Macham Kasiu ....
Ciekawa jestem na jaki kompostownik się zdecydujesz ja na łatwiznę mam poobkładany starymi paletami ....nawet nie poskręcany ,tylko trytytkami spięty ....ale to taka prowizorka ....kiedyś zrobię ładniejszy
W takim razie z przyjemnością informuję, że śnieg już zniknął z trawnika
Kompostownik zawsze lepiej postawić w cieniu, bo do procesu butwienia potrzebna jest wilgoć, a słońce - jak wiadomo - wysusza. Polewać możesz samą wodą albo wodą z mocznikiem. Z mocznikiem idzie szybciej. Ważne, żeby kijem co jakiś czas zamieszać tak od dna, żeby liście się nie zbijały, bo wtedy gniją zamiast się kompostować.
Co Wy z tym zapachem?
Od 6 lat mam kompostownik 5 metrów od furtki , w sumie na froncie i nigdy żadnego przykrego zapachu z niego nie było. Smród wydziela tylko zgnilizna, a takowej w poprawnie użytkowanym kompostowniku być nie może.
Ryzykowna jest tylko skoszona trawa wyrzucana gruba warstwą. Trzeba pamiętać, żeby ją podsuszyć.
Fajny sposób na liście mam jeden dziurawy kosz ,który już ileś razy miałam wyrzucić .....dobrze ,że tego nie zrobiłam i wykorzystam na kompostownik liściowy .....
lepiej ,żeby w zacieniatym kącie stało ? Czy obojętnie gdzie ? ..... i tym mocznikiem wystarczy raz w roku polać ,tak ? ....
Synuś młodszy bardzo słodki widzisz jaki plus zabawy ........ziemię możesz wykorzystać do doniczek
I zdjęcia bardzo ładne ........chociaż ten śnieg ,to już mi się nie podoba
April, Anula wstawiła kilka fot Twojego ogrodu i narobiła nam wszystkim smaka. Więc sama rozumiesz .
A co do lektury mojego wątku - mam nadzieję, że była ciekawa . Powiem Ci, ze jak sama porównuję foty z początków, wcale nie tak dawnych przecież, to jestem zdumiona .
Ten dwukomorowy kompostownik jest dość niski więc cis do spółki z jałowcem i pęcherznicą ma go szansę zasłonić. Ale zobaczę jak to wyjdzie w rzeczywistości. Pomysł z kratką jest w rezerwie .
Kochana, dziękuję Ci bardzo, ale sama o tym wspominałaś, ja tylko skromnie zauważyłam, że przy Twoich areałach to masz gdzie stawiać te kompostowniki .
A ja dla odmiany zaczęłam się zastanawiać czy mi się tam jednak dwa nie zmieszczą... muszę dziś pomierzyć... .
No właśnie ten dół to tak na dłuższy czas zostawie, niech samo się przerobi, ubije potem na to drobniejszą materię i ziemię, wtedy dopiero coś posadzę.
Też bym chciała mieć kompostownik taki właśnie duży na 3 komory.
Dario ten duży dół wypełniasz też gałązkami, tylko nie dawaj za grubych, bo gdybyś chciała poprzerzucać w dole np. grabiami to będą się wbijać w gałęzie, no chyba, że zostawisz to na dłuższy czas to samo się przerobi.
Kompostownik to fajna rzecz, ja mam cztery komory a robiłem je z palet i różnych desek, które zostały po budowie. Teraz mam trzy zapchane i się przerabiają.
Tak, to jedyne miejsce, przynajmniej ja innego nie dostrzegam...
Chce go wcisnąć w sam róg i zasłonić go od strony ogrodu tym cisem. Nie będzie wtedy za bardzo widoczny, bo tam i tak ciemno. Ale kratka to też super pomysł, dzięki . Jak cis nie wystarczy to pomyślę o kratce z bluszczem, bo tam cień i nic innego nie urośnie.
Rodek wylatuje całkiem z tej rabaty. W zasadzie chętnie go oddam komuś, kto go odchucha . Może jakiś chętny???
Kojarzę to miejsce, tam zmiany miały być przed kibelkiem . W sumie rzeczywiście jedyne w dostępne. Taki kompostownik plasticiany to średni widok a to niedaleko twojego miejsca w rozplenicach ze stoliczkiem. Coś od strony ogrodu przed ten kompostownik bym postawiła lub wyższego posadziła, tam gdzie ten rodek teraz wystaje w hostach. Może kratka i na nią jakieś pnącze?
u mnie też miejsca brak na kompostownik. pocieszam się tylko, że nie muszę codziennie do niego zaglądać
Nawet nie wiem czy jeszcze lezy, bo już po ciemku wracałam . Ale jak mróz lepiej niech leży .
A miejsce na kompostownik... no cóż... trafna uwaga . Ale nie mam zbyt dużego wyboru jeśli chodzi o miejscówki. Mam jedno jedyne miejsce, nie wiem czy kojarzysz - na tej rabacie z pęcherznicą, jałowcami płożącymi i kibelkiem sąsiada w granicy, w samym rogu, za garażem. Akurat mam tam 90cm szerokości, a potem jest podjazd żwirkowy. Więc kompost z dołu będę musiała wygarniać na jakąś plandekę położona na tym żwirku. Tam często eM parkuje i wtedy nie ma za bardzo dojścia ale zawsze można przestawić samochód .
Wygrzebałam jakieś stare zdjęcie - to tu, w rogu po prawej stronie, tam gdzie teraz rośnie cis:
nadal leży? po co ta zima zawraca, kluczy zapomniała czy w torebce nie znalazła?
a ten kompostownik to gdzie chcesz ustawić? ja postawiłam za domkiem i byłam z siebie bardzo dumna dopóki nie przyszło mi z dołu kompost z niego wyciągać. niecenzuralne słowa popłynęły bo tam po prostu nie ma jak. kompostownik stoi na rogu. Od góry wrzucę a od dołu gdzie jest klapka już nie idzie wygrabić bo miejsca za mało więc na kolanach muszę. dodatkowo za mały kupiłam i po sezonie był już pełny ale kompost dopiero po 2 mi się zrobił. więc teraz jakbym kupowała to zdecydowanie większy i miejsce z dobrym dojazdem i obrotem taczką wybrała coby akrobatyki nie robić.
Ja też muszę zawalczyć o miejsce na drugi kompostownik. Trochę kicha, bo akurat tam, gdzie mógłby być, posadziłam borówki amerykańskie. Chyba muszę im miejsce znaleźć
No taka niespodzianka dzisiaj.
Podsumowując akcję kompostownik: lepszy jeden kompostownik niż żaden
Tak że ten, super że Ci się udało jakiś kącik wygospodarować