsadzony do wazonu w mieszkaniu, swoim zapachem wypędza komary i muchy, umiejscowiony w szafach, jest świetnym środkiem na mole. Jest również używany w medycynie ale to już inny temat.
Przeżywalność larw zależy też od temperatury i wilgotności podłoża. Korzystna temp. to 16-27 ° C, max 36° C. Im mniejsza wilgotność podłoża, tym mniej larw ma szanse na rozwój. Cichym sprzymierzeńcem opuchlaków są maty w naszych ogrodach, które doskonale chronią je w czasie zim. Myślę, że warto zainteresować się wprowadzeniem ,,zimnych´´ i ,,ciepłych´´ nicieni do naszych ogrodów i walczyć z opuchlakami okresowo.
Dziękuję Danusiu za informację :)
Kasiu, a w jakich proporcjach robić opryski wrotyczem ? I jak zrobić napar/wywar z niego ?
Ja korzystałam z tego przepisu:
Wyciąg - 300 g. świeżego lub 30 g. suszu ziela na 10 litrów wody.Zalewamy zimną wodą na 12-24 godzin. Wykorzystujemy tego samego dnia w proporcjach 1:2.
Wywar- 500 g. świeżego lub 75 g suszu ziela na 10 litrów wody. Zalewamy i zostawiamy na 12-24 godzin. Gotujemy około 20-30 minut pod przykryciem. Wykorzystujemy w proporcjach 1:5. Możemy używać przez tydzień, w zamkniętych pojemnikach do 3-4 miesięcy.
Napar - proporcje jak dla wyciągu, zalewamy wrzątkiem i pozostawiamy pod przykryciem na 20-30 minut. Używamy w proporcjach 1:2. Zarówno wyciąg, wywar jak i napar odcedzamy.
Dzięki Kasiu za artykuł, a szczególnie za przepis z wrotyczu i Danusiu za umieszczenie go dla nas. Padło mi kilka żurawek i to pewnie jego sprawka. Zauważyłem nie tak dawno na schodkach wejściowych dorosłego jegomościa.
Zbyszku, używamy również gnojówki, ale to już w przyszłym roku. Masz racje, chrząszcze opuchlaka jeszcze spacerują po naszym ogrodzie, szukając dobrej kryjówki na zimę. W ten sposób potrafią wejść nam do domów i wykorzystując nasze rośliny doniczkowe, świetnie zimują.
Czy ktoś zna może częstoltliwość stosowania preparatu z wrotyczu ??... Właśnie Koleżanka dostarczyła mi świeży jeszcze i kwitnący wrotycz , stąd przygotowałam wywar... O zapachu w domu nie wspomnę ;)....
Jak często go używać , bo rozumię ,że aplikacja jednorazowa nie załatwi sprawy ...
Jednorazowe zastosowanie zarówno wrotyczu jak i innych metod, nie rozwiąże problemu opuchlaków w naszych ogrodach. Z racji tego, że walka z tymi szkodnikami może potrwać 2-3 lata, zalecana jest systematyczność i obserwacja poszczególnych faz rozwoju szkodnika. Wrotycz stosujemy w zależności od fazy rozwoju opuchlaka, przemiennie, napar, wywar, gnojówka. Ze względu na pożyteczne mikroorganizmy w naszych ogrodach, starajmy się stosować wszystkie środki z umiarem i zgodnie z ich zaleceniem.
Pani Kasiu,dziękuję za artykuł.Od długiego czasu szukałem kompetentnego artykułu na temat opuchlaków i cennych porad....informacje zawarte w Pani artykule pozwoliły mi na ograniczenie problemu...DZIĘKUJĘ.
Ja również dziękuję za artykuł. Też jestem ofiarą opuchlaka. Mam jeszcze pytanie dot. wrotyczu. Wykorzystujemy całą roślinę , czy jakąś konkretną część ?
Agnieszko, wykorzystujemy całą roślinę.
Tniemy na kawałki.
Wiecie gdzie tydzień temu znalazłam opuchlaka - w postaci dorosłej, czyli chrząszcza? - w ząbku czosnku.
Od ponad dwudziestu lat trwa przygoda z moim ogrodem. Już na początku zdecydowałam jaki on będzie - w zgodzie z naturą bez walki z czymkolwiek. Jestem w nim ciągłym obserwatorem współistnienia i akceptuję wszystkie jego niedoskonałości spowodowane choćby wędrówkami kretów, rozgrzebywaniem przez ptactwo itd.
Uładzam tylko skutki ich bytności wierząc, że przybywają mi z pomocą.I możecie mi nie wierzyć, ale przez te lata do dziś nie wypadła mi ani jedna podgryziona roślinka i nie widziałam ani jednego listeczka nadgryzionego. Choć robaczki czasem kopiąc znajduję i mszyce się pojawiają, ale zaraz na pomoc przybywa inny gatunek, co się nim pożywi.
No i eliminuję rośliny jeśli widzę, że przyciągają jakieś szkodliwe owady gryzące. Np. połakomiłam się na lilie w zeszłym roku, ale zauważyłam pogryzione liście przez chrząszcze, więc jeśli to nastąpi i tego roku, to ze spokojnym sumieniem wykopię cebule. Wiadomo, że im mniej ingerujemy w środowisko, tym szybciej następuje równowaga.
Więcej pożytecznych może się rozwinąć, jeśli mają pożywienie w postaci szkodników tylko cierpliwie czekać. Albo walczyć i patrzeć .....kto wygra? Ale prawdziwa wygrana będzie dla nas - jeśli będzie leżeć po obu stronach !
Cari 11 -wierze ze w czosnku moglas znalesc chrzaszcza, ktory mogl tam szukac schronienia.
Witam, również dziękuję za ten artykuł. A już informacja o kolejnym sposobie czyli stosowaniu wrotyczu jest wielce optymistyczna. Walczę od dwóch lat z opuchlakami. Zeszłej wiosny zastosowałam nicienie, ale już wiem, że kupiłam za mało preparatu. Ponieważ nie chciałam stosować chemii - opuchlaki, które przezimowały zbierałam ręcznie (fuj). Szczególnie upatrzyły sobie irgę błyszczącą, derenie oraz róże. W środku lata niestety nadal obserwowałam ich wędrówkę, ale jakby zmniejszoną. Sąsiadka akurat robiła oprysk mospilanem (który również miał na nie działać) i resztą dawki spryskałam i ja. Wydaje mi się, że niewiele to dało. Dalej bserwowałam tu i ówdzie pojedyncze osobniki. Dodam, że sadząc różne roślinki nie zaobserwowałam nigdzie larw. W tym roku będę wykopywać irgę błyszczącą i dokładnie przyjrzę się korzeniom. Zastanawiam się czy wiosną zastosować nicienie, można stosować już od 10 st. C, a jak wrotycz urośnie na łące to spróbować z wrotyczem. Czy jedno drugiemu w dużym odstępie czasu nie przeszkodzi? Pozdrawiam.
Kasiu-wczesna wiosna mozesz zastosowac tz nicienie zimne, dzialajace w niskich temperaturach. W mieszanych metodach w walce z opuchlakami, trzeba pamietac o bardzo waznych, duzych odstepach czasowych, by jedna metoda nie zaszkodzic drugiej. Jednoczesna walka mieszanymi metodami nie daje zamierzonego skutku, chemia zabijemy nicienie.
I u mnie zżarły żurawkę:( Wątek zaznaczam.
Zapraszam rowniez i tutaj:
http://assets3.ogrodowisko.pl/watek/17-opuchlaki?page=70
Kasik, dziękuję za ten artykuł:). Jestem uzbrojona do walki, na razie w chęci, ale już notatki poczynione.
A czy wrotrycz też podziała na larwy chrząszczy majowych?
Mam opuchlaki na moim tarasie na balko. Pragne skorzystac w porad Kasi. Kupiłem gorczycę i zrobiłem napar z wrotyczu. Mam pytanie czy tym naparem podlewac truskawki czy tylko pryskac???Wsadziłem 100 sadzonek frigo z internetu i pokorciło mnie dokupić 3 doniczki ze sklepu ogrodniczego i na tylko tych 3 doniczkach mam dziurawe liście i znalazłem larwy opuchlaka.
Super artykuł na pewno sie przyda.
Kowalu, masz opuchlaki na tarasie na balkonie czy w 100+3 rozsadach truskawek (masz te truskawki na balkonie?). :)
Możesz podlać mgiełką. Nic nie będzie truskawkom.
Truskawki mam na tarasie około 100 sadzonek w kilkunastu doniczkach, rosna sobie od marca i mają sie dobrze. Dokupiłem 2 tygodnie temu 3 doniczki, które jak sie wczoraj okazało mają co raz więcej pogryzionych liści. Znalazłem dwie razwy na liściu, ze zdjęć rozpoznałem że to opuchlaki.Odstawiłem te 3 chore doniczki w inne miejsce aby nie zaraziły się wszystkie , o ile już do tego nie doszło:( Posypałem je lekko mielona gorczyca, kupiłem wrotycz ale boję się je tym spryskac bo owoce już są zawiązane i dość duże a to ma być głównie dla dzieci.
Poczytałam i zaznaczam
Bardzo ciekawy artykuł i komentarze - wykorzystam :) Dziękuję :)
Bardzo ciekawy artukuł. Na opuchlaki polecam zastosować nicienie Larvanem, po wielu latach bezskutecznej walki z opuchlakiem właśnie produkt Larvanem przyniósł porządane efekty, Aplikacja jest bardzo prosta. Zresztą wszystko jest ładnie przedstawione w filmiku instruktazowym : https://www.youtube.com/watch?v=zd8ISFs8t6c
W zeszłym roku opuchlaki bardzo mi obgryzały moje rh. Zrobiłem kilka razy (3-5_ oprysk wywarem z wrotyczu. Wydawało mi się, że jeszcze pojawiały się nowe wygryzienia. Potem miałem zastosować te nicienie i jakoś nie trafiłem z zakupem w odpowiedniej porze. W każdym razie w tym roku... nie było problemu. Z racji zbyt wysokiego pH wymieniałem podłoże pod rh i nie zauważyłem żadnych śladów czy to larw, czy uszkodzeń korzeni. Może łajzy przechodziły od sąsiadów, ale jak im zapach nie pasował to zrezygnowały? Oby na dobre ;) Umiarkowanie - bo twardego dowodu nie mam - ale polecam ten wywar.
"Kasiek 22:27, 19 lis 2013 Jednorazowe zastosowanie zarówno wrotyczu jak i innych metod, nie rozwiąże problemu opuchlaków w naszych ogrodach. Z racji tego, że walka z tymi szkodnikami może potrwać 2-3 lata, zalecana jest systematyczność i obserwacja poszczególnych faz rozwoju szkodnika. Wrotycz stosujemy w zależności od fazy rozwoju opuchlaka, przemiennie, napar, wywar, gnojówka. Ze względu na pożyteczne mikroorganizmy w naszych ogrodach, starajmy się stosować wszystkie środki z umiarem i zgodnie z ich zaleceniem."
Pani Kasiu mam pytanie odnośnie tej wypowiedzi - czy napar/wywar/wyciąg różnią się czymś od siebie poza sposobem przygotowania? czy wiadomo że któraś z tych substancji działa bardziej na jakąś fazę rozwoju opuchlaka? Czy zasadzenie wrotyczu w ogrodzie będzie miało jakiś pozytywny efekt? No i nie doczytałam się jak często podlewać tym wrotyczem - raz na tydzień czy rzadziej?
Dołączam się do pytania - w jakich terminach i w jakich ilościach należy podlewać naparem, wywarem i wyciągiem z wrotyczu? Czy stosując nicienie można jednocześnie podlewać wrotyczem? Czy wrotycz zaszkodzi nicieniom?
Bardzo ciekawy artykuł. Czy ktoś wie stosować Dursban 480EC do podlewania rododendronów zżartych niestety przez opuchlaki? Wszędzie są instrukcje co do oprysku a nic się nie pisze jakie stężenie roztworu do podlewania.