O chemii w ogrodzie nie dyskutuję.
Jak trzeba, to ją stosuję.
W rolnictwie stosuje się ją na ogromną skalę, nasze ogródkowe okazjonalne psik psik to kropla w morzu.
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Ona zatruła się naparem z pokrzywy, którym to naparem pryskała rośliny w zalecanym stężeniu.
Psik, psik.
Wrotycz jest OK. To była prowokacja. Tymże wrotyczem skutecznie pozbyłam się mrówek w spiżarni. Bo mrówki to czasami utrapienie w starych wiejskich drewnianych domach.
A ja zapytam o obornik... niby naturalny... ale potrafi spalić roślinę... to przecież też "chemia"... i nawozimy warzywniki by mieć lepsze plony...
Dla mnie taki obornik jest eko... bo wykorzystuję "odpad", daję mu drugie życie. Cel stosowania chemii sklepowej czy obornika i tak się nie zmieni.
A ja tak sobie myślę..w sposób logiczny.. biorąc po uwagę cykl rozwojowy opuchlaka..... i może to być zasługa nie zielska a cyklu rozwojowego... moje zżarte żurawki najpierw były cudowne, a dopiero potem padały... tzn zimą, czyli zgodnie z cyklem rozwojowym gadziny.. Dla żurawek zagrożenie stanowią larwy, a nie dorosłe osobniki.
Nicienie miały być takie skuteczne, a tu skuteczność oceniam na może 10%... prowadziłam obserwacje na zainfekowanym kawałku.. wiec jak wrotycz zadziała też w 10% to uważam , że warto.... szczególnie, że wrotycz z rowu jest za darmo, a nicienie.... kosztują majątek.
I w kwestii oprysków.. jak mnie dopadnie jaki rak... to na pewno nie będę sie leczyć preparatami Tołpy, tylko pójdę do lekarza i wezmę chemię. To samo dotyczy ogrodu. Jak mus to mus..... wiec nie popadajmy ze skrajności w skrajność... wszytko trzeba robić z głową a nie emocjami i ideologią.. Większosć wojen jaka ie były ... zaczynały sie od ideologii..
Wiec nie róbmy wojny na wątku Madżenki Bo niby dyskusja, a już widać zacietrzewienie w wypowiedziach.. sorki... zaczynam sie robić wyczulona na to co sie pisze, bo potem ten i ów odbiera to jako atak na siebie... może w myśl zasady, że uderz w stół a nożyce się odezwą???
Odeszła mi ochota na dyskusje... ja chcę oglądać kfiotki i tyle.
Poczochranie z uporządkowaniem bardzo mi sie podoba.
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Moja droga, inspiracje ogrodowe u Ciebie - są, porady - są, nowinki - co, gdzie i kiedy - są
Brakuje mody i urody.... I nie trzeba będzie z przeglądarki Google korzystać.
a coś nie halo z chemią ..bo ja używam a trzmiel i pcioły latają że hej ....pewnie że nie w hektolitrach ale np. teraz po tych deszczach ziółka można odstawić na półkę . tu wyciągamy armaty ...inaczej nici ..koleżanki piwonie już maja całe pąki w szarej pleśni......warunek pryskac tuż pod wieczór jak pszczoły kończą oblatywanie .stężenia też daję z dolnej granicy ...
aha buki trzeba pryskać od spodu a nie z wierzchu- Marzenka spróbuj karate ...